Polska gospodarka mogłaby sporo zyskać na „medycznych psychodelikach”

21.05.2024
Redakcja
Czas czytania: 5 minut/y

Biznes coraz częściej pyta o możliwości inwestowania w Polsce w rozwój rynku substancji psychodelicznych w aspekcie medycznym, jednak u nas wciąż jest „zaciągnięty hamulec decyzyjności”. Biorąc pod uwagę globalny wzrost zainteresowania terapeutycznym wykorzystaniem ww. substancji, wejście do branży w tej fazie rozwoju rynku przyniosłoby nam znaczący wzrost ekonomiczny. Gospodarka zyskałaby m.in. w dziedzinie finansów, medycyny i rynku pracy. Moglibyśmy stać się ważnym eksporterem technologii i usług. Ponadto sektor medyczny i badawczy zyskałby na rozwoju i implementacji nowych terapii. Do tego mamy ogromny potencjał ze względu na wysoką pozycję w Globalnym Indeksie Innowacji oraz dobrze rozwinięte środowisko naukowe. Pozwala nam na to także stan sektora badawczo-rozwojowego, rynku farmaceutycznego oraz biotechnologicznego. Potrzebne jest „tylko” poparcie rządzących dla szeroko zakrojonych badań medycznych, żebyśmy mogli w pełni wykorzystać nasz ukryty potencjał.

Inni się rozwijają, u nas temat stoi

Choć globalny wzrost zainteresowania terapeutycznym potencjałem substancji psychodelicznych przyciąga uwagę inwestorów na całym świecie, w Polsce – z uwagi na brak jasnej postawy władz wobec tego typu przedsięwzięć – fundusze inwestycyjne są ostrożne względem tego sektora. Choć na rynku po cichu mówi się, że gdyby pojawiło się zielone światło ze strony Ministerstwa Zdrowia i zmieniło się podejście do tematu władz, to biznes były skłonny inwestować w tego typu kwestie. Natomiast, z uwagi na wątpliwości prawne, temat stoi w miejscu. Nie ma szeroko zakrojonych badań nad psychodelikami na skalę obserwowaną w USA, Szwajcarii czy Kanadzie. Pewne mniejsze grupy badawcze lub indywidualni naukowcy mogą oczywiście prowadzić wstępne badania, ale działania te są na ogół ograniczone ze względu na prawo i brak finansowania.

Szczególnie widoczny, ale też najbardziej dotkliwy, jest brak wsparcia władz dla tego typu projektów. Ograniczone finansowanie badań, a także nieświadomość społeczna i medyczna nt. substancji psychodelicznych jako narzędzia terapeutycznego to główne problemy, z jakimi mogą mierzyć się firmy i osoby próbujące rozwijać ten rynek w Polsce. Jest to błędne koło, ponieważ bez badań i inwestycji nie ma też świadomości, a brak wiedzy nie zachęca władz do tego, aby wyraziły swoje poparcie. 

Wartość rynku substancji psychodelicznych w Polsce mogłaby być znacząca, biorąc pod uwagę globalny wzrost zainteresowania terapeutycznym wykorzystaniem ich. W przypadku zmiany stanowiska władz i zwiększenia inwestycji w badania, rynek ten mógłby przyciągnąć zarówno krajowych, jak i międzynarodowych inwestorów. Tylko do tego potrzeba woli rządzących, bo na chwilę obecną to oni stopują rozwój tej dziedziny.

Ukryty potencjał polskiego rynku

Według oficjalnie dostępnych danych, przychody na rynku zdrowia psychicznego w Polsce osiągnęły w 2023 roku 322,70 mln dolarów. Do 2028 roku przewiduje się roczne tempo wzrostu na poziomie 1,32 proc.. Te liczby sugerują, że nasz rynek zdrowia psychicznego jest solidny i rośnie, choć w umiarkowanym tempie. Polska mogłaby osiągnąć wysoką pozycję na świecie w prężnie rozwijającej się branży substancji psychodelicznych.

Nasz kraj zajmuje wysoką pozycję w Globalnym Indeksie Innowacji, prowadzonym przez World Intellectual Property Organization (WIPO). Może to ułatwić nawiązywanie międzynarodowych partnerstw badawczych i handlowych, co jest kluczowe dla rozwoju i komercjalizacji nowych technologii w dziedzinie substancji psychodelicznych. Polska posiada dobrze rozwinięte środowisko akademickie i naukowe, z dużym potencjałem do prowadzenia innowacyjnych badań. Te zasoby mogłyby zostać skierowane na zgłębianie medycznych zastosowań substancji psychodelicznych, ale tak się nie dzieje. Niemniej jednak – jak wskazane jest w Indeksie – w relacji do PKB wyniki Polski kształtują się poniżej oczekiwań co do poziomu rozwoju, w porównaniu z innymi krajami. To również powinno być informacją o tym, czy nie powinniśmy wzmocnić środowiska naukowego.

Polska ogólnie jest natomiast wysoko oceniana pod względem liczby patentów medycznych. To pokazuje, że ma dobrze rozwinięty sektor badawczo-rozwojowy w dziedzinie medycyny. Do tego rynek farmaceutyczny i segment biotechnologiczny są u nas na wysokim poziomie rozwoju. Przykładowo, według danych Europejskiego Urzędu Patentowego, najwięcej polskich zgłoszeń w 2023 roku dotyczyło patentów w dziedzinie technologii medycznych (74 zgłoszenia) i farmaceutyków (41). Na trzecim miejscu znalazła się inżynieria lądowa (37). Ostatecznie sukces Polski w branży substancji psychodelicznych zależeć będzie od wielu czynników, w tym od gotowości do inwestowania w badania i rozwój, otwartości na międzynarodową współpracę oraz adaptacji przepisów prawnych do nowych wyzwań medycznych i naukowych. 

Zyski dla rodzimej gospodarki

Wejście Polski na rynek substancji psychodelicznych i objęcie czołowej pozycji w tej branży przyniosłoby znaczące korzyści dla gospodarki, szczególnie w kontekście finansów i medycyny. Poprawienie ekosystemu prawnego dla tego typu substancji, służących do celów stricte medycznych, mogłoby przynieść oszczędności związane z egzekwowaniem obowiązujących przepisów narkotykowych oraz otworzyć nowe strumienie dochodów podatkowych dla państwa. 

Bardziej skuteczne niż dotychczasowe i trwalsze rozwiązania oparte na psychodelikach zminimalizowałyby również koszty związane z leczeniem chorób psychicznych. Badania MAPS wskazują, że terapia wspomagana MDMA w leczeniu PTSD może zaoszczędzić około 100 tys. dolarów na jednym pacjencie. W związku z tym, że obecne leczenie PTSD i innych zaburzeń psychicznych często nie przynosi rezultatów, chorzy pozostają pod opieką na stałe, co generuje istotnie wysokie koszty. W przeciwieństwie do tego, substancje psychodeliczne mogą oferować nawet krótkoterminowe, lecz skuteczne leczenie.

Co więcej, w kontekście obecnych wyzwań związanych z rynkiem pracy, lepsze leczenie zaburzeń psychicznych może przyczynić się do zwiększenia dostępności pracowników. To ma kluczowe znaczenie dla wielu sektorów gospodarki. 

Nisza do wykorzystania

Biorąc pod uwagę to, że konkurencja w branży substancji psychodelicznych jest nadal ograniczona, Polska ma szansę na wczesne pozycjonowanie się jako jeden z liderów w tej dziedzinie. To może prowadzić do zdobycia znaczącego udziału rynkowego przed nasyceniem rynku przez inne kraje i firmy. Niewielka liczba graczy rynkowych oznacza, że istnieje duża nisza do wykorzystania. Rodzime firmy mogą skupić się na innowacyjnych badaniach oraz rozwoju produktów, zdobywając przewagę konkurencyjną.

Wczesne zaangażowanie w rozwijającą się branżę może zwiększyć atrakcyjność Polski dla inwestorów zainteresowanych nowymi, obiecującymi rynkami, tym bardziej że potencjalni inwestorzy sami często dopytują o to, kiedy coś u nas się zmieni i kiedy będą mogli wejść z inwestycją, a to już samo w sobie stwarza spore możliwości. Może to również przyciągnąć kapitał zarówno krajowy, jak i międzynarodowy. Sukces na rynku substancji psychodelicznych mógłby służyć jako przykład skutecznego wykorzystania polskiej innowacyjności i ekspertyzy naukowej na arenie międzynarodowej.

Stając się jednym z liderów w ww. dziedzinie, Polska mogłaby nie tylko zaspokoić wewnętrzne zapotrzebowanie na innowacyjne leczenie zdrowia psychicznego, ale także stać się ważnym eksporterem tych technologii i usług na rynku międzynarodowym. Polski sektor medyczny i badawczy mógłby zyskać na rozwoju i implementacji terapii psychodelicznych. To przyczyniłoby się do wzrostu innowacyjności, rozwoju nowych terapii i leków, a także do wzrostu kompetencji w dziedzinie medycyny psychodelicznej.

Na rynku widać też, że biznes coraz bardziej interesuje się potencjałem substancji psychodelicznych w kontekście leczenia zaburzeń psychicznych. Wynika to z obiecujących wyników badań oraz prognozowanego wzrostu wartości rynku terapeutycznych ww. substancji, który w samej Ameryce Północnej ma osiągnąć wartość 6,8 mld dolarów do 2027 roku. Jednak komercjalizacja tych środków do użytku medycznego wciąż jest utrudniona. Wiele z nich jest klasyfikowanych jako najbardziej restrykcyjnie kontrolowane, choć – według badań – związki te są najmniej szkodliwe ze wszystkich znanych substancji psychoaktywnych. A to oznacza, że są na przykład o wiele bezpieczniejsze od powszechnienie używanego alkoholu.

Autorką publikacji jest Aleksandra Maciejewicz, prawniczka i ekspertka rynku HealthTech z ONDARE legal/business hub

MD

Masz temat, o którym powinniśmy napisać? Skontaktuj się z nami!
Opisujemy ciekawe sprawy nadsyłane przez naszych czytelników. Napisz do nas, opisz dokładnie fakty i prześlij wraz z ewentualnymi załącznikami na adres: redakcja@pkb24.pl.
REKLAMA
REKLAMA