Polska w ślepym zaułku? Wprowadzamy Strefy Czystego Transportu, kiedy inni je wycofują

05.03.2025
Dorian
Czas czytania: 2 minut/y

Podczas gdy w Polsce coraz więcej miast wprowadza strefy czystego transportu (SCT), w Niemczech dzieje się coś zupełnie odwrotnego. Coraz więcej miast rezygnuje z tych ograniczeń, a w ostatnich miesiącach zniknęły one już z kilkunastu miejscowości. Co stoi za tą decyzją?

Zwolennicy SCT twierdzą, że ograniczenie ruchu starszych samochodów w miastach poprawia jakość powietrza i zwiększa bezpieczeństwo na drogach. Idea ta cieszy się dużym poparciem w Europie, a polskie miasta coraz chętniej wdrażają takie rozwiązania, inspirowane przykładami z Zachodu. Problem w tym, że Niemcy – którzy jako jedni z pierwszych zaczęli stosować SCT – teraz masowo się z nich wycofują.

Niemcy rezygnują ze stref niskiej emisji – dlaczego?

Jeszcze niedawno strefy niskiej emisji (ZFE) działały w 56 niemieckich miastach. Teraz ich liczba spadła do 37. Jak podaje serwis francuskie.pl, w ostatnich miesiącach zlikwidowano je m.in. w Hanowerze, Heilbronn, Leonbergu i Mannheim. Co więcej, w 2023 roku podobną decyzję podjęło osiem innych miast.

Powód? Jakość powietrza w niemieckich miastach uległa znacznej poprawie. Na przykład w Tybindze poziom cząsteczek stałych spadł o 50% w porównaniu z rokiem 1995. Okazuje się jednak, że nie jest to zasługa ograniczeń dla samochodów, ale modernizacji systemów ogrzewania i likwidacji starych pieców.

Podczas gdy Niemcy rezygnują ze stref, Polska dopiero zaczyna je wdrażać na większą skalę. Na ten moment jedyna SCT działa w Warszawie, ale zgodnie z nowymi przepisami od 2024 roku takie strefy staną się obowiązkowe w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców, gdzie przekroczone są normy tlenków azotu i pyłu zawieszonego. W 2024 roku SCT pojawi się m.in. w Krakowie.

Nie brakuje głosów krytyki wobec tych regulacji. Przeciwnicy podkreślają, że SCT uderzają przede wszystkim w kierowców, którzy nie mogą sobie pozwolić na nowsze auta, a ich skuteczność w walce ze smogiem jest mocno dyskusyjna. Głównym źródłem zanieczyszczeń w Polsce nie są bowiem samochody, ale przestarzałe piece grzewcze. Widać to dobrze na przykładzie Krakowa, gdzie problem smogu nasila się zimą, kiedy mieszkańcy okolicznych miejscowości zaczynają palić w piecach.

Czy Polska powinna uczyć się na błędach Niemiec?

Skoro Niemcy po latach działania SCT uznali, że są one nieskuteczne, warto zastanowić się, czy Polska nie powiela ich błędów. Dlaczego nasze władze tak mocno forsują te regulacje, skoro Zachód od nich odchodzi? Czy SCT faktycznie poprawią jakość powietrza, czy może okażą się tylko kosztownym i uciążliwym rozwiązaniem, które uderzy głównie w kierowców? Na odpowiedź przyjdzie nam jeszcze poczekać.

Masz temat, o którym powinniśmy napisać? Skontaktuj się z nami!
Opisujemy ciekawe sprawy nadsyłane przez naszych czytelników. Napisz do nas, opisz dokładnie fakty i prześlij wraz z ewentualnymi załącznikami na adres: redakcja@pkb24.pl.
REKLAMA
REKLAMA