Flagi UE w cieniu

WEI o unijnej opłacie ETS2: Jej skutki najbardziej odczują mniej zamożni mieszkańcy wsi

01.06.2023
Redakcja
Czas czytania: 3 minut/y

16 maja 2023 w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej opublikowano nowelizację dyrektywy ws. unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych, wprowadzający rozszerzenie systemu ETS na sektor budowlany i sektor transportu drogowego (system ETS 2). Z raportu Warsaw Enterprise Institute „Zapłacą najubożsi” wynika, że najbardziej dotknięte szykowanymi zmianami będą najuboższe gospodarstwa domowe, zamieszkujące tereny wiejskie.

Gospodarstwa miejskie nie odczują w takim stopniu wprowadzenia systemu ETS 2, gdyż czerpią one energię i ciepło z sieci, ponosząc wprawdzie koszty polityki klimatycznej Komisji Europejskiej, ale pośrednio, w taryfie.

Czym jest ETS2?

System ETS 2 jest dyrektywą z pakietu Fit for 55 i zarazem elementem Europejskiego Zielonego Ładu. W grudniu 2020 roku na szczycie Rady Europejskiej na jego wprowadzenie zgodził się premier Mateusz Morawiecki, podobnie jak przywódcy wszystkich pozostałych państw członkowskich UE. Celem tych wspólnych działań ma być redukcja emisji gazów cieplarnianych do 2030 roku o 55 proc.

ETS 2 zarazem wyraźnie podniesie koszty życia przeciętnemu gospodarstwu domowemu. Według obliczeń Warsaw Enterprise Institute, które w ub. tygodniu zostały opublikowane w raporcie pt. „Zapłacą najubożsi”, przeciętne gospodarstwo domowe straci od 1560 zł do nawet 7000 zł rocznie, a cała gospodarka straci od 21 miliardów do 96 miliardów złotych rocznie

Systemem certyfikowania ETS 2 od 2027 roku będą objęte budynki komercyjne i transport komercyjny, a od 2029 roku także prywatne budownictwo (ogrzewanie budynków mieszkalnych) i prywatny transport drogowy.

Zapłacą za to najubożsi Polacy – ci, których dzisiaj nie stać, żeby zainwestować w modernizację budynków, żeby zmieniać system ogrzewania mieszkania, domu oraz ci, którzy korzystają z tradycyjnego transportu drogowego, prywatnego, ci, którzy korzystają z aut napędzanych tradycyjnymi paliwami

– powiedziała Anna Bryłka w Sejmie podczas konferencji prasowej ws. kosztów systemu ETS 2. 

Polska będzie stratna

W swoim raporcie WEI zwraca uwagę, że „negatywne następstwa polityki klimatycznej UE mają być łagodzone poprzez Climate Social Fund”, a KE szacuje kwotę wypłat dla Polski z CSF na poziomie ok. 17 proc. całości środków.

Zakładając za Komisją, że rozmiar funduszu wyniesie 87 mld euro, daje to 15,3 mld euro. Wprowadzenie systemu ETS 2 będzie kosztowało gospodarstwa domowe ok. 21 mld zł rocznie. Ponieważ budynki mieszkalne i transport prywatny objęte są systemem od 2029 r., to do 2032 r. koszty systemu sumują się do 63 mld zł. Do kwoty tej dodać należy wydatki, jakie ponoszą przedsiębiorstwa (ETS 2 najpierw obejmie budynki komercyjne oraz transport komercyjny)

– czytamy na stronach Instytutu.

W związku z tym – zauważa WEI – „oznacza to, że Polska, w wyniku wprowadzenia tego systemu, będzie stratna, nawet jeżeli wypłaty środków z CSF odbywałyby się płynnie”.

Eksperci Instytutu podkreślają, że „do czasu wdrożenia systemu ETS 2 jest jeszcze czas na jego racjonalizację i wynegocjowanie korzystniejszych dla Polski warunków”. Wskazują też na możliwość wzrostu cen za uprawnienia do emisji ponad poziom zgodny z intencją KE, czyli ponad 45 euro za tonę (która jest jedynie miękka granicą, tzw. soft cap), do np. 200 euro za tonę. Wtedy koszty systemu handlu emisjami sektorów transportu i budynków (BRT ETS) byłyby wielokrotnie wyższe.

Jeżeli soft cap w wysokości 45 euro nie powstrzyma wzrostu cen uprawnień ETS BRT, wówczas mogą one wzrosnąć nawet do poziomu cen uprawnień EUA, szacowanego na podstawie dostępnych źródeł na ok. 200 euro w cenach bieżących. W takim wypadku, koszt systemu ETS 2 ponoszony przez przeciętne gospodarstwo domowe przekroczy 7 tysięcy złotych rocznie

– oszacowano. 

Najbardziej ucierpią mieszkańcy wsi

Autorzy raportu WEI zastrzegają, że ich wyliczenia dotyczą „statystycznych” gospodarstw domowych, co oznacza, że są wartościami uśrednionymi na całą Polskę, a w praktyce jedne gospodarstwa zapłacą mniej, inne więcej. Niższe koszty ETS 2 poniosą m.in. gospodarstwa domowe znajdujące się w centrum dużego miasta, które korzysta z ciepła sieciowego.

„Osoby zamieszkujące w takim gospodarstwie nie muszą mieć także samochodu, gdyż mogą podróżować komunikacją publiczną. Nowe budynki są także lepiej ocieplone i efektywniejsze energetycznie” – zauważono. Jednak „mniej zamożne gospodarstwo wiejskie, wykorzystujące rocznie 3,5 tony węgla i 2 tony oleju napędowego, będzie musiało wydać na ETS BRT nie 1500 zł, a około 2500 zł” (przy „optymistycznym” założeniu 45 euro za tonę).

Dla uboższych gospodarstw domowych wydatki takie są nie do zaakceptowania. W 2020 r. minimum egzystencji wyniosło (…) 6360– 7680 zł rocznie. Poniżej tego progu znalazło się w 2020 r. 5,2 proc. wszystkich gospodarstw domowych. Nawet jeżeli przyjąć, że w dekadzie 2020–2030 dochody do dyspozycji w tej grupie wzrosną o 100 proc., czyli szybciej niż wynosi szacunkowy średni wzrost, to będą kształtować się w 2030 r. na poziomie 13–15 tysięcy złotych rocznie. Dla takiego gospodarstwa koszt systemu ETS 2 wyniesie około 18 proc. dochodu do dyspozycji, w wariancie optymistycznym, w którym ETS BRT zatrzyma się na poziomie 45 euro. (…) W przypadku przekroczenia granicy 45 euro, może okazać się, że gospodarstwo takie będzie zmuszone przeznaczać połowę dochodu na same uprawnienia ETS BRT.

– podkreślono w raporcie „Zapłacą najubożsi”. 

Raport WEI jest dostępny do pobrania TUTAJ

MD

Masz temat, o którym powinniśmy napisać? Skontaktuj się z nami!
Opisujemy ciekawe sprawy nadsyłane przez naszych czytelników. Napisz do nas, opisz dokładnie fakty i prześlij wraz z ewentualnymi załącznikami na adres: redakcja@pkb24.pl.
REKLAMA
REKLAMA