Wielka Brytania: Migracja wcale nie pobudza gospodarki, za to pogłębia kryzys mieszkaniowy

21.05.2024
Redakcja
Czas czytania: 4 minut/y

Rekordowo wysoki poziom imigracji nie tylko nie pobudził gospodarki Wielkiej Brytanii, ale na dodatek pogłębił kryzys mieszkaniowy – ustalił raport, którego współautorem jest m.in. były brytyjski minister imigracji Robert Jenrick. W ubiegłym roku PKP per capita Wielkiej Brytanii spadał cztery kwartały z rzędu. Z danych MSW wynika m.in., że migranci z Bliskiego Wschodu, Afryki Północnej i Turcji w wieku 25–64 lat byli prawie dwukrotnie bardziej narażeni na bierność zawodową niż osoby urodzone w Wielkiej Brytanii.

Stojące za raportem Centrum Studiów Politycznych wezwało brytyjski rząd do wprowadzenia ograniczeń legalnej imigracji, aby powstrzymać drenaż brytyjskiej infrastruktury i usług publicznych, którego nie zrównoważy wzrost gospodarczy

Wysoki poziom imigracji „znacznie zaostrza kryzys mieszkaniowy”

– stwierdzono.

Raport, który został opracowany wspólnie z byłym ministrem zdrowia Neilem O’Brienem, sugeruje również, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych powinno zostać podzielone w celu utworzenia nowego departamentu kontroli imigracji.

Opublikowane dane pokazały, że brytyjscy konsumenci doświadczają najpoważniejszego spadku poziomu życia spośród wszystkich krajów G7. Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) podała, że w 2023 roku PKB na osobę w Wielkiej Brytanii spadł cztery kwartały z rzędu. W sumie PKB per capita w tym kraju nie rośnie już od wiosny 2022 roku.

Chociaż brytyjska gospodarka urosła w 2023 r. o 0,1 proc., w przeliczeniu na osobę zmniejszyła się o 0,8 proc.

– podaje OECD. Miara ta uwzględnia wzrost liczby ludności, który w Wielkiej Brytanii był drugim co do wielkości w G7. Dane te wyraźnie kontrastują ze średnią G7, gdzie PKB na mieszkańca wzrósł w ubiegłym roku o 1,2 proc.

Jeśli migracja na dużą skalę, jaką widzieliśmy, jest naprawdę tak dobra dla gospodarki, musimy zadać sobie pytanie, dlaczego nie widzimy tego w danych dotyczących PKB na mieszkańca

– ostrzega raport CPS.

Według ekspertów w celu złagodzenia presji na mieszkalnictwo, służbę zdrowia i edukację migracja netto powinna zostać ograniczona do zaledwie „dziesiątek tysięcy” rocznie. Dla porównania, w 2022 roku do Wielkiej Brytanii przybyło 745 tysięcy migrantów.

Dlatego też zdaniem CPS, brytyjskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych powinno zostać podzielone na departament ds. bezpieczeństwa granic i kontroli imigracji oraz drugi odpowiedzialny za policję i bezpieczeństwo narodowe .

Potrzebujemy działających instytucji, które potrafią przełożyć wolę Parlamentu i społeczeństwa na działania. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zawiodło w tym zakresie

– twierdzą eksperci.

Z analizy danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wynika ponadto, że migranci z Bliskiego Wschodu, Afryki Północnej i Turcji w wieku 25–64 lat byli prawie dwukrotnie bardziej narażeni na bierność zawodową niż osoby urodzone w Wielkiej Brytanii.

Hiszpańscy migranci zarabiali zazwyczaj o około 40 procent więcej niż migranci z Pakistanu czy Bangladeszu. Równocześnie migranci z takich krajów jak Kanada, Singapur i Australia płacili od czterech do dziewięciu razy wyższy podatek dochodowy niż migranci z Somalii czy Pakistanu.

Imigracja pogłębia kryzys w mieszkalnictwie

W raporcie wskazano, że wpływ imigracji był szczególnie dotkliwy dla mieszkalnictwa. Migracja netto odpowiada obecnie za około 89 proc. wzrostu deficytu mieszkaniowego Anglii. W ciągu ostatnich 10 lat zabrakło już 1,34 mln domów.

Nieprzewidziany poziom imigracji zniweczył również brytyjskie cele w zakresie budowy domów. Wyznaczony przez rząd cel budowy 300 tys. domów rocznie przewiduje migrację netto do Anglii na poziomie około 170 tys. rocznie, co samo w sobie wygeneruje popyt na 72 tys. nowych domów.

Od lat słabo budujemy, nawet bez wysokiego poziomu migracji netto. I obraz pozostaje ponury nawet jeśli ograniczymy się tylko do ostatnich 10 lat

– ostrzega raport CPS.

Wzrosła również presja na rynkach wynajmu. W zeszłym roku Capital Economics oszacowało, że sam poziom imigracji w 2022 r. mógł spowodować wzrost czynszów o prawie 10 proc. Aż 67 proc. prywatnie wynajmowanych domów w Londynie jest najmowanych przez osobę urodzoną za granicą. To samo dotyczy co trzeciego mieszkania socjalnego w Brent przeznaczonego w latach 2022-2023 na wynajem.

Imigracja koncentruje się głównie w miastach, szczególnie w sektorze wynajmu. Poprzednia analiza Office for National Statistics wykazała, że około 80 procent osób przybywających do Wielkiej Brytanii wynajmuje mieszkanie prywatnie przez co najmniej kilka pierwszych lat po migracji.

Brak kontroli nad granicami

Jenrick i O’Brien obwiniali rząd torysów, za to że po brexicie zliberalizował system imigracyjny i złamał obietnice dotyczące przejęcia kontroli nad granicami Wielkiej Brytanii po opuszczeniu UE.

Pomimo retoryki mówiącej o wysoce selektywnym systemie, system po 2021 r. w dalszym ciągu umożliwia przyjazd dużej liczbie osób, które albo nie pracują, albo wykonują prace na stanowiskach bardzo niskopłatnych. Z migracji netto dwóch milionów obywateli spoza UE w ciągu ostatnich pięciu lat tylko 15 procent przybyło głównie do pracy

– stwierdzili.

Wielu ekonomistów twierdzi, że wysoki poziom imigracji pobudza gospodarkę Wielkiej Brytanii poprzez zwiększenie siły roboczej i dochodów podatkowych. Jednak mimo, że poziom imigracji jest niezwykle wysoki, wzrost produktywności i wzrost gospodarczy na osobę spadły.

Pomimo wzrostu populacji Wielkiej Brytanii o 6,6 proc. w latach 2011–2021, liczba gabinetów lekarskich wzrosła w tym samym okresie zaledwie o 4 proc.. Zdolność wytwarzania energii elektrycznej Wielkiej Brytanii spadła o 14,2 proc.

Karl Williams, Research Director w CPS powiedział:

Tradycyjnie Ministerstwo Skarbu i znaczna część rządu przedstawiają imigrację jako niekwestionowaną korzyść dla budżetu publicznego. Ale tak nie jest.

W raporcie zalecono zniesienie też tzw. the Graduate route, które umożliwia studentom zagranicznym pobyt w Wielkiej Brytanii przez dwa lata po uzyskaniu dyplomu. Zamiast tego mogliby pozostać w tym kraju tylko wtedy, jeśli w ciągu sześciu miesięcy znajdą pracę na wymagającą od nich wyższego wykształcenia. Wiązałoby się to ze zniesieniem docelowej liczby studentów zagranicznych wpuszczanych do Wielkiej Brytanii na poziomie 600 tys. rocznie, ustalonej przez Borisa Johnsona.

Byłoby niewybaczalne, gdyby rząd nie wykorzystał czasu przed wyborami do cofnięcia katastrofalnej liberalizacji po brexicie, która zdradziła wyraźne oczekiwania brytyjskiego społeczeństwa dotyczące niższej imigracji. Zmiany, które dziś proponujemy, w końcu przywrócą liczby do historycznej normy i zapewnią wysoce selektywny, wysoko wykwalifikowany system imigracyjny, który obiecano wyborcom. Politykę tę można wdrożyć natychmiast, co oznaczałoby, że masowa migracja nisko wykwalifikowanych pracowników należy do przeszłości. Imigracja jest niezmiennie jednym z głównych problemów wyborców i zasługują oni na departament, którego jedyną misją jest kontrolowanie imigracji i zabezpieczanie naszych granic. Zdecydowanie zbyt długo Ministerstwo Spraw Wewnętrznych okazywało się do tego niezdolne

– powiedział Telegraphowi Robert Jenrick, były brytyjski minister i współautor raportu.

MD/źródło: Telegraph

Masz temat, o którym powinniśmy napisać? Skontaktuj się z nami!
Opisujemy ciekawe sprawy nadsyłane przez naszych czytelników. Napisz do nas, opisz dokładnie fakty i prześlij wraz z ewentualnymi załącznikami na adres: redakcja@pkb24.pl.
REKLAMA
REKLAMA