Ukryty cel umowy Orlenu z Saudyjczykami? Ta współpraca zaszkodzi Rosji
W wyniku umowy Orlenu z Saudyjczykami największy producent OPEC będzie odpowiedzialny za dwie trzecie polskich dostaw ropy. Uderzy to bezpośrednio we wpływy aktualnie dominującego rosyjskiego dostawcy.
Jak informowaliśmy w zeszłym tygodniu, Orlen jest co raz bliższy doprowadzenia do fuzji z Lotosem. Jego głównymi partnerami przy tym przejęciu będą saudyjski Aramco Overseas i węgierski MOL.
Aramco ma zakupić w sumie 30 proc. udziałów w gdańskiej rafinerii. To jednak nie wszystko – dostawy ropy naftowej od Saudi Arabian Oil Company do Polski mają wzrosnąć nawet do 337 tys. baryłek dziennie.
I właśnie to ostatnie jest szczególnie istotne z perspektywy bezpieczeństwa energetycznego Polski. Umożliwi to bowiem dalsze uniezależnienie się od rosyjskiego importu energii.
Sprawa ta zyskuje na co raz większym znaczeniu, gdyż stosunki na linii Warszawa-Moskwa uległy znacznemu pogorszeniu, a Rosjanie są zarazem bardzo blisko uruchomienia omijającego Polskę gazociągu Nord Stream 2.
Dostawy ropy z Rosji zostały ograniczone na początku 2021 r., z powodu konfliktu cenowego między Rosnieftem a Orlenem.
W ubiegłą środę saudyjski państwowy gigant naftowy poinformował, że zgodził się na zakup 30 proc. udziałów w drugiej co do wielkości rafinerii w Polsce i zwiększenie dostaw ropy naftowej do największego w kraju koncernu energetycznego PKN Orlen do 200–337 tys. baryłek dziennie
Przepustowość rafinerii w Gdańsku wynosi 210 tys. baryłek dziennie i jest drugą w Polsce po państwowej rafinerii w Płocku z wydajnością około 270 tys. baryłek dziennie.
Cenimy nasze relacje biznesowe zarówno z rosyjskimi partnerami, jak i innymi dostawcami ropy naftowej do naszych rafinerii
– odpowiedział PKN Orlen na pytania agencji Reuters. Poinformował też, że nie zamierza kończyć współpracy z rosyjskimi partnerami.
Polska jest jednym z najważniejszych odbiorców ropy w krajach bałtyckich, a PKN Orlen posiada udziały w rafineriach na Litwie i w Czechach, które są również odbiorcami flagowej rosyjskiej ropy Ural.
Jeśli umowa zostanie sfinalizowana, Aramco zwiększy dostawy ropy do Polski nawet pięciokrotnie i może zaspokoić do 70 proc. polskiego zapotrzebowania na ropę, jak wynika z obliczeń agencji Reuters.
Saudyjska ropa jest pod względem technicznym dobrze dostosowana do polskich rafinerii skonfigurowanych do obsługi rosyjskiego Uralu. Pod względem logistycznym koszty dostawy do Polski mogą jednak wzrosnąć w porównaniu z importem rosyjskich ładunków.
Viktor Katona z niezależnej firma konsultingowa JBC Energy powiedział agencji Reuters:
Cel Polski, jakim jest osiągnięcie niezależności od rosyjskich dostaw, jest przede wszystkim motywowany politycznie
Dodał też, że jakiekolwiek zmniejszenie zakupów spotowych i rynków zbytu zaszkodziłoby rosyjskim eksporterom ropy.
Jak dotąd Saudyjczycy dostarczają około 90 tys. baryłek ropy dziennie do Gdańska. W tym samym czasie przybywa 142 tys. baryłek rosyjskiego Uralu.
W wyniku umowy Orlenu z Aramco rosyjska ropa znacznie straci na znaczeniu.
Z roku na rok drastycznie spada ilość przesyłu ropy do Polski przez stary ropociąg „Przyjaźń”. Według dwóch źródeł branżowych i danych Eikon, w tym miesiącu Rosja dostarczy przez ten rurociąg 120 tys. baryłek ropy dziennie. To znacznie mniej niż rok temu, gdy dostarczała 220 tys. baryłek dziennie. Ponad 20 lat temu, w połowie 2000 roku było to pół miliona baryłek każdego dnia.
MD/źródło: Reuters