Urzędnicy wejdą do domów i mieszkań powodzian. Zdecydują o wysokości wsparcia finansowego
Premier Donald Tusk na konferencjach prasowych wielokrotnie podkreślał, że pomoc jest natychmiastowa, a poszkodowani mogą liczyć na wsparcie finansowe do 10 tysięcy złotych. Program przewiduje, że wnioski można składać w lokalnych Ośrodkach Pomocy Społecznej, które działają na poziomie gminnym. Procedura jest uproszczona i dostosowana do sytuacji kryzysowej. Tusk zapewnił, że pomoc finansowa ma być dostępna „od ręki” i każdy powodzianin, który stracił środki do życia, powinien otrzymać te pieniądze szybko, aby mógł zacząć odbudowę swojego domu lub mieszkania.
Konieczny kontakt z Ośrodkiem Pomocy Społecznej
Środki dla powodzian nie są dostępne online ani poprzez wypełnienie prostego formularza. Konieczny jest kontakt z lokalnym Ośrodkiem Pomocy Społecznej, ale ten kontakt nie musi być bezpośredni. Urzędnicy zaznaczają, że są przygotowani na różne scenariusze, zwłaszcza w sytuacjach, gdy poszkodowani zostali ewakuowani lub nie mają możliwości dotarcia do urzędu. W takich przypadkach pracownicy sami ruszają w teren, aby dotrzeć do najbardziej potrzebujących. Ważnym elementem procesu jest również weryfikacja zgłoszeń na miejscu – urzędnicy przeprowadzają wywiady środowiskowe, aby oszacować szkody i przyznać odpowiednią kwotę wsparcia.
Program przewiduje dodatkowe środki na remont lub odbudowę uszkodzonych domów. W zależności od skali zniszczeń, osoby poszkodowane mogą otrzymać wsparcie nawet do 100 tysięcy złotych na remont mieszkań lub odbudowę pomieszczeń gospodarczych, a także do 200 tysięcy złotych na odbudowę budynków mieszkalnych. Jednak przyznanie tych większych kwot wymaga szczegółowego wywiadu środowiskowego, aby potwierdzić skalę strat. Jeśli szkody obejmują jedynie zalane podwórko czy piwnicę, pomoc będzie mniejsza.
Mieszkańcy pełni obaw
Mieszkańcy dotkniętych terenów, choć wdzięczni za pomoc, są jednak pełni niepewności i obaw o przyszłość. Wielu z nich zmaga się z dramatycznymi warunkami życia po powodzi, a w niektórych przypadkach nie mają żadnych środków do dalszej egzystencji.
Wśród mieszkańców jednak widać również solidarność. Właściciele firm, które same przeżyły powódź wiele lat temu, teraz oferują pomoc innym, dzieląc się doświadczeniem i zasobami. Jednocześnie wielu przedsiębiorców zmaga się z brakiem pracowników, ponieważ wielu z nich walczy z zalanymi domami i nie jest w stanie pojawić się w pracy. Mieszkańcy Kłodzka podkreślają, że sytuacja jest dramatyczna, a każdy dzień przynosi nowe wyzwania.