Liczba niewypłacalności wzrośnie o 5 proc. r/r w 2024 r.
W 2024 r. ponad połowa światowej gospodarki (pod względem wartości PKB) stoi w obliczu dwucyfrowego wzrostu liczby niewypłacalnych przedsiębiorstw. Zagrożone jest ponad 1,6 miliona miejsc pracy w Europie i Ameryce Północnej w 2025 roku.
Dla Polski 2024 r. to piąty z rzędu rok wzrostu liczby niewypłacalności (+381 proc. w 2024 r. w porównaniu z 2019 r., najwięcej na świecie). Od przyszłego roku prawdopodobny spadek (-11 proc. r/r), ale wyzwania dla zarządzających polskimi firmami pozostaną – wieloaspektowe, zmienne otoczenie i konieczność odnalezienia w nim nowego modelu biznesowego i jego rentowności.
W swoim najnowszym Globalnym Raporcie o Niewypłacalności, Allianz Trade przedstawia bardziej surową prognozę dla globalnego krajobrazu biznesowego, z prognozowanym wzrostem niewypłacalności o +11 proc. w 2024 r. – gwałtowniejszym, niż wcześniej można było przewidywać. Raport podkreśla kluczowe trendy i zagrożenia dla przedsiębiorstw na całym świecie, w sytuacji gdy globalna gospodarka zmaga się ze słabym popytem, trwającymi napięciami geopolitycznymi i nierównomiernymi warunkami finansowania.
Firmy w Polsce są niewypłacalne bo mogą, ale też… są do tego zmuszone
Wzrost niewypłacalności w Polsce nie jest równomierny: rośnie w największym stopniu w transporcie i budownictwie, spada w usługach – a mimo to nie branżowa koniunktura (lub jej brak) są najważniejszym czynnikiem tłumaczącym ich naturę (…) Najistotniejsze w skali całej polskiej gospodarki są niskie marże jako efekt współwystępowania czynników takich jak: wysokie koszty (pracy, energii), spowolnienie popytu, wysokie koszty finansowe, brak perspektyw na szybkie zmiany tych czynników na plus. To powszechna diagnoza, słuszna, ale… wyzwania stojące przed firmami w następstwie pandemii czy wojny, takie jak chociażby spowolnienie na największym rynku eksportowym polskich firm – w Niemczech czy spadek popytu na dobra trwałe są znane już od jakiegoś czasu. Chociaż 2 czy 3 lata to nie jest oczywiście długi okres czasu gdy myśli się o przeorientowaniu modelu działalności firmy, to zarządzający wielu firm nawet o tym nie pomyśleli. Lub pomyśleli, gdy było już za późno. Tak więc niewypłacalności polskich firm – to, iż ich liczba rośnie piąty rok z rzędu są wypadkową cyklicznych czynników zewnętrznych (wojna – ceny energii), czy też efektem zmian strukturalnych (kurczący się rynek pracy, konkurencja przemysłowa dla UE ze strony Chin) ale poza tym są też realnym stress testem jakości zarządzania i wizji menedżerów polskich firm. I to wyzwanie szybko nie zniknie – nie oczekujemy zmniejszenia się wieloaspektowej zmienności otoczenia biznesowego, w jakim działają obecnie firmy.
– ocenia Sławomir Bąk, członek zarządu Allianz Trade w Polsce odpowiedzialny za ocenę ryzyka i, szkody i windykację i dodaje:
Kończąc warto wspomnieć również o zmianie prawa – ułatwienie restrukturyzacji w Polsce było dobrym ruchem, o czym świadczy wciąż stosunkowo umiarkowana liczba niewypłacalności firm dużych w porównaniu do większości innych rynków. Problemy są identyfikowane na wczesnych etapach i szczeblach działalności, nie kumulują się na większych podmiotach tak powszechnie jak w wielu innych krajach, w których postąpiono odwrotnie, chroniąc firmy i chowając procedury niewypłacalnościowe w zamrażarce. Prawo restrukturyzacyjne jest jednak przede wszystkim narzędziem, z którego część firm korzysta bo może, a część – bo musi. Niski (nawet bardzo), bo kilkuprocentowy wskaźnik skutecznie zamkniętych restrukturyzacji wskazuje, co jest główną ich przyczyną – że jest to bardziej kwestia nie wyboru (możliwości), ale konieczności”
Szybsze niż oczekiwano globalne przyspieszenie tempa niewypłacalności
Kiedy w lutym Allianz Trade opublikował swoje pierwsze globalne prognozy dotyczące niewypłacalności, już wtedy spodziewaliśmy się silnego wzrostu ich liczby w 2024 r. (+9 proc.), a następnie stabilizacji w 2025 roku. Jednak ostatnie wydarzenia doprowadziły do jeszcze bardziej ponurej perspektywy, z prognozowanym wzrostem niewypłacalności o +11 proc. w tym roku (+2 punkty procentowe w porównaniu z poprzednią prognozą), a następnie szczytem ich liczby w 2025 r. na poziomie +2 proc. r/r (+2 punkty procentowe w porównaniu z poprzednią prognozą).
Niewypłacalność przedsiębiorstw ustabilizuje się zatem dopiero w 2026 r., a nawet wtedy utrzyma się na wysokim poziomie.
Allianz Trade przewiduje, że w Stanach Zjednoczonych liczba niewypłacalności wzrośnie o +12 proc. w 2025 r., a następnie spadnie o -4 proc. w 2026 roku. W Niemczech wzrosną one o +4 proc., a następnie spadną o -4 proc. w 2026 roku. We Francji i Wielkiej Brytanii liczba niewypłacalności nieznacznie spadnie z bardzo wysokich poziomów (-6 proc. w 2025 r. dla obu krajów w porównaniu z odpowiednio -3 proc. i -4 proc. w 2026 r.), podczas gdy we Włoszech będzie nadal rosnąć (odpowiednio +4 proc. i +3 proc.). W Chinach niewypłacalność przedsiębiorstw zaczyna rosnąć ze stosunkowo niskich poziomów, odpowiednio o +5 proc. i +6 proc. w 2025 i 2026 roku.
Ponad połowa globalnego PKB zagrożona dwucyfrowymi wzrostami niewypłacalności
Od początku roku liczba niewypłacalności przedsiębiorstw wzrosła już o +9 proc., a wzrost ten był szeroko rozpowszechniony – różnorodny geograficznie i sektorowo. W ujęciu globalnym wskaźnik niewypłacalności Allianz Trade w 2024 r. prawdopodobnie osiągnie +13 proc. powyżej średniej z lat 2016-2019, ale -11 proc. poniżej poziomu z czasów globalnego kryzysu finansowego .
Ten globalny rollercoaster niewypłacalności przedsiębiorstw jest częściowo spowodowany wciąż stłumionym globalnym popytem, utrzymującą się niepewnością geopolityczną i nierównymi warunkami finansowania. Można to również wytłumaczyć „zaległościami” w zakresie niewypłacalności, ponieważ firmy nie są już chronione środkami wsparcia wprowadzonymi podczas pandemii i kryzysu energetycznego. Dlatego też kraje odpowiadające za ponad połowę globalnego PKB zostaną dotknięte dwucyfrowym wzrostem liczby niewypłacalności w 2024 r., a w dwu trzecich z nich ich liczba może przekroczyć w tym roku poziom sprzed pandemii. Budownictwo, handel detaliczny i usługi ucierpiały najbardziej, zarówno pod względem częstotliwości wsytępowania , jak i skali, dotkliwości problemu
– dodaje Aylin Somersan Coqui, dyrektor generalna Allianz Trade.
Warto zauważyć, że przypadki niewypłacalności dużych firm również osiągnęły nowy, rekordowo wysoki poziom, a Europa Zachodnia jest liderem tego trendu. Stwarza to również poważne zagrożenie dla poziomu zatrudnienia, szczególnie w Europie i Ameryce Północnej. Do 2025 r. w regionach tych może zostać zlikwidowanych ponad 1,6 mln miejsc pracy, co odpowiada 8 proc. całkowitej liczby bezrobotnych i jest najwyższym poziomem traconych miejsc pracy od dekady. Główne zagrożone sektory to wspomniane: budownictwo, handel detaliczny i usługi.
Czy niższe stopy procentowe mogą zmienić zasady gry dla przedsiębiorstw?
Podczas gdy stopniowe łagodzenie polityki pieniężnej może przynieść pewną ulgę, nie będzie to game changer dla zmagających się z trudnościami firm (tym bardziej tam, gdzie nie ma to jeszcze miejsca – jak w Polsce). Niższe stopy procentowe zmniejszają koszty pożyczek, poprawiają przepływy pieniężne i zwiększają rentowność, ale nie mogą same w sobie w pełni zapewnić firmom margines niezbędny do sprostania wyzwaniom finansowym stojącym przed nimi.
Korporacje już teraz delewarują się i dostosowują do wysokich stóp procentowych. Nasza analiza sugeruje, że w krajach, w których związek między stopami procentowymi a niewypłacalnością jest najsilniejszy, spadek kluczowych stóp procentowych o -1 punkt procentowy do jesieni 2025 r. powinien doprowadzić do zmniejszenia trendu niewypłacalności o -2 punkty procentowe, dzięki wyższym marżom (do +1 punktu procentowego w Niemczech, +2,3 punktu procentowego we Francji, +1,5 punktu procentowego w Wielkiej Brytanii i +1,4 punktu procentowego w USA). To jednak tylko nieznacznie zrównoważyłoby ogólny wzrost na przykład w USA i wzmocniło spadek we Francji
– kończy Maxime Lemerle, główny analityk ds. badań nad niewypłacalnością w Allianz Trade.