Czy deregulacja na rynku aptecznym jest konieczna?
Rynek apteczny w Polsce od lat boryka się z problemami wynikającymi z nadmiernej regulacji. Restrykcyjne przepisy, takie jak „apteka dla aptekarza”, prowadzą do zamykania aptek, ograniczają dostęp pacjentów do leków i usług farmaceutycznych, a także utrudniają rozwój branży. W ostatnim czasie temat ten stał się przedmiotem intensywnej debaty, w której udział wzięli przedstawiciele biznesu, samorządów oraz eksperci. Wszyscy są zgodni: konieczne są pilne zmiany, aby zapobiec dalszemu pogarszaniu się sytuacji.
Nadmierna regulacja a spadek liczby aptek
Mariusz Kisiel, reprezentujący Pracodawców RP, w wywiadzie podkreślił, że polski rynek apteczny jest jednym z najbardziej regulowanych w Europie.
Rynek apteczny w Polsce jest najsilniej regulowanym rynkiem w Europie, i to te regulacje doprowadzają do tego, że ilość aptek w Polsce maleje, w ich miejsce nie otwierają się nowe apteki, a pacjenci tracą możliwość skorzystania z usług aptecznych
– powiedział Kisiel.
Ekspert zwrócił uwagę na raport opublikowany przez Pracodawców RP, który diagnozuje obecną sytuację na rynku aptecznym. Z raportu jasno wynika, że główną przyczyną problemów są przepisy znane jako „apteka dla aptekarza”.
Zdecydowanie apteka dla aptekarza, zarówno pierwsza jak i druga, najbardziej odpowiadają za tę sytuację. Jak wiemy, druga jest niezgodna z Konstytucją, tak przynajmniej orzekł Trybunał Konstytucyjny. Dlatego też rekomendacje Pracodawców RP mówią o tym, by bezwzględnie usunąć aptekę dla aptekarza 2.0
– dodał Kisiel.
Wzorce deregulacji z innych krajów
Kisiel wskazał również, że Polska mogłaby czerpać inspirację z innych krajów, które przeprowadziły udane deregulacje rynku aptecznego.
Jest kilka krajów, które miały udane deregulacje rynków aptecznych. Możemy brać pod uwagę na przykład regulacje, które miały miejsce we Włoszech. Tam w 2017 roku, kiedy u nas zaostrzono przepisy, tam zrobiono deregulację, i ta deregulacja doprowadziła do tego, że liczba aptek we Włoszech rośnie, a apteki włoskie są jednymi z najlepszych w Europie
– powiedział.
Jednocześnie ekspert podkreślił, że Polska powinna dostosować regulacje do własnych potrzeb.
Jesteśmy w Polsce i róbmy regulacje, które są dostosowane do polskich potrzeb. Dzisiaj widzimy, że obecne regulacje się nie sprawdzają. Liczba aptek spada, a pacjenci mają olbrzymi problem, żeby dostać się do apteki
– zaznaczył Kisiel.
Apel samorządów o deregulację
Problem braku dostępu do aptek szczególnie dotyka mieszkańców mniejszych miejscowości i terenów wiejskich. Jakub Krzysztof Wierzbicki, wójt gminy Perlejewo, podkreślił, że obecna sytuacja prowadzi do wykluczenia komunikacyjnego, zwłaszcza wśród osób starszych.
Brak apteki oznacza konieczność dojazdu, ale nie wszyscy mają możliwość dojazdów. W naszym przypadku mówimy o 14 km do pobliskiego miasteczka, gdzie są apteki. Problem ten dotyka w szczególności ludzi starszych, którzy często nie mają własnego środka transportu
– powiedział Wierzbicki.
Wójt gminy Perlejewo zwrócił również uwagę na skalę problemu.
Ustawa, która została wprowadzona kilka lat temu, ograniczyła znacznie elastyczność rynku aptecznego. Skutkiem tego jest likwidacja około 3000 aptek w Polsce, a 400 gmin już w tej chwili nie ma dostępu do aptek
– dodał.
W odpowiedzi na tę sytuację samorządowcy i przedstawiciele organizacji branżowych podpisali apel do Ministerstwa Zdrowia, wzywający do deregulacji rynku aptecznego.
Potrzebujemy zwartego frontu i działań na wszystkich szczeblach samorządu oraz rządu, aby ten problem rozwiązać. Apteka to jedna z podstawowych instytucji, która powinna funkcjonować w gminie
– podkreślił Wierzbicki.
Perspektywy zmian: Czy deregulacja jest realna?
W obliczu narastających problemów na rynku aptecznym w Polsce, coraz więcej głosów domaga się pilnych zmian legislacyjnych. Zarówno przedstawiciele biznesu, jak i samorządowcy podkreślają, że obecne regulacje nie tylko utrudniają funkcjonowanie aptek, ale także negatywnie wpływają na jakość życia pacjentów, zwłaszcza tych mieszkających na terenach wiejskich.
Mariusz Kisiel z Pracodawców RP wyraził nadzieję, że rząd podejmie działania w odpowiedzi na apel środowisk branżowych i samorządowych.
Raport, który opublikowaliśmy, jasno wskazuje na problemy wynikające z nadmiernej regulacji. Mamy nadzieję, że nasze rekomendacje zostaną wzięte pod uwagę, a przepisy zostaną zmienione tak, aby rynek apteczny mógł się rozwijać, a pacjenci mieli łatwy dostęp do leków
– powiedział.
Przykłady z innych krajów, takich jak Włochy, pokazują, że deregulacja może przynieść pozytywne efekty. Po wprowadzeniu zmian w 2017 roku we Włoszech liczba aptek znacząco wzrosła, a pacjenci zyskali lepszy dostęp do usług farmaceutycznych.
Włoski model pokazuje, że elastyczność prawna może prowadzić do rozwoju rynku i poprawy jakości usług. To jest kierunek, który powinniśmy rozważyć w Polsce
– dodał Kisiel.
Jednak eksperci podkreślają, że deregulacja musi być przeprowadzona w sposób przemyślany, aby uniknąć negatywnych skutków, takich jak nadmierna konkurencja czy obniżenie standardów obsługi.
Chodzi o to, aby znaleźć złoty środek między swobodą działania a zapewnieniem wysokiej jakości usług dla pacjentów
– zaznaczył Kisiel.
Co dalej?
W najbliższych miesiącach kluczowe będzie, czy rząd podejmie konkretne działania w odpowiedzi na postulaty środowisk branżowych i samorządowych. Deregulacja rynku aptecznego mogłaby przynieść korzyści zarówno dla pacjentów, jak i dla przedsiębiorców, ale wymaga to przemyślanych i dobrze skoordynowanych działań.
Jesteśmy gotowi do współpracy z rządem i parlamentem, aby wypracować rozwiązania, które będą korzystne dla wszystkich. To jest moment, aby działać, zanim sytuacja stanie się jeszcze bardziej krytyczna
– podkreślił Mariusz Kisiel.
W obliczu narastających wyzwań związanych z dostępem do aptek, deregulacja wydaje się być koniecznością. Czy Polska pójdzie śladem innych europejskich krajów i wprowadzi zmiany, które pozwolą na rozwój rynku aptecznego? Odpowiedź na to pytanie zależy teraz od decyzji politycznych i zaangażowania wszystkich stron w proces reform.