Niemiecki sektor prywatny znalazł się w najgłębszej recesji od wielu lat, a zwolnienia pracowników odbywają się w tempie nieobserwowanym od czasu pandemii COVID-19, a z pominięciem tego okresu, od ponad 15 lat. Eksperci podkreślają dramatyczną sytuację w przemyśle wytwórczym, która dodatkowo potęguje obawy o przyszłość niemieckiej gospodarki.

Główny ekonomista Hamburg Commercial Bank, dr Cyrus de la Rubia, wskazuje na pogłębiające się spowolnienie sektora produkcyjnego oraz załamanie nowych zamówień, co wymusza na firmach dalsze redukcje zatrudnienia.

De la Rubia podkreśla, że przemysł motoryzacyjny, będący kluczowym sektorem niemieckiej gospodarki, znajduje się w szczególnie trudnej sytuacji. Kilku dużych dostawców ogłosiło już znaczące redukcje zatrudnienia, co może przyspieszyć debatę o ryzyku deindustrializacji w Niemczech. Dodatkowo, pesymizm wśród producentów jest najwyższy od roku, a nadzieje na ożywienie gospodarki rozwiały się, co przekłada się na zbliżającą się recesję techniczną.

Niepokojące sygnały docierają również z sektora usług, który dotychczas stanowił wsparcie dla niemieckiej gospodarki. Choć wzrost aktywności usługodawców spowolnił, sektor wciąż balansuje na granicy stagnacji. De la Rubia zauważa, że problemy przemysłu zaczynają przenikać do usług, co może zwiastować dalsze redukcje zatrudnienia, zwłaszcza w odpowiedzi na spadający popyt oraz malejące nowe zamówienia.

Ostatnie dane PMI dla Niemiec, opublikowane we wrześniu 2024 roku, potwierdzają pesymistyczne prognozy. Łączny indeks PMI spadł do 47,2 punktu, co świadczy o kurczeniu się aktywności gospodarczej. Szczególnie dramatycznie przedstawiają się dane z sektora produkcyjnego, gdzie indeks spadł do 40,3 punktu, osiągając 12-miesięczne minimum. Wzrost w sektorze usług również osłabł, co wskazuje na nadciągające wyzwania dla całej niemieckiej gospodarki.