Nie odebrałeś zamówionego 40-lat temu Fiata 126p? Resort finansów co kwartał aktualizuje należną Ci rekompensatę
Absurdalne relikty poprzedniej epoki wciąż mają się dobrze w polskim prawie. Nie tylko wywołują zdziwienie u tych, którzy się z nimi stykają, ale także niepotrzebnie obciążają prace urzędników którzy muszą się nimi zajmować. Przykładem może być aktualizowana i ogłaszana co kwartał przez resort finansów kwota bonifikaty należna za nieodebranego Fiata 126p – jednak tylko wówczas, gdy przedpłacono go dokładnie w 1981 roku.
Rekompensata za nieodebranego malucha wciąż może na Ciebie czekać
O sprawie pisaliśmy już 2 lata temu: Minister Finansów właśnie opublikował najnowsze stawki rekompensat za… Fiata 126p, a wczoraj przypomniał o niej na portalu X Artur Krawczyk, do niedawna pracujący w resorcie finansów.
W swoim poście zwrócił uwagę na liczne absurdalne przepisy podatkowe, z którymi spotykał się w swojej pracy na codzień. Jego szczególną uwagę zwróciła jednak sprawa wciąż waloryzowanych… bonifikat za przedpłacone przed ponad czterema dekadami samochody Fiat 126p, czyli popularne „maluchy”.
Przez ponad 4 lata pracy w Ministerstwie Finansów spotkałem się z licznymi przykładami przepisów podatkowo-składkowych, które wołały o pomstę do nieba. Ich istnienie było szkodliwe, głupie lub po prostu dawno niepotrzebne, ale trwały sobie w najlepsze. Przepisy takie istnieją z wielu powodów, często są reliktem innej logiki systemowej, czasami efektem doraźnego załatania problemu politycznego, a innym razem efektem zupełnej fanaberii mocodawców. Większość regularnie znika, ale niektóre trwają naprawdę długo. Ostatnio jednak dowiedziałem się o zupełnej perełce. Crème de la crème. Zapnijcie wrotki.
Otóż pewnie nie wiecie, ale nadal możecie otrzymać rekompensatę za nieodebranego Fiata 126p! Pod warunkiem, że przedpłaciliście za niego dokładnie w 1981 roku!
Bonifikata… waloryzowana co kwartał
Ustawa została uchwalona w 1990 roku i podpisana przez Wojciecha Jaruzelskiego, ówczesnego prezydenta. Istnienie tej ustawy nie jest tylko dziwacznym reliktem odleglej epoki. Wartość bonifikaty jest bowiem od 1996 roku, waloryzowana co kwartał i ogłaszana obwieszczeniem Ministra Finansów.
Tak częstej waloryzacji nie mają nawet emerytury i renty
– podkreślił Krawczyk

Relikt, który zajmuje czas urzędników
Jak zwraca uwagę były pracownik Ministerstwa, tego typu przepisy w polskim prawie wiążą się z dodatkowymi obowiązkami dla urzędników, którzy zamiast zajmować się ważniejszymi i pilniejszymi sprawami muszą, w tym przypadku co kwartał, poświęcać czas na zadania nikomu niepotrzebne:
Dlaczego takie tematy szczególnie mnie drażnią? Bo wielokrotnie spotkałem się z sytuacjami, w których urzędnicy państwowi nie mogą się skupić porządnie na swojej pracy i wykonać naprawdę ważne dla państwa zadania, gdyż co chwila są zalewani takiego typu wrzutkami. Wiecie chyba Państwo, że Minister sam tego Obwieszczenia nie pisze? Ktoś pilnuje terminów, zakłada sprawy w EZD, uruchamia procedurę, wylicza waloryzację, tworzy projekt, puszcza do 10 departamentów, w każdym to jest czytane przez zdziwionego urzędnika i wraca bez uwag. Na koniec oczywiście ktoś to jeszcze musi fizycznie opublikować angażując kolejne kilka zdziwionych osób po drodze. Sytuacja powtarza się co kwartał, a podobnych, choć może nie tak spektakularnych, spraw jest wiele. I tak co najmniej o 1996 roku…
– dodaje Krawczyk.
Przez ponad 4 lata pracy w @MF_GOV_PL spotkałem się z licznymi przykładami przepisów podatkowo-składkowych, które wołały o pomstę do nieba. Ich istnienie było szkodliwe, głupie lub po prostu dawno niepotrzebne, ale trwały sobie w najlepsze.
— Artur Krawczyk (@ArtKraw) February 13, 2025
1/10 pic.twitter.com/s5KtQc9cTk