Mężczyzna z podświetlanym modelem ręki

Druk 3D nie jest już drogą technologią, a zarazem ma kluczowe znaczenie dla każdej firmy produkcyjnej

24.10.2022
Kamil Śliwiński
Czas czytania: 4 minut/y

Drukarki 3D to nie jest już technologia zarezerwowana dla największych i najbardziej innowacyjnych przedsiębiorstw. Najtańsze możemy kupić już za ok. 2500 zł. Nie jest to wygórowana cena w zamian za możliwości, które oferuje. Technologia ta jest szczególnie przydatna w branży produkcyjnej. Pozwala na szybkie wyprodukowanie prototypu czy redukowanie na bieżąco błędów konstrukcyjnych. Powstałe w tym roku Dolnośląskie Centrum Druku 3D ma zadanie promować tę technologię i uczyć jej wykorzystywania. Umożliwia też firmom jej wykorzystanie na miejscu.

O Dolnośląskim Centrum Druku 3D opowiedział redakcji PKB24 inżynier Jakub Trzyna.

Inkubator Druku 3D skierowany jest szczególnie do mikro, małych i średnich przedsiębiorców, którzy rozpoczynają działalność i nie mają jeszcze swoich urządzeń do druku 3D. Pomoc CD3D może być szczególnie przydatna przy wprowadzaniu nowych produktów — centrum daje firmom okazję stworzenia prototypu i sprawdzenia, czy wszystkie elementy działają. CD3D nie jest jednak przeznaczone dla osób prywatnych.

Centrum zajmuje się także edukacją w zakresie wytwarzania przyrostowego. W CD3D można w ten sposób poznać całą drogę — od modelu cyfrowego, aż po obróbkę wydruków. Oferta szkoleniowa skierowana jest przede wszystkim do inżynierów, ale także do dzieci. W showroomie odwiedzający mogą zobaczyć, jak niewiele potrzeba by zainstalować daną technologię u siebie.

CD3D zajmuje się także konsultingiem. Dyrektorzy fabryk mogą tu porównać korzyści z korzystania z technologii przyrostowej względem ofert na maszyny od handlowców. Przychodzą tu młodzi przedsiębiorcy ze swoimi prototypami lub MVP (minimalną wersją produktu, którą firma może wypuścić na rynek) przed spotkaniami z inwestorami. CD3D pomaga również dobrać odpowiednią technologię i materiały pod danego klienta.

Mimo że swoją działalność rozpoczęliśmy niedawno, możemy pochwalić pierwszą realizacją działań B+R z zakresu obrazowania medycznego, wytwarzając wieloobiektowe modele przedoperacyjne. Wspieramy start-upy reprezentujące przemysł 4.0. Ostatnio gościliśmy w naszym budynku 17 menadżerów firm produkcyjnych, którzy to spędzą cały dzień, pracując przy maszynach.

– powiedział nam Jakub Trzyna.

Centrum dużą wagę przywiązuje także do rozwoju badań — w tym celu współpracuje np. z producentami materiałów do druku, ośrodkami naukowymi czy start-upami.

Tańsze niż myślisz

Minęły już czasy, gdy drukarka 3D była cenowo nieosiągalna dla większości firm. Już teraz na rynku obecne są drukarki 3D które kosztują mniej od wielu smartfonów. Urządzenie zdolne do druku 3D można kupić już za ok. 2500 zł.

Zdaniem Jakuba Trzyny, to technologia, którą należy popularyzować wśród polskich przedsiębiorstw:

Uważam, że każda firma produkcyjna mająca u siebie dział konstrukcyjny czy dział utrzymania ruchu powinna mieć pod swoim dachem drukarkę 3D – niskobudżetową (za ok. 2500 zł). Dlaczego? Bardzo szybko okaże się, że inwestycja w technologie przyniesie wiele oszczędności, np. redukując błędy konstrukcyjne. Dorobienie części zamiennej na tym urządzeniu może przyczynić się do redukcji czasu postoju produkcji itd.

Drukarka 3D za 2500 zł to jednak zdecydowanie niższa półka. Na rynku są urządzenia znacznie droższe — w Dolnośląskim Centrum Druku 3D są również takie, które kosztują ponad milion złotych.

Sam zakup drukarki to jednak niejedyne koszty — do tego dochodzą materiały (polimery, elastomery), które są dostępne na rynku w formie filamentu. Za tańszy materiał zapłacimy już mniej niż 100 złotych za kilogram, za droższy nawet kilkaset złotych.

Do tego dochodzą ceny energii — zasilacze do takich maszyn to np: 160W, 240W. Załóżmy, że wydruk trwa 10 godzin, to urządzenia nie powinny pobrać więcej niż 1,6kWh i 2,4kWh. To jednak nie wszystko.

Jak podkreśla Jakub Trzyna:

Pamiętać trzeba, że nie każdy wydruk może się udać więc uwzględnić trzeba ponowne uruchomienie procesu. To technologia FDM/FFF, ale jest jeszcze kilkanaście innych technologii, które potocznie nazywamy „drukiem 3D”. Tu energochłonność będzie na innym poziomie, a dodatkowo będziesz dodawać konsumpcję gazów osłonowych, alkoholu, czas w piecu.

Fot.: Dolnośląski Park Innowacji i Nauki

Precyzja ratująca życie

Technologia 3D wciąż się rozwija, także pod względem precyzji. W Niemieckim Chemnitz powstała technologia 3D MicroPrint. Dość powiedzieć, że drukarki 3D są w stanie wyprodukować nie tylko zęby czy protezy, a nawet wykorzystywane w kardiologii stenty wieńcowe.

Obecna sytuacja ekonomiczna nie dotyka sektora drukarek 3D w takim samym stopniu, co innych branż:

Sytuacja za oknem wpływa na rynek AM — Additive Manufacturing (produkcji przyrostowej — red.) raczej pozytywnie. Miejsca świadczące komercyjne usługi przemysłowego druku 3D mają mnóstwo pracy. Wytwarzanie technologiami przyrostowymi daje możliwość wypuszczenia na rynek przedmiotu/produktu bez dodatkowych inwestycji w oprzyrządowanie produkcyjne. W czasach gdzie kupuje się mniej produktów, ale „szytych na miarę”, spersonalizowanych, przemysłowy druk generuje oszczędności związane z wypuszczeniem produktu na rynek.

– zaznacza Jakub Trzyna i podkreśla, że wzrosły ceny drukarek i materiałów, co zależy jednak od kursów walut obcych.

Brakuje specjalistów

Nie oznacza to, że branża drukarek 3D nie boryka się z wyzwaniami. Nasz rozmówca wspomniał przede wszystkim o niedoborach kadrowych:

Technologia już tu jest, ale brakuje osób chętnych do pracy z nią. Branża powinna generować specjalistów technologii 3D – operatorów, projektantów, konsultantów.

W 2021 roku rynek drukarek 3D był już wart 12,6 miliarda dolarów amerykańskich. Prognozy podają, że w ciągu 5 lat jego wartość może się prawie potroić i przekroczyć 34 miliardy.

Do najsilniejszych firm na rynku należą amerykański Stratasys, niemieckie EOL i SLM. Obecni są na nim także giganci z branży druku tradycyjnego — tacy jak HP, Nikon czy Ricoh.

Zobacz też: USA: Wydrukuj sobie broń, oddaj ją policji i odbierz pieniądze. Rekordzista zarobił 21 tysięcy dolarów

Kamil Śliwiński

Masz temat, o którym powinniśmy napisać? Skontaktuj się z nami!
Opisujemy ciekawe sprawy nadsyłane przez naszych czytelników. Napisz do nas, opisz dokładnie fakty i prześlij wraz z ewentualnymi załącznikami na adres: redakcja@pkb24.pl.
REKLAMA
REKLAMA