Chińska gospodarka hamuje. Xi Jinping będzie musiał rozwiązać jej strukturalne problemy
Chiny borykają się z wieloma problemami, także strukturalnymi, które ograniczają ich potencjał dalszego rozwoju. Można do nich zaliczyć nierówności dochodowe, alarmujące zanieczyszczenie powietrza oraz rozrośniętą korupcję. Ponadto problemem stały się strukturalne nierównowagi w chińskim modelu gospodarczym, tj.: bardzo wysokie stopy inwestycji i oszczędności, akumulacja długu i rozrost sektora budowlanego oraz starzejące się społeczeństwo – czytamy w tygodniku Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Na zakończonym w Pekinie XX krajowym zjeździe Komunistycznej Partii Chin Xi Jinping został oficjalnie wybrany na trzecią kadencję na stanowisku sekretarza generalnego partii. W tym czasie Chińczycy będą musieli dokonać modyfikacji aktualnego modelu rozwoju.
Sytuacja międzynarodowa też działa na niekorzyść Pekinu– wojna handlowa z USA, pandemia oraz rosyjska agresja na Ukrainę to czynniki, które skłaniają firmy do dywersyfikacji dostaw i ograniczenia znaczenia Chin w łańcuchach wartości.
Z tego też powodu Państwo Środka dąży do przyjęcia strategii tzw. podwójnej cyrkulacji. Oznacza to oparcie gospodarki na konsumpcji wewnętrznej i rodzimej produkcji, z kontaktami z zagranicą zapewniającymi m.in. rozwój technologii. Zrealizowanie tego nie będzie jednak tak proste – czytamy w tygodniku PIE.
Chiny zakładnikiem sektora budowlanego
Chińska gospodarka jest obecnie warta 18 bilionów dolarów. Jednak zdaniem Banku Światowego ten rok zakończy ze wzrostem na poziomie 2,8 proc. – czyli niemal dwukrotnie niższym, niż zakładały władze Chin (5,5 proc.).
Zdaniem Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika to w głównej mierze ze strukturalnych problemów chińskiej gospodarki:
Wprawdzie spowolnienie jest wywołane w dużej mierze drakońską polityką zero-COVID, to jednak spadająca dynamika jest także przejawem wyczerpującej się formuły chińskiego modelu gospodarczego. W jego centrum jest wysoka stopa inwestycji krajowych wahająca się pomiędzy 40 proc. a 45 proc. PKB finansowanych z równie wysokich oszczędności. Inwestycje były z kolei finansowane tanimi pożyczkami z kontrolowanych przez państwo banków, co doprowadziło do lawinowego wzrostu zadłużenia. Na koniec 2021 r. dług osiągnął wartość 290 proc. PKB, co nie odbiega wprawdzie od poziomu obserwowanego w państwach wysoko rozwiniętych, jednak zwraca uwagę tempo jego przyrostu – od 2009 r. urósł on dwukrotnie, stanowiąc 41 proc. wzrostu długu całego świata.
Chiński model rozwoju oparty na inwestycjach sprawił, że cały kraj stał się de facto zakładnikiem sektora budowlanego. Ten ostatni odpowiada nawet za 30 proc. PKB Chin. Wszelkie działania, mające na celu zniwelowanie jego znaczenia poskutkują spowolnieniem wzrostu gospodarczego.
Pobudzanie wzrostu za pomocą inwestycji publicznych znalazło wyraz w masowej liczbie projektów infrastrukturalnych – dróg, mostów, linii kolejowych dużych prędkości. Wiele z nich charakteryzuje się niską stopą zwrotu i słabym dopasowaniem do potrzeb rynkowych. Boom inwestycyjny wywołał także gigantyczną nadpodaż lokali mieszkaniowych, często wykupowanych dla celów spekulacyjnych, a ostatecznie kryzys na rynku nieruchomości, którego przejawem są kolejne bankructwa i problemy finansowe deweloperów.
– czytamy w tygodniku PIE.
Duże inwestycje wynikają w głównej mierze z wysokiej stopy oszczędności. W 2021 r. wyniosła ona 45,5 proc. PKB. Tymczasem w krajach OECD jest to średnio 22,5 proc. w krajach OECD.
Za taki stan odpowiadają przede wszystkim gospodarstwa domowe, które są wyjątkowo skłonne do oszczędzania. Jak podaje PIE, wynika to m.in. z braku poczucia bezpieczeństwa i niedostatków państwa opiekuńczego, polityki jednego dziecka, a ostatnio także rosnących rachunków za edukację i opiekę medyczną.
Wyjście z tej sytuacji nie będzie jednak proste. Jak czytamy w tygodniku PIE:
Próba osłabienia skłonności do oszczędzania (i inwestowania) na rzecz wyższej konsumpcji (rebalancing) nie jest w pełni wykonalna, bo wymaga redystrybucji dochodu, poprawy usług publicznych i ograniczenia państwowego sterowania gospodarką. Z kolei dalsze stymulowanie inwestycji i wzrost długu będą zagrażać stabilności gospodarki i także obniżą tempo wzrostu PKB w przypadku wybuchu kryzysu. Władze Chin mogły się zatem znaleźć w pułapce, a każdy możliwy scenariusz oznacza hamowanie gospodarki chińskiej.
Zobacz też: Mobilizacja w Rosji: Wykwalifikowani pracownicy uciekają z kraju lub trafiają na front
MD/źródło: Tygodnik PIE