Komisja Europejska: rekordowe kary dla 15 koncernów motoryzacyjnych
Dziesięć lat po skandalu Dieselgate, który wstrząsnął branżą motoryzacyjną z powodu oszustw w testach emisji spalin, europejscy producenci samochodów ponownie znaleźli się pod lupą. Tym razem Komisja Europsja nałożyła rekordowe kary na 15 koncernów motoryzacyjnych oraz ich główną grupę lobbingową w Brukseli za tajne porozumienie, które przez ponad 15 lat hamowało konkurencję w zakresie ekologiczności pojazdów – konkretnie ich recyclingu. W tym samym dniu Komisja przedstawiła propozycję złagodzenia norm emisji CO2, co jest odpowiedzią na alarmistyczne kampanie branży motoryzacyjnej.
Zmowa przeciwko ekologii
Producenci samochodów przez ponad 15 lat koordynowali działania, aby uniknąć kosztów usług recyklingowych. Uzgodnili, że nie będą rywalizować ze sobą w reklamowaniu stopnia, w jakim ich pojazdy nadają się do recyklingu, ani ujawniać informacji o wykorzystaniu materiałów pochodzących z odzysku w nowych autach
– oświadczyła wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Teresa Ribera, odpowiedzialna za politykę zrównoważonego rozwoju i konkurencji.
Ribera, była hiszpańska minister środowiska, dodała: „Nie będziemy tolerować żadnych karteli, w tym tych, które tłumią świadomość klientów i popyt na bardziej przyjazne dla środowiska produkty”.
Rekordowe kary
Najwyższą karę – blisko 128 milionów euro – otrzymał niemiecki Volkswagen, który dekadę temu był w centrum afery Dieselgate. Drugie miejsce zajął sojusz Renault/Nissan z karą 81 milionów euro. Stellantis, który mógłby znaleźć się na czele listy, otrzymał obniżoną karę w wysokości 75 milionów euro dzięki współpracy z Komisją w śledztwie. Podobnie Mitsubishi (4 miliony euro) i Ford (41 milionów euro) skorzystały z programu łagodzenia kar za współpracę.
Mercedes-Benz uniknął kary w wysokości 35 milionów euro, ujawniając istnienie kartelu i stając się kluczowym informatorem Komisji. Pozostałe firmy – w tym BMW, GM, Geely, Honda, Hyundai/Kia, Jaguar, Land Rover/Tata, Mazda, Opel, Suzuki, Toyota i Volvo – otrzymały kary od 1 do 25 milionów euro.
Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów (ACEA), które organizowało liczne spotkania i kontakty między zaangażowanymi producentami, zostało ukarane grzywną w wysokości 500 tysięcy euro za ułatwianie zmowy.
Złagodzenie norm emisji CO2
W tym samym czasie Komisja Europejska zaproponowała złagodzenie terminu przestrzegania nowych limitów emisji CO2, które weszły w życie w tym roku. Producenci, wspierani przez ACEA, od miesięcy ostrzegali, że grożą im zbiorowe kary przekraczające 13 miliardów euro, co mogłoby zagrozić istnieniu europejskiego przemysłu motoryzacyjnego. Zgodnie z nową propozycją zgodność z normami będzie oceniana na podstawie trzyletniej średniej począwszy od 2025 roku, co daje firmom więcej czasu na zwiększenie produkcji mniejszych i tańszych samochodów elektrycznych.
Nasza innowacyjna branża motoryzacyjna dekarbonizuje się, aby walczyć ze zmianami klimatycznymi i zachować konkurencyjność na światowych rynkach
– powiedziała prezydent Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, która osobiście nadzorowała dialog polityczny mający na celu ratowanie sektora. „Dziś dajemy temu kluczowemu sektorowi więcej elastyczności, jednocześnie trzymając się kursu na nasze cele klimatyczne” – dodała.
Krytycy zarzucają producentom, że sami doprowadzili do obecnej sytuacji, stawiając na rosnącą sprzedaż dochodowych SUV-ów i licząc, że sprzedaż aut elektrycznych zrównoważy średnie emisje w ich portfelach. Gdy strategia ta zawiodła, branża zaczęła lobbować za złagodzeniem regulacji.
Skandal z kartelem i jednoczesne złagodzenie norm emisji rzucają cień na deklaracje europejskich koncernów o dążeniu do zrównoważonego rozwoju. Czy kary w wysokości setek milionów euro zmuszą ich do zmiany podejścia, czy też będą kontynuować działania na granicy prawa? Odpowiedź poznamy w najbliższych latach, gdy branża zmierzy się z wyzwaniami transformacji ekologicznej.
Źródło: Euronews