Widok na nowoczesny kompleks przemysłowy z parkingiem.

Symbol zielonej transformacji upada. „To największy krach w historii szwedzkiego przemysłu”

24.03.2025
Kamil Śliwiński
Czas czytania: 2 minut/y

Szwedzki producent baterii Northvolt, niegdyś okrzyknięty symbolem zielonej transformacji w Europie, ogłosił upadłość. Firma zatrudniała około 5 000 osób, głównie w Skellefteå na północy Szwecji, w tym co najmniej 1000 imigrantów spoza UE. Decyzja ta oznacza koniec ambitnego projektu, który miał uczynić Szwecję liderem w produkcji zrównoważonych baterii do pojazdów elektrycznych, a także stawia pod znakiem zapytania przyszłość setek pracowników spoza Unii Europejskiej.

Od sukcesu do krachu

Historia Northvolt zaczęła się obiecująco. Firma, założona z myślą o produkcji „najbardziej ekologicznych baterii na świecie”, miała być odpowiedzią Europy na dominację Chin w sektorze baterii do samochodów elektrycznych. Zbudowana w Skellefteå gigantyczna fabryka przyciągnęła miliardy koron w inwestycjach, w tym wsparcie szwedzkich funduszy emerytalnych i rządu. W szczytowym momencie Northvolt zatrudniał tysiące pracowników i był postrzegany jako kluczowy element szwedzkiej strategii przemysłowej.

Jednak marzenia o sukcesie szybko ustąpiły miejsca brutalnej rzeczywistości. Firma borykała się z ogromnymi stratami finansowymi – w samym grudniu 2024 roku Northvolt AB odnotował stratę 3 miliardów koron, a fabryka w Skellefteå aż 22 miliardy. Problemy z produkcją, która nigdy nie osiągnęła pełnej skali, oraz rosnące koszty kapitału i zakłócenia w łańcuchach dostaw sprawiły, że firmie zabrakło pieniędzy. Pomimo prób restrukturyzacji, w tym procesu Chapter 11 w USA, Northvolt nie zdołał znaleźć nowych inwestorów ani ustabilizować swojej sytuacji finansowej.

To niezwykle trudny dzień dla wszystkich w Northvolt. Chcieliśmy zbudować coś przełomowego, co przyspieszy przejście na zieloną i zrównoważoną przyszłość, ale nie udało nam się znaleźć drogi naprzód

– powiedział Tom Johnstone, tymczasowy przewodniczący zarządu.

Niepewna przyszłość imigrantów

Upadek Northvolt ma szczególnie dramatyczne konsekwencje dla ponad jednej trzeciej z około 3 000 pracowników fabryki w Skellefteå, którzy pochodzą z krajów spoza UE. Wielu z nich, jak Adesola Oguntuyi z Nigerii, przybyło do Szwecji z rodzinami, licząc na stabilną pracę i nowe życie. Teraz, po otrzymaniu wypowiedzeń, mają zaledwie trzy miesiące na znalezienie nowego zatrudnienia, aby utrzymać pozwolenia na pobyt. W przeciwnym razie będą zmuszeni opuścić kraj.

W Szwecji osoby spoza UE muszą zarabiać co najmniej 80 proc. mediany wynagrodzenia w swoim zawodzie, aby móc przedłużyć pozwolenie na pracę. Wymóg ten w obecnej sytuacji staje się ogromnym wyzwaniem.

Największy upadek w historii szwedzkiego przemysłu

Konkurs Northvolt to nie tylko osobiste dramaty pracowników, ale także cios dla szwedzkiej gospodarki i ambicji ekologicznych. Kristina Lagerström, reporterka ekonomiczna SVT, nazwała to „jednym z największych upadków w historii szwedzkiego przemysłu”. Skellefteå, które zainwestowało miliardy w infrastrukturę i rozwój miasta, by sprostać potrzebom fabryki, stoi teraz w obliczu niepewnej przyszłości. Produkcja została wstrzymana, a los zakładu zależy od tego, czy syndyk masy upadłościowej znajdzie nabywcę.

Rząd szwedzki, reprezentowany przez minister energii i przedsiębiorczości Ebbę Busch, wyraził nadzieję na znalezienie długoterminowego rozwiązania, które pozwoli utrzymać produkcję baterii w kraju. Jednak na razie nie przedstawiono konkretnych planów wsparcia.

Upadek Northvolt rodzi pytania o przyszłość zielonej transformacji w Europie i zdolność regionu do konkurowania z azjatyckimi gigantami w sektorze baterii. Dla pracowników, zwłaszcza tych spoza UE, najbliższe miesiące będą walką o przetrwanie w nowym, niepewnym krajobrazie. Historia Northvolt, która miała być opowieścią o innowacji i nadziei, stała się przestrogą o tym, jak ambitne marzenia mogą rozbić się o ekonomiczne realia.

Masz temat, o którym powinniśmy napisać? Skontaktuj się z nami!
Opisujemy ciekawe sprawy nadsyłane przez naszych czytelników. Napisz do nas, opisz dokładnie fakty i prześlij wraz z ewentualnymi załącznikami na adres: redakcja@pkb24.pl.
REKLAMA
REKLAMA