Niemiecka prasa: Euro katalizatorem inflacji
Środowe wydania niemieckich dzienników pochylają się nad problemem coraz słabszego euro w stosunku w stosunku do dolara, krytycznie oceniając bierność Europejskiego Banku Centralnego i wpływ słabej waluty na niemiecką i europejską gospodarkę – czytamy w Deutsche Welle.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” zwraca uwagę na to, że euro słabsze niż obecnie było tylko ponad dwie dekady temu, w latach 2000-2002.
Dotkliwy spadek wartości euro przychodzi w nie w porę, gdyż z europejskiej perspektywy prowadzi do dodatkowego wzrostu cen tych surowców, które na rynkach międzynarodowych rozliczane są w dolarach
– dodaje dziennik i podkreśla, że także Niemcy przyczyniły się do osłabienia euro, bowiem porażka polityki energetycznej Berlina i bardzo niepewnej przyszłości tamtejszego przemysłu wywołała duże obawy.
Z kolei „Wiesbadener Kurier” podkreśla, jak niebezpieczną mieszankę stanowi obecny kryzys:
Odcięcie się od rosyjskich dostaw energii, które przestały być korzystne, pozostawia w strefie euro ostre ślady hamowania przy jednocześnie rosnących obawach przed inflacją.
Bierność EBC
Tymczasem Europejski Bank Centralny bardzo ostrożnie obchodzi się ze stopą procentową, gdy zdaniem komentatora potrzeba radykalnie odmiennych działań:
Właściwie, żeby zwalczyć inflację, wzmocnić euro i nie dopuścić do dalszego podrożenia importu, musiałaby działać zupełnie inaczej
Jednak wyhamowanie na całego polityki monetarnej mogłoby doprowadzić do wyhamowania gospodarki, a to oznaczałby scenariusz grozy. EBC nie ma aktualnie żadnych środków, które zapobiegłyby temu trendowi.
Teraz mści się to, że zbyt długo trzymał się polityki taniego pieniądza
– uważa dziennik.
Z kolei „Pforzheimer Zeitung” jest zdania, że w momencie gdy topnieje siła nabywcza, gospodarka boryka się z wąskimi gardłami dostaw, niedoborem wykwalifikowanej siły roboczej, niepewnością z powodu wojny i obawami przed kryzysem energetycznym, słabe euro jeszcze dodatkowo przyśpiesza inflację. Wciąż bowiem rosną ceny importu, gdy równocześnie słabnie pozycja Niemiec jako głównego eksportera.
Należy mieć nadzieję, że przynajmniej EBC sprosta odpowiedzialności i wyśle jasny sygnał zdecydowania i stworzy na nowo zaufanie do euro i do władzy monetarnej. Miejmy nadzieję, że w obliczu zagrażającej inflacji, nie będzie za późno
– kończy dziennik.
Zdaniem Stuttgarter Nachrichten Europejski Bank Centralny nie odpowiada za wzrost cen energii i żywności, lecz za to, że jego polityka doprowadziła do tego, że sytuacja stała się jeszcze gorszą. Zwraca uwagę na to, że Fed gwałtownie zmienił kurs. Tymczasem EBC ponosi teraz konsekwencje swojej bierności i ma przed sobą wyjątkowo trudne zadanie do wykonania:
Musi postępować umiejętnie i patrzeć teraz, jak wartość euro coraz bardziej spada. Parytet między euro a dolarem amerykańskim ma nie tylko symboliczne znaczenie. Utrzymująca się dewaluacja sprawia, że euro staje się motorem napędzającym ceny, ponieważ import energii, za którą najczęściej trzeba płacić w dolarach, jest jeszcze droższy
– konstatują „Stuttgarter Nachrichten”.
Zobacz też: Kaliningrad: Litwa nie poddaje się presji Niemiec i groźbom Rosji
MD/źródło: Deutsche Welle