Złote żniwa wielkich sieci aptecznych. Niemal nie płacą w Polsce podatków a zarabiają miliardy
Odprowadzane przez sieci apteczne podatki są blisko 5 razy mniejsze od tych, które płacą apteki indywidualne i to pomimo znacznie większych obrotów. Największe sieci nie płacą prawie nic.
Raport dotyczący wysokości odprowadzanego podatku dochodowego przez apteki w Polsce w latach 2017-20 został zlecony przez Związek Aptekarzy, Pracodawców Polskich Aptek. Wynika z niego, że w badanym okresie za sprawą sieci aptecznych wpływy do budżetu spadły o około pół miliarda złotych.
Sieci apteczne płacą blisko 5 razy mniejsze podatki od małych aptek.
Okazuje się, że sieci apteczne są znacznie mniej dochodowe niż apteki indywidualne. Z raportu wynika, że w ciągu dwóch lat te ostatnie przy obrocie rzędu 40 mld zł zapłaciły 375,1 mln zł podatku dochodowego.
Suma zapłaconych podatków jest jednak kilkukrotnie niższa w przypadku aptek sieciowych – i to mimo, że ich sumaryczny obrót jest aż o 25 mld większy.
Sieci apteczne, które odnotowały obrót wynoszący 65 mld zapłaciły w podatkach tylko 137,2 mln złotych.
Apteki indywidualne płacą więc ponad 4,5 krotnie wyższe podatki, niż sieci apteczne.
Asymetria jest widoczna gołym okiem. Co więcej, występuje ona także pod względem generowanych strat – według omawianego raportu apteki sieciowe generują nominalnie 6-krotnie wyższe straty.
Złote żniwa wielkich sieci
Polski rynek jest źródłem ogromnych zysków dla sieci aptecznych. Jak przyznał na konferencji prasowej w 2017 roku ówczesny CEO Super-Pharm Nitzan Lavie:
poświęcamy nasz zysk operacyjny i brutto w celu obniżenia cen w Izraelu, podczas gdy nasze źródła zysku znajdują się w Polsce i Chinach.
Największa w Polsce izraelska sieć aptek Super-Pharm odnotowała według raportu w latach 2017 i 2019 (brak danych za 2018) łączny przychód 2,330 mld zł. Od tego zapłaciła okrągłe 0 podatku dochodowego.
Niewiele więcej w latach 2017-2019 zapłaciła sieć aptek DOZ – przy dochodzie 1,395 mld. zapłaciła trochę ponad pół miliona, co stanowi zaledwie 0,04 proc. obrotów.
Aptek w Polsce jest zbyt wiele
Zdaniem autorów raportu, w Polsce jest też zbyt dużo punktów aptecznych:
W Polsce jest za dużo aptek, spadek ich liczby jest oczekiwany i korzystny dla rynku, systemu i pacjentów. Polska, wzorem krajów zachodniej UE potrzebuje mniej, za to większych, lepiej zaopatrzonych i zatrudniających więcej farmaceutów aptek. Dzięki temu dostępność do leków i usług farmaceutycznych wzrośnie, łatwiej też będzie zorganizować dyżury, a urlop jednego farmaceuty nie sparaliżuje pracy apteki, jak obecnie
– napisano w raporcie.
Warto również podkreślić, że w większości państw UE zakazane jest tworzenie sieci aptecznych. W rezultacie tylko co dziesiąta apteka na terenie Unii należy do sieci – większość z nich w państwach Europy środkowo-wschodniej.
Znaczna większość aptek w UE, aż 81 procent, działa według modelu „Apteka dla Aptekarza”. Prawie 5 lat temu również Polska zdecydowała się na przyjęcie tego systemu, jednak funkcjonuje on tylko na na papierze.
Ustawa „Apteka dla aptekarza” wprowadziła m.in. wymóg posiadania dyplomu farmacji do prowadzenia apteki.
MD