Niemiecki Kościół w tarapatach finansowych. 400 tys. apostazji rocznie
W Niemczech obserwuje się rosnącą falę apostazji, czyli oficjalnego występowania z Kościoła katolickiego. Zjawisko to, obejmujące setki tysięcy osób rocznie, negatywnie wpływa na strukturę Kościoła i jego finanse. Według najnowszych danych, w 2023 roku z Kościoła katolickiego w Niemczech wystąpiło ponad 400 tys. osób, co jest kontynuacją niepokojącego trendu z poprzednich lat.
Jak zauważył przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec, biskup Georg Bätzing, stale rosnąca liczba apostazji powinna być traktowana jako poważny problem, który „musi nami wstrząsnąć”. W ubiegłym roku Kościół katolicki opuściło ponad 500 tys. wiernych, co było rekordowym wynikiem. W 2023 roku liczba ta spadła, ale nadal pozostaje na niepokojąco wysokim poziomie.
Obecnie do Kościoła katolickiego w Niemczech należy 20,3 miliona osób, ale według przewidywań jeszcze w tym roku liczba ta może spaść poniżej 20 milionów. Bätzing podkreślił, że nie tylko liczba wiernych, ale i pytania dotyczące funkcjonowania Kościoła katolickiego w liberalnym społeczeństwie są kluczowe dla przyszłości tej instytucji.
Apostazja a finanse Kościoła
Rosnąca liczba osób opuszczających Kościół ma bezpośrednie konsekwencje finansowe. W Niemczech Kościół katolicki, podobnie jak ewangelicki, korzysta z systemu podatku kościelnego, który nakłada się na osoby deklarujące przynależność do danej wspólnoty religijnej. Każdy, kto formalnie opuszcza Kościół, przestaje płacić ten podatek, co oznacza utratę znaczących wpływów dla diecezji. Beate Gilles, sekretarz generalna Konferencji Episkopatu Niemiec, zwróciła uwagę, że wpływ apostazji na finanse Kościoła staje się coraz bardziej odczuwalny.
Widzimy, że bardzo poważnie wpływa to teraz na finanse diecezji
– podkreśliła.
Dyskusje nad zakończeniem państwowych świadczeń dla Kościoła
W związku z malejącą liczbą wiernych oraz rosnącą liczbą wystąpień z Kościoła, w Niemczech nasila się także debata na temat zakończenia państwowych świadczeń na rzecz Kościołów. Zarówno Kościół katolicki, jak i ewangelicki otrzymują roczne dotacje od państwa na mocy porozumień zawartych w XIX wieku, kiedy to w wyniku sekularyzacji Kościoły i klasztory zostały wywłaszczone. Świadczenia te wynoszą obecnie około 550 milionów euro rocznie.
Rząd Olafa Scholza planuje przedstawić projekt ustawy, który miałby zakończyć te płatności. Jednak napotyka to sprzeciw krajów związkowych, które są beneficjentami tych świadczeń. Reforma miałaby być tak skonstruowana, by nie wymagać zgody Bundesratu, czyli reprezentacji krajów związkowych, co jest przedmiotem negocjacji z Kościołem.
Biskup Bätzing podkreślał, że Kościół jest otwarty na rozmowy w tej kwestii, ale nie może samodzielnie zaproponować kompromisowego rozwiązania. „Jesteśmy gotowi do rozmów, ale nie jesteśmy w tym przypadku aktorami. Dlatego też nie może być żadnej kompromisowej propozycji z naszej strony” – wyjaśnił. Zaznaczył również, że biskupi chcą, aby wszelkie zmiany były dobrze skoordynowane z krajami związkowymi.