Niemcy walczą z atomem. Nie tylko u siebie
Pomimo kryzysu energetycznego Niemcy wyłączyli właśnie trzy elektrownie o łącznej mocy 4 GW. Ich miejsce mają zastąpić przede wszystkim elektrownie oparte o paliwa kopalne. Nasi zachodni sąsiedzi walczą nie tylko z energetyką jądrową u siebie, lecz także w innych europejskich krajach.
Z niemieckiego systemu elektroenergetycznego zniknęły właśnie trzy jednostki jądrowe: Brokdorf, Grohnde i Gundremmingen. To tak, jakby Polska straciła elektrownię Bełchatów – i to taką, wytwarzającą energię w sposób bezemisyjny. To też mniejwięcej połowa niemieckiej floty jądrowej, dysponująca mocą zainstalowaną ok. 4,5 GW.
W Niemczech działają już tylko trzy elektrownie jądrowe: Emsland, Neckarwestheim i Isar, jednak ich żywot ma zakończyć się ostatecznie w grudniu 2022 roku. Zadecydowała o tym kanclerz Angela Merkel, jednak proces wykańczania niemieckiego atomu rozpoczął się jeszcze za rządów Gerharda Schrödera.
W 2021 roku energetyka jądrowa stanowiła 13 proc. niemieckiego miksu energetycznego, było to zarazem trzecie pojedyncze źródło energii elektrycznej w Niemczech po węglu brunatnym (wygenerowane ok. 100 TWh) energetyce wiatrowej na lądzie (wygenerowane ok. 90 TWh). Atom dawał ok. 65 TWh, teraz będzie to już znacznie mniej. Różnicę pokryją głównie paliwa kopalne.
W taki sposób działania Niemiec tłumaczy Jakub Wiech z Energetyka24:
Mówiąc krótko: Niemcy, walcząc z atomem w Europie, chcą przygotować miejsce na rynku pod sprzedaż gazu, którego będą mieli mnóstwo dzięki magistralom Nord Stream 2. A wyłączanie niemieckich elektrowni jądrowych to po prostu przykład, który ma pokazać, że się da.
Niemcy nie zawiesili swoich działań nawet pomimo kryzysu energetycznego, którym objęta jest cała Europa. Jakub Wiech podkreśla, że pozbywanie się w takiej sytuacji trzech dużych elektrowni to cios w bezpieczeństwo energetyczne Europy.
Prócz tego Niemcy ingerują również w politykę energetyczną innych państw. Ostatnio krytykowali Francję, za to, że wciąż stawia ona na atom. Tylko w tym roku przeznaczono tam na ten cel miliard euro. Według naszych zachodnich sąsiadów Paryż chce na koszt UE reanimować swoją, zdaniem Niemców „przestarzałą i nieopłacalną” energetykę jądrową. Prócz Francji, atom rozwija się także m.in. w Wielkiej Brytanii i Rumunii, gdzie budowane są właśnie nowe elektrownie atomowe.
Niemcy sabotują także polskie plany budowy elektrowni atomowej, w czym wspierają ich nawet polscy posłowie.
Przeciwko działaniom Niemiec protestują także aktywiści proklimatyczni:
To co Niemcy robią z energetyką jądrową jest smutne i bardzo przykre w kontekście katastrofy klimatycznej. Każda tona CO2 emisji do atmosfery podnosi temperaturę i zastępowanie czystej energii jądrowej brudną energią paliw kopalnych jest bardzo złym krokiem
– skomentował prof. Szymon Malinowski, wybitny polski klimatolog.
KŚ/źródło Energetyka24