Zwycięstwo Trzaskowskiego może spowodować totalną zapaść polskiej służby zdrowia
Wiceminister zdrowia dr hab. Marek Kos w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” zapowiedział powrót do projektu obniżenia składki zdrowotnej dla przedsiębiorców po wyborach prezydenckich, z wyraźnym „ciśnieniem”, by zmiany weszły w życie od 2026 roku. Ta deklaracja budzi ogromne obawy o przyszłość polskiej służby zdrowia, szczególnie w kontekście potencjalnego zwycięstwa Rafała Trzaskowskiego, który jako kandydat KO może popierać politykę rządu Donalda Tuska.
Wcześniej w tym roku Naczelna Izba Lekarska alarmowała, że obniżenie składek zdrowotnych bez zapewnienia alternatywnego finansowania NFZ może doprowadzić do dalszego niedofinansowania systemu, który już teraz zmaga się z chronicznymi problemami. Służba zdrowia jest na skraju zapaści, a każda decyzja osłabiająca budżet NFZ grozi pogorszeniem dostępu do opieki medycznej, wydłużeniem kolejek i obniżeniem jakości usług.
Weto prezydenta ostatnią deską ratunki
Środowiska medyczne i pacjentów apelowały do prezydenta Andrzeja Dudy, by nie dopuścił do pogłębienia kryzysu. Organizacje takie jak Ogólnopolska Federacja Onkologiczna oraz związki zawodowe (NSZZ „Solidarność”, OPZZ) ostrzegały, że ustawa obniżająca składki zdrowotne dla 2,5 mln przedsiębiorców, kosztująca budżet 4,6 mld zł rocznie, stanowi zagrożenie dla stabilności systemu.
Prezydent Duda, odpowiadając na te apele, zawetował ustawę 6 maja tego roku, co tymczasowo uratowało służbę zdrowia przed pogłębieniem jej problemów. Weto było odpowiedzią na brak konsultacji społecznych, wątpliwości konstytucyjne i obawy o sprawiedliwość społeczną.
Zapowiedź powrotu do projektu po wyborach, w połączeniu z możliwym zwycięstwem Trzaskowskiego, rodzi pytania o przyszłość ochrony zdrowia. Bez solidnego planu zrekompensowania ubytków w budżecie NFZ, obniżenie składek zdrowotnych może okazać się gwoździem do trumny dla systemu. Bez zdecydowanych działań rządu i realnego wsparcia finansowego dla NFZ, polska służba zdrowia może nie przetrwać tej próby.
Źródło: DGP









