Polski handel w stagnacji. Co piąta firma obawia się spadku sprzedaży
Sektor handlowy w Polsce nadal zmaga się z brakiem optymizmu – wynika z najnowszego Barometru EFL na I kwartał 2025 roku. Subindeks dla tej branży wyniósł zaledwie 49,1 pkt., co oznacza minimalny wzrost o 0,1 pkt. w porównaniu do poprzedniego kwartału. Jednak wynik poniżej progu 50 pkt., utrzymujący się nieprzerwanie od ponad trzech lat, wskazuje na brak wiary firm handlowych w poprawę sytuacji. Ostatni raz wartość wskaźnika przekroczyła granicę optymizmu w IV kwartale 2021 roku.
Pesymizm dominuje wśród przedsiębiorców – aż 20 proc. firm prognozuje spadek sprzedaży, podczas gdy tylko 9 proc. liczy na jej wzrost. Inwestycje planuje zaledwie 7 proc. zapytanych, co jest najniższym wynikiem spośród sześciu badanych sektorów. Dla porównania, 69 proc. respondentów deklaruje utrzymanie obecnego poziomu inwestycji, a 22 proc. przewiduje ich ograniczenie.
Słaba dynamika i brak impulsu do wzrostu
Subindeks dla sektora handlowego rośnie drugi raz z rzędu, jednak ta dynamika jest niemal niezauważalna. Zdecydowanie bliższy rzeczywistości jest obraz, jaki wyłania się z odczytów Barometru w perspektywie długoterminowej. Od ponad trzech lat wartość wskaźnika dla handlu nie przekroczyła progu 50 punktów, co oznacza, że firmy wciąż nie widzą realnych szans na rozwój swojego biznesu. Z taką sytuacją nie mamy do czynienia w żadnej innej branży objętej badaniem Barometru. Oczywiście, nie bez znaczenia dla sektora pozostaje koniunktura w strefie euro czy napięcia polityczne na linii UE-USA-Chiny. Jednak najnowsze dane dotyczące sprzedaży detalicznej napawają umiarkowanym optymizmem. Jak podał Główny Urząd Statystyczny w styczniu sprzedaż detaliczna wzrosła o 4,8% w ujęciu rocznym, co jest bardzo przyzwoitym wynikiem. Ale do solidnego i długoterminowego wzrostu sektora potrzebujemy solidnego impulsu – społecznego lub politycznego, a tego na razie na horyzoncie nie widać
– mówi Robert Dudziński, dyrektor handlowy w Carefleet.
Mimo minimalnego wzrostu subindeksu, handel pozostaje najsłabszym ogniwem wśród badanych branż. Wartość 49,1 pkt. plasuje go poniżej progu OR (50 pkt.), co odróżnia go od pozostałych sektorów, takich jak produkcja czy usługi, gdzie nastroje są bardziej zrównoważone.
Pesymiści w przewadze
Niski wynik subindeksu dla handlu wynika z przewagi pesymistycznych prognoz w kluczowych obszarach. Na inwestycje decyduje się jedynie 7 proc. firm, podczas gdy aż 22 proc. planuje ich ograniczenie. W kwestii sprzedaży optymistów jest jeszcze mniej – jedynie 9 proc. oczekuje wzrostu obrotów, a 20 proc. przewiduje ich spadek. To pogorszenie w porównaniu do IV kwartału 2024 roku, kiedy na wyższą sprzedaż liczyło 11 proc. przedsiębiorców, a spadek przewidywało 16 proc.
Płynność finansowa również nie napawa optymizmem. Tylko 7 proc. firm spodziewa się jej poprawy, natomiast 20 proc. obawia się pogorszenia – to kolejny raz najgorszy wynik wśród sześciu branż. Z kolei 73 proc. respondentów nie przewiduje zmian w tym obszarze.
Jedynym wyjątkiem jest zapotrzebowanie na finansowanie zewnętrzne – 27 proc. firm deklaruje jego wzrost, a tylko 3 proc. spadek. Jednak, jak zauważają eksperci, w obecnych realiach leasing czy kredyty często służą nie na rozwój, lecz na pokrycie bieżących wydatków, takich jak rachunki, wynagrodzenia czy zakup towarów.
Główny indeks Barometru EFL na I kwartał 2025 roku wyniósł 50,7 pkt., co oznacza spadek o 0,1 pkt. w porównaniu do poprzedniego kwartału. Choć ogólny wynik plasuje się powyżej progu optymizmu, sektor handlowy wyraźnie odstaje od reszty gospodarki. Eksperci wskazują, że bez wyraźnego impulsu – czy to w postaci poprawy koniunktury międzynarodowej, czy działań stymulujących na poziomie krajowym – handel może pozostać w stagnacji jeszcze przez długi czas. Na razie dane GUS o wzroście sprzedaży detalicznej w styczniu (4,8% r/r) dają jedynie iskierkę nadziei, ale to za mało, by przełamać trwający od ponad trzech lat trend.