Podróże firmowe wysokiego ryzyka. Jak Rosja przy użyciu Interpolu może Cię zamknąć w więzieniu
Rosji mimo napaści na Ukrainę wciąż nie wykluczono z Interpolu. Członkostwo w tej organizacji jest przez nią wykorzystywane do prowadzenia wojny hybrydowej. Niewygodne dla Moskwy osoby otrzymują od niej tzw. czerwoną notę Interpolu. W przypadku trafienia do państw przyjaznych Rosji mogą zostać aresztowane a nawet poddane ekstradycji.
Menadżer jednej z polskich firm technologicznych niemal każdego tygodnia odbywa podróż samolotem za granicę. Ostatnim razem trafił do jednego z państw, które mimo agresywnej polityki zagranicznej Rosji, wciąż ma z nią bliskie stosunki. Na lotnisku został aresztowany i trafił do aresztu, z którego został zwolniony dopiero po 48 godzinach.
Jak się okazało, otrzymał on od Rosji tzw. czerwoną notę Interpolu. Wszystko przez to, że jego firma po rosyjskiej agresji na Ukrainę wycofała się z kraju Putina.
Interpol jako broń
Moskwa wykorzystuje międzynarodowy porządek prawny do czegoś, co określa się mianem „lawfare”. termin ten jest definiowany jako „strategia używania – lub nadużywania – prawa jako substytutu tradycyjnych środków wojskowych w celu osiągnięcia celu operacyjnego”
Lawfare obejmuje również wykorzystywanie międzynarodowych instytucji prawnych i organów ścigania do celów krajowych. Wykorzystanie przez Rosję lawfare jest częścią jej strategicznej kampanii informacyjnej przeciwko zachodowi.
Jednym ze sposobów, w jaki Rosja wykorzystuje prawo jest Interpol, wiodąca światowa międzyrządowa organizacja policyjna, która liczy 194 państw członkowskich. Jej głównym celem jest służenie jako centrum informacyjne w wysiłkach na rzecz zwalczania nielegalnej działalności transnarodowej, takiej jak terroryzm, handel narkotykami, przestępstwa finansowe, cyberwłamania i handel ludźmi.
Chociaż sam Interpol nie może aresztować ani ścigać domniemanych przestępców, może ułatwić krajowe wysiłki mające na celu znalezienie tych osób i postawienie ich przed wymiarem sprawiedliwości.
Robi to przede wszystkim za pomocą czerwonych not, międzynarodowych wpisów powiadamiających organy ścigania w państwach członkowskich, że inne państwo domaga się aresztowania określonej osoby. Wówczas może ona zostać aresztowana i przetrzymywana w oczekiwaniu na ekstradycję do kraju składającego skargę.
Kilka państw, na czele z Rosją, jest oskarżanych o nadużywanie Interpolu do własnych, politycznych celów. Nawet jeżeli osoba, której dotyczy czerwone nota, nie zostanie ostatecznie wydana Rosji, proces obrony jest trudny i kosztowny. Poważnie może to zaszkodzić reputacji danej osoby. Co więcej, zawsze istnieje możliwość, szczególnie w krajach pozytywnie nastawionych do Moskwy, że faktycznie zostanie aresztowana i poddana ekstradycji.
Putinowska Rosja pozostaje w Interpolu
W marcu Interpol poinformował, że nie zastosuje się do wniosku o wykluczenie Rosji z organizacji. Jak twierdzi, jest organizacją neutralną „co ma szczególne znaczenie, gdy kraje członkowskie prowadzą wojnę”. W komunikacie przekazano natomiast, że wprowadzone zostaną zaostrzone kontrole informacji pochodzących z Rosji.
Oznacza to, że Interpol wciąż uczestniczy w ściganiu osób poszukiwanych przez rosyjską prokuraturę. I to mimo, że od lat mówi się o tym, że „czerwona nota” jest wykorzystywana przez Kreml do nękania politycznych przeciwników.
Ekstradycje z Polski nie będą jednak przeprowadzane, bo współpraca prawna z Rosją została praktycznie wstrzymana.
W przeszłości sygnalizowałem nadużywanie przez Rosjan tzw. czerwonej noty Interpolu, a w świetle agresji Rosji na Ukrainę, wykluczenie jej z tej organizacji jest całkowicie uzasadnione
– powiedział „GP” minister Mariusz Kamiński, szef MSWiA. Polska policja jako pierwsza domagała się od władz Interpolu usunięcia Rosji, niestety bezskutecznie.
Co więcej, Interpol niechętnie wydaje czerwone noty wobec Rosjan podejrzanych o zbrodnie przeciwko ludności cywilnej na Ukrainie. Jak dotąd zrobił to jedynie dwukrotnie, tymczasem od lutego Ukraina wszczęła około 35 tys. śledztw w sprawie zbrodni wojennych przez Rosjan.
Podróż firmowa dużego ryzyka
Firmy które podpadły Rosji, np. wycofując się z niej po 24.02 wciąż mogą się spotkać z poważnymi nieprzyjemnościami z tym związanymi. Jak doniósł nam przedstawiciel jednej z firm technologicznych, kilkukrotnie już zdarzyło się, że ludzie związani z jego firmą tuż przed wyjazdami za granicę byli umiejscawiani na tzw. czerwonej liście Interpolu.
Ostatnio podróże firmowe mogą być obarczone dużym ryzykiem. Lądujesz np. w Serbii, czy w jednym z afrykańskich państw i dowiadujesz się, że zostajesz zatrzymany na 48h w jakimś obskurnym więzieniu i jedyne co Ci pozostaje to czekać na to, że Cię wypuszczą
– twierdzi nasz informator.
O nadużywaniu przez Rosję czerwonych not informuje też kancelaria Estlund Law z Florydy, której klient z powodów politycznych trafił na wspomnianą listę. Był to dawny dyrektor bankowy, który znalazł się na celowniku władz rosyjskich i Centralnego Banku Rosji. Sprawa była wynikiem działań rosyjskich władz, które dążyły do przejęcia prywatnych aktywów i wyparcia zagranicznych podmiotów z kraju.
Rosyjscy urzędnicy wszczęli postępowanie karne przeciwko poszczególnym udziałowcom banku, w tym przeciwko klientowi, po zainicjowaniu przez Centralny Bank Rosji politycznie motywowanych interwencji nadzorczych. Interwencja ta doprowadziła ostatecznie do nacjonalizacji banków przez Rosję i wywłaszczenia ich aktywów
– czytamy na stronie Red notice law journal.
Komisja Interpolu ds. Kontroli Akt ostatecznie zgodziła się, że sprawa miała charakter polityczny i że dane klienta powinny zostać usunięte z baz danych Interpolu.
Kamil Śliwiński