Trump kontra Harris. Komu uda się pozyskać głosy Polonii? Od tego może zależeć wynik wyborów

23.10.2024
Kamil Śliwiński
Czas czytania: 2 minut/y

Im bliżej wyborów tym ważniejsi Amerykanie polskiego pochodzenia stają się zarówno dla Donalda Trumpa, jak i Kamali Harris. Stanowią oni bowiem aż pięć procent mieszkańców Pensylwanii – stanu tradycyjnie niebieskiego (tj. głosującego na Demokratów), w którym jednak Trumpowi udało się zdobyć większość w wygranych przez niego w 2016 roku wyborach.

Trump i Harris rywalizują o głosy Amerykanów polskiego pochodzenia mieszkających w tzw. stanach Blue Wall: Pensylwanii, Michigan i Wisconsin. Są to stany w których kandydaci na prezydenta z Partii Demokratycznej wygrali w każdych wyborach od 1992 do 2012 roku. I w zdecydowanej większości przypadku dawało im to prezydencki fotel.

Aż pięć procent mieszkańców Pensylwanii ma polskie pochodzenia. Są oni skoncentrowani głównie w północno-wschodniej części stanu, m.in. w hrabstwie Luzerne, gdzie imigranci z Polski przybywali na przełomie XIX i XX wieku by pracować w kopalniach węgla i hutach stali.

Amerykanie polskiego pochodzenia są zazwyczaj postrzegani jako dość konserwatywni ze względu na swoje katolickie korzenie, niekoniecznie jednak głosują przez pryzmat swojej tożsamości etnicznej. Jess Bidgood z redakcji New York Times przytoczyła rozmowę przeprowadzoną z Gregiem Bobeckiem, zadeklarowanym republikaninem z Pensylwani, który głosował na Trumpa w 2016 i 2020 roku i planuje zrobić to ponownie w najbliższych wyborach. Mimo, że ma polskie pochodzenie, to jego obawy dotyczące granicy z Meksykiem i inflacji — która bezpośrednio wpłynęła na jego biznes — są większe niż te dotyczące wojny na Ukrainie. Przyznał ponadto, że uważa, że ​​bliskie stosunki Trumpa z Putinem mogą faktycznie „pomóc w szybszym zakończeniu wojny”.

Demokraci mają jednak nadzieję na zdobycie poparcia tych, którzy są zaniepokojeni inwazją Putina na Ukrainę i obawiają się powiązań Trumpa z rosyjskim prezydentem. Harris odniosła się w trakcie swojego wiecu do „800 000 polskich Amerykanów tutaj, w Pensylwanii”, zarazem oskarżając swojego konkurenta o zażyłe relacje z Putinem.

Wspierający Kamalę Harris America’s Future Majority Fund, przeznaczył około 1,2 miliona dolarów na trzy filmy i inne reklamy cyfrowe, które mają trafić konkretnie do polskich i ukraińskich wyborców w Pensylwanii. Wśród celebrytów wykorzystywanych do przekonania polskich wyborców do głosowania na kandydatkę Demokratów jest aktorka polskiego pochodzenia Christine Baranski, znana m.in. z serialu „Pozłacany wiek”.

Z kolei Trump planował odwiedzić wraz z prezydentem Polski Andrzejem Dudą Narodowe Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Doyleytown, jednak wizyta ta została odwołana. Zamiast tego Trump udzielił w tym miesiącu wywiadu Telewizji Republika.

Nikt nigdy nie zrobił więcej dla narodu polskiego niż ja

— powiedział były amerykański prezydent w rozmowie z Michałem Rachoniem.

Ostatni raz głosy amerykańskiej Polonii odegrały istotną rolę w amerykańskich wyborach prezydenckich w odległym roku 1976, gdy prezydent Gerald Ford wypowiedział w trakcie debaty słowa, które prawdopodobnie przyczyniły się do jego porażki:

Nie wierzę, aby Polacy, Jugosłowianie czy Rumuni czuli się zdominowani przez ZSRR, każdy z tych krajów jest niepodległy

Komentarz ten przedstawił Forda jako osobę głęboko naiwną w kwestii Żelaznej Kurtyny, a także rozgniewał wyborców pochodzących z Europy Środkowej i Wschodniej.

KŚ/źródło: New York Times

Masz temat, o którym powinniśmy napisać? Skontaktuj się z nami!
Opisujemy ciekawe sprawy nadsyłane przez naszych czytelników. Napisz do nas, opisz dokładnie fakty i prześlij wraz z ewentualnymi załącznikami na adres: redakcja@pkb24.pl.
REKLAMA
REKLAMA