Przez inflację pogorszył się dobrobyt finansowy 7 na 10 konsumentów w Polsce
Z deszczu pod rynnę. Tak w jednym zdaniu można opisać sytuację finansową konsumentów w Polsce pod koniec 2022 r. W tegorocznym raporcie Intrum, ”European Consumer Payment Report” zupełnie nie widać już optymizmu, którzy respondenci badania deklarowali w 2021 r. Ledwo poradziliśmy sobie ze skutkami korona-kryzysu, zaczęliśmy nawet z powrotem gromadzić oszczędności, a już pojawiło się nowe zagrożenie dla naszych budżetów – inflacja.
Wzrost cen wpływa negatywnie na finanse aż 87 proc. osób w naszym kraju, ale nie tylko na nie. Koszty życia, które rosną szybciej niż nasze pensje, źle wpływają na ogólne samopoczucie Polaków (70 proc.). 7 na 10 (71 proc.) konsumentów przyznaje, że przez inflację jest w gorszej sytuacji finansowej niż rok temu. Coraz więcej osób staje przed trudną decyzją, które rachunki opłacić w pierwszej kolejności, a które przełożyć na później, bo terminowe wywiązywanie się ze wszystkich zobowiązań staje się coraz trudniejsze. Coraz częściej sięgamy również po kredyty i pożyczki, by pokryć wszystkie wydatki. Czy jest wyjście z tego impasu?
Inflacja rujnuje budżety domowe Polaków
Tak drogo nie było od przeszło dwóch dekad. Inflacja wynosi już 17,9 proc. i wiele wskazuje na to, że w I kw. 2023 r. przekroczy 20 procent. Co więcej, konsumenci pytani przez Intrum uważają, że zostanie z nami na dłużej – 27 proc. przyznaje, że inflacja przestanie negatywnie wpływać na ich finanse za rok lub dwa lata, a 11 proc. sądzi nawet, że będziemy mieć z nią do czynienia jeszcze przez długi czas. Niemała grupa Polaków (36 proc.) sądzi, że rządzący nie są w stanie rozwiązać problemu rosnących cen.
Ale to teraźniejszość doskwiera najbardziej. Skutki inflacji odczuwa już 9 na 10 (87 proc.) osób w Polsce, a 7 na 10 (71 proc.) przyznaje wprost, że obniżyła ona ich dobrobyt finansowy, definiowany m.in., jako zdolność do płacenia rachunków na czas i możliwość odkładania gotówki na „czarną godzinę”.
Inflacja obniżyła siłę nabywczą Polaków. Tylko co 4. osobie (24 ) po zapłaceniu rachunków zostaje w portfelu więcej niż połowa wynagrodzenia. 14 proc. po dokonaniu opłat zostaje w portfelu mniej niż 10% pensji. Oznacza to, że część konsumentów jest zmuszonych posiłkować się kredytem, ponieważ w innym przypadku przestaliby regulować swoje zobowiązania
– komentuje Rafał Wąsowski, Sales Director Market Poland w Intrum.
Kupię teraz, zapłacę potem…
Wysoki poziom inflacji zmusza Polaków do podejmowania trudnych decyzji finansowych. 34 proc. respondentów badania Intrum przyznaje, że w ciągu najbliższych 12. miesięcy będą musieli odłożyć w czasie regulowanie niektórych rachunków o niższym priorytecie, by zapewnić sobie wystarczającą ilość pieniędzy na opłacenie podstawowych, tzn. ważniejszych rachunków, takich jak np. spłata kolejnej raty kredytu hipotecznego. Już teraz niemała grupa (37 proc.) deklaruje, że prawdopodobnie w ciągu następnych miesięcy przynajmniej raz nie zapłaci terminowo faktury za media
– dodaje Rafał Wąsowski, Sales Director Market Poland w Intrum.
Które rachunki jesteśmy skłonni „pominąć”? W pierwszej trójce znalazły się: rachunki za zakupy online, opiekę zdrowotną i edukację.
Już teraz blisko 4 na 10 pytanych (37 proc.) przyznaje, że w ciągu ostatniego roku nie zapłacili przynajmniej jednego rachunku, a jednym z głównych powodów był brak pieniędzy (35 proc.).
Wyzwania przed którymi stoją teraz konsumenci, zmieniają również ich zachowania płatnicze. Coraz więcej osób korzysta z odroczonych płatności – najwięcej w młodszych generacjach. Już 1/4 (25 proc.) z nas korzysta z opcji „kup teraz, zapłać później”, by pokryć niektóre wydatki. Wśród Millennialsów odsetek ten wzrasta do 32%. Jak wynika z badania Intrum, w ciągu ostatnich 6. miesięcy co 5. konsument (20 proc.) przynajmniej raz sięgnął po kredyt czy pożyczkę, by opłacić rachunki.
Raty czy pożyczka mogą być wygodnym sposobem finansowania większych zakupów, kiedy nie chcemy wykładać własnych pieniędzy. Jednak życie na kredyt jest szczególnie niebezpieczne w czasach widma recesji gospodarczej. Domowy budżet uszczuplony przez inflację sprawia, że nawet przy obniżonych kosztach życia mamy coraz mniej pieniędzy i coraz trudniej jest nam spłacać w terminie zaciągnięte zobowiązania. Nie brakuje osób, które w takiej sytuacji sięgają po kolejną pożyczkę, by spłacić te zaciągnięte wcześniej, a to często prowadzi do wpadnięcia w spiralę długów
– zauważa Rafał Wąsowski, Sales Director Market Poland w Intrum.
22 proc. respondentów Intrum przyznaje, że obecnie ma większe trudności ze śledzeniem wszystkich swoich krótkotermi-nowych zobowiązań finansowych (np. na kartach kredytowych lub w pożyczkach) niż to miało miejsce 12. miesięcy temu. Szczególnie niebezpiecznym zjawiskiem jest fakt, że 17 proc. konsumentów w Polsce nie chce wiedzieć, ile pieniędzy są w sumie winni.
Większość zachowuje jednak rozsądek i wie, jakie konsekwencje mogą się wiązać z zaciąganiem nowych zobowiązań finansowych w obliczu gwałtownie rosnących kosztów życia. 7 na 10 osób (71 proc.) procent deklaruje, że czułoby się teraz mniej komfortowo, sięgając po zewnętrzne finansowania niż miało to miejsce jeszcze kilka miesięcy temu.
Zobacz też: Nikt na świecie nie boi się inflacji tak Polacy. I to mimo, że w wielu krajach jest znacznie wyższa
MD