Taras w okupowanym hotelu na Teneryfie

Teneryfa: 300 dzikich lokatorów okupuje hotel. Sąd odrzucił wniosek o eksmisję a właściciele muszą płacić rachunki

04.07.2025
Kamil Śliwiński
Czas czytania: 3 minut/y

W sercu turystycznego raju, jakim jest Teneryfa, rozgrywa się prawdziwy dramat właścicieli hotelu, który został opanowany przez zorganizowaną grupę przestępczą. Od lutego 2025 nielegalnie zajmuje ona budynek, który „wynajmuje” 300 dzikim lokatorom. Właściciele, zdesperowani brakiem reakcji ze strony wymiaru sprawiedliwości, zmagają się z chaosem, kradzieżami i rosnącym poczuciem bezradności. „Robią, co chcą, a my płacimy rachunki” – mówi z goryczą Margarita Domínguez, właścicielka hotelu.

Okupacja i chaos w hotelu

Wszystko zaczęło się 17 lutego 2025 roku, gdy grupa zorganizowana nielegalnie wtargnęła do hotelu Callao Sport. Od tego czasu mafia prowadzi tam nielegalny biznes, wynajmując pokoje i czerpiąc zyski z bezprawnej działalności.

Jak relacjonuje Margarita Domínguez w rozmowie z „Informativos Telecinco”, okupanci „ukradli wszystko, aż po lampy, zniszczyli dokumenty hotelu”. W obiekcie, który miał być miejscem wypoczynku dla turystów, obecnie mieszka ponad 300 osób, w tym w pomieszczeniach gospodarczych, takich jak… składzik na śmieci.

Właściciele podjęli wszelkie możliwe kroki prawne, by odzyskać kontrolę nad swoją własnością.

Złożyliśmy pozew karny z dwoma odwołaniami oraz pozew cywilny, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi

– mówi Domínguez.

Sędzia odrzucił wniosek o eksmisję, tłumacząc, że nie ma tu mowy o potrzebie mieszkaniowej, a jedynie o „złej woli”.

Tutaj nie ma potrzeby mieszkaniowej, tutaj jest zło

– podkreśla właścicielka, wskazując na bezczelność okupantów.

Biznes oparty na bezprawiu

Okupacja hotelu Callao Sport to nie tylko problem właścicieli, ale także zagrożenie dla bezpieczeństwa lokalnej społeczności. Mafia, która zarządza nielegalnym wynajmem pokoi, pobiera opłaty za pobyty krótkoterminowe i długoterminowe.

Są ludzie, którzy mieszkają tu od miesięcy, inni przychodzą i odchodzą

– tłumaczy Domínguez.

Wraz z okupacją pojawiły się problemy z bezpieczeństwem. W okolicy dochodzi do drobnych kradzieży, handlu narkotykami, a także awantur i gróźb między „okupantami” oraz wobec okolicznych mieszkańców.

Stowarzyszenie Hotelarskie i Pozahotelarskie Teneryfy, La Palmy, La Gomery i El Hierro (Ashotel) bije na alarm, wskazując, że sytuacja w hotelu Callao Sport to nie tylko naruszenie prawa, ale także poważne zagrożenie dla porządku publicznego.

To miejsce stało się ogniskiem przestępczości, gdzie dochodzi do handlu narkotykami, kradzieży i nękania przechodniów

– ostrzega organizacja, wzywając do natychmiastowej interwencji władz.

Sąd nie widzi problemu, właściciele widzą rachunki

Właściciele hotelu są nie tylko ofiarami okupacji, ale także ponoszą ogromne koszty związane z utrzymaniem obiektu.

Musimy płacić podatki za śmieci, rachunki za prąd, choć okupanci bezprawnie podłączyli się do wody

– mówi z frustracją Margarita Domínguez.

Sędzia uznał bowiem, że… odcięcie prądu byłoby formą nacisku, co zmusza właścicieli do dalszego finansowania działalności przestępców.

Żyją w całkowitej bezkarności

– dodaje właścicielka.

Sytuacja de facto uniemożliwia sprzedaż hotelu, który jest obecnie wystawiony na rynek.

Tracimy potencjalnych kupców, bo nikt nie może obejrzeć obiektu

– wyjaśnia Domínguez. Brak możliwości wejścia na teren hotelu odstrasza inwestorów, którzy nie chcą kupować nieruchomości bez uprzedniego obejrzenia.

Społeczne i prawne konsekwencje

Okupacja hotelu Callao Sport to nie tylko lokalny problem, ale także przykład szerszego zjawiska, które dotyka wielu regionów Hiszpanii. Ashotel podkreśla, że właściciele od miesięcy bezskutecznie szukają pomocy w sądach i administracji publicznej.

Pomimo pielgrzymek właścicieli po sądach i różnych instytucjach publicznych, wynik dla ich uzasadnionych interesów jest zerowy

– lamentuje organizacja.

Problem okupacji nieruchomości w Hiszpanii staje się coraz bardziej palący. Podobne sytuacje, jak ta w Badalonie, gdzie eksmitowano ponad 20 osób z nielegalnie zajętej hali, pokazują, że władze zaczynają reagować, ale często zbyt późno. Na Teneryfie mieszkańcy i przedsiębiorcy obawiają się, że brak zdecydowanych działań ze strony władz może prowadzić do eskalacji przestępczości i dalszego pogorszenia bezpieczeństwa w regionie.

Wzywanie do działania

Patronat hotelarski apeluje o pilną interwencję władz, wskazując, że obecna sytuacja jest nie tylko niezgodna z prawem, ale także stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego.

Potrzebujemy zdecydowanych działań, by przywrócić porządek i chronić prawa właścicieli

– podkreśla Ashotel. W międzyczasie mieszkańcy Callao Salvaje żyją w cieniu strachu, a właściciele hotelu Callao Sport walczą o odzyskanie swojej własności w obliczu bezradności systemu.

Dramat hotelu Callao Sport na Teneryfie to historia bezradności wobec zorganizowanej przestępczości i opieszałości wymiaru sprawiedliwości. Margarita Domínguez i jej rodzina nie tracą nadziei, ale ich walka o odzyskanie hotelu jest trudna i kosztowna.

Źródło: Telecinco

Masz temat, o którym powinniśmy napisać? Skontaktuj się z nami!
Opisujemy ciekawe sprawy nadsyłane przez naszych czytelników. Napisz do nas, opisz dokładnie fakty i prześlij wraz z ewentualnymi załącznikami na adres: redakcja@pkb24.pl.
REKLAMA
REKLAMA