W I kwartale NFZ wydał ponad 800 mln zł tylko na świadczenia stomatologiczne
Według danych NFZ, w I kw. br. wykonano świadczenia stomatologiczne za prawie 801 mln zł. To wzrost o 38,5 proc. rdr. Do tego widać, że w ww. okresie w każdym Oddziale Wojewódzkim NFZ wykonano świadczenia na wyższą kwotę niż rok wcześniej. Największy przyrost odnotował Mazowiecki OW NFZ, tj. o ok. 46 mln zł. Natomiast w projektowanej zmianie planu na 2024 rok na leczenie stomatologiczne znajduje się suma 3,456 mld zł. To o 0,4 proc. mniej niż w planie na 2023 rok i jednocześnie o 2,1 proc. więcej, niż wyniosło ubiegłoroczne wykonanie. Było ono o 2,5 proc. mniejsze wobec założonego planu. Patrząc z kolei na kwoty, różnica wynosi ponad 85 mln zł. Eksperci komentujący te dane twierdzą, że ww. wzrost jest iluzoryczny. W ich ocenie, wynika on m.in. z tego, że właściwie usługi zostały lepiej rok do roku wycenione.
Jak wynika z danych przekazanych przez NFZ, dotyczących leczenia stomatologicznego, w I kw. br. wykonano świadczenia za prawie 801 mln zł. To o 38,5 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, kiedy było to blisko 578 mln zł. Paweł Barucha, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej, informuje, że ta kwota wynika nie z większej ilości świadczeń, a wręcz z mniejszej liczby znacznie lepiej płatnych zabiegów.
W 2023 roku wprowadzono pakiety w stomatologii, co było poważną zmianą. Panował chaos ze względu na brak dodatkowego finansowania i przygotowania informatycznego. Według wyliczeń Ministerstwa Zdrowia, zmiany miały kosztować 400 mln zł. W trakcie dostosowywania do nowych warunków pozwolono na decydowanie przez regionalne oddziały NFZ o liczbie punktów na jeden etat. W niektórych oddziałach podniesiono ich liczbę, żeby pokryć zwiększoną wycenę, a inne jednostki zostały na niezmienionym poziomie. To właśnie spowodowało spadek ilości świadczeń
– wyjaśnia ekspert z Naczelnej Rady Lekarskiej.
Natomiast dr n med. Piotr Przybylski z kliniki stomatologicznej Implant Medical stwierdza, że ww. wzrost jest z dużą pewnością efektem tego, że usługi zostały lepiej rok do roku wycenione. – Nie zapominajmy też o inflacji. Według wskaźników GUS-owskich, w całym 2023 roku ceny usług stomatologicznych wzrosły rok do roku o 14,4 proc.. W kolejnych miesiącach może już nie być takich wzrostów, bo dynamika podwyżek spada. I to nie jest tylko czynnik krajowy, ale tendencja widoczna w całej Unii Europejskiej – zaznacza ekspert.
Z kolei wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej uzupełnia, że w ub.r. wzrosła liczba tzw. nadwykonań. – Oznacza to, że pacjenci byli przyjmowani z nadzieją, że NFZ zapłaci. Pamiętać też należy o stale zmniejszającej się liczbie gabinetów udzielających świadczeń w ramach NFZ. W końcówce 2023 roku przekazano na nadwykonania w stomatologii ok. 140 mln zł. Już wtedy stało się jasne, że bez znacznego wzrostu nakładów nie ma możliwości zabezpieczenia opieki stomatologicznej w ramach NFZ – przypomina Paweł Barucha.
Patrząc na bardziej szczegółowe dane, widać, że w I kw. br. w każdym Oddziale Wojewódzkim NFZ wykonano świadczenia na większą kwotę niż rok wcześniej. W przypadku Mazowieckiego OW NFZ mamy wzrost o ok. 46 mln zł (I kw. 2023 r. – 78,4 mln zł, I kw. 2024 r. – 124,4 mln zł), a Śląskiego OW NFZ – o 34,7 mln zł (odpowiednio – 55,9 mln zł i 90,6 mln zł).
Dla mnie te dane nie są zaskoczeniem. Trzeba na to popatrzeć w taki sposób, że oba wyżej wskazane województwa należą do ścisłej czołówki tych, które mają największą liczbę ludności. Do tego są to regiony, gdzie widać największą rotację ludności – szczególnie wśród przyjezdnych osób. Stąd też naturalnym jest fakt, że właśnie na tego typu obszarach są zwiększone wydatki. I raczej poza tym nie doszukiwałbym się tutaj innych kwestii. A jeżeli już takie by się znalazły, to raczej byłyby one marginalne w tym kontekście
– zauważa dr n med. Piotr Przybylski.
W projektowanej zmianie planu na 2024 rok na leczenie stomatologiczne znajduje się kwota 3,456 mld zł. To o 0,4 proc. mniej, niż planowano na 2023 rok, kiedy było to 3,470 mld zł. I jednocześnie to o 2,1 proc. więcej, niż wyniosło wykonanie w całym 2023 roku – 3,385 mld zł.
Spadek środków na stomatologię w 2024 roku spowoduje znaczne zmniejszenie możliwości leczenia pacjentów w ramach NFZ. We wspomnianym rozporządzeniu wprowadzono nowe procedury bez pokrycia w środkach. Dosłownie wskazano 0 zł jako skutki finansowe. Stomatologia nie jest postrzegana jako niezbędna do utrzymania zdrowego społeczeństwa, chociaż już dawno udowodniono znamienny wpływ zdrowej jamy ustnej na cały organizm. Niestety, ale cofamy się. Zarzucono programy profilaktyczne i edukacyjne dla dzieci, co bardzo źle wróży na przyszłość
– alarmuje wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
Zdaniem eksperta z Implant Medical, powszechne ignorowanie znaczenia zdrowia jamy ustnej może skutkować rozwojem poważnych chorób w społeczeństwie, w tym nawet nowotworowych, a co więcej, wykraczających poza szczękę.
Biorąc pod uwagę to, co dzieje się w gospodarce i szeroko pojętej ekonomii, należy wręcz mocno zwiększać wydatki na stomatologię. Sam wzrost środków wydanych na wykonane świadczenia jest marginalny i oczywiście niczego nie zmienia
– podkreśla dr n med. Przybylski.
Do tego Paweł Barucha ostrzega, że zmniejszenie środków na stomatologię spowoduje spadek dostępności lekarzy dentystów dla pacjentów.
Od wielu lat obracamy się w granicach 2 proc. ogólnego budżetu NFZ. Potrzebujemy 3,5-4 proc., by stomatologia publiczna przetrwała. Rozwój i najlepsze technologie wymagają większych pieniędzy. Od wielu lat nie zmieniła się wycena stomatologii ogólnej, dziecięcej czy ortodoncji. W kwietniu br. ukazał się projekt nowego rozporządzenia zmieniającego niektóre świadczenia, ale bez dodatkowych pieniędzy to czyni te zmiany bezprzedmiotowymi – przekonuje wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
Pewnym zaskoczeniem może być fakt, że wykonanie w 2023 roku było o 2,5 proc. mniejsze niż wyniósł plan na 2023 rok. Patrząc na kwoty, różnica wynosi ponad 85 mln zł. Dla porównania, to więcej niż wykonanie w 2023 roku w Lubuskim OW NFZ (59,7 mln zł) czy Opolskim OW NFZ (61,2 mln zł).
W przestrzeni publicznej mówi się, że NFZ wciąż przeznacza na leczenie stomatologiczne za mało środków. I ta dość powszechna opinia jest niestety prawdziwa. Fundusz stara się z nią walczyć, a przynajmniej tak to wygląda na pierwszy rzut oka. Tylko my stomatolodzy mamy wrażenie, że od dawna nic się nie zmienia. Ciągle wszystkiego jest za mało. Mówiąc wprost, stomatologia na NFZ od wielu lat leży na łopatkach. Rządzący muszą sobie w końcu zdać sprawę z tego, że to jazda w jedną stronę, która finalnie źle się skończy dla społeczeństwa. Potrzeba oczywiście więcej pieniędzy, ale też kompleksowego oraz długoletniego planu szerokiego działania, zaspokającego społeczne oczekiwania. I tu nie chodzi o luksusy, ale o zdrowe podejście do tematu
– podsumowuje dr n med. Piotr Przybylski.
MD