Drożyzna w sklepach przed świętami rozpędza się. Może też być mniej promocji niż rok wcześniej
Nadchodząca Wielkanoc może mocno obciążyć portfele Polaków. Analitycy szacują, że w marcu w sklepach było o ponad 6 proc. drożej niż rok wcześniej, a przed samymi świętami konsumenci mogą jeszcze bardziej odczuć podwyżki cen. Eksperci prognozują, że w tym roku produkty na świąteczny stół mogą zdrożeć nawet dwucyfrowo w porównaniu z rokiem poprzednim. Co więcej, sklepy wyraźnie redukują wielkość ofert, co oznacza mniejszy wybór dla klientów, a promocji również zaczęło szybko ubywać.
Ceny w górę, wybór w dół
Jak przewidują specjaliści, podwyżki cen przed Wielkanocą wynikają z kilku czynników.
Po pierwsze, rosną koszty wytworzenia i dostawy. I to podtrzymuje rosnące ceny. Po drugie, sklepy wyraźnie redukują wielkość ofert, więc jest mniej do wyboru. To oznacza, że można zażądać od klienta więcej pieniędzy niż w zeszłym roku. Nie spodziewam się jednak cenowego armagedonu. Oczekuję, że koszyk zakupowy wyjdzie średnio o 5-10 proc. drożej niż rok temu
– mówi dr Maria Andrzej Faliński, były dyrektor generalny POHID-u.
Z kolei Robert Biegaj z Shopfully (dawniej Grupa Offerista) szacuje, że tuż przed świętami ceny podstawowych produktów na wielkanocny stół wzrosną średnio o ok. 6-7 proc. rok do roku. Warto przypomnieć, że w 2024 roku Wielkanoc przypadała na 31 marca i 1 kwietnia. Jak wykazał raport „Indeks Cen w Sklepach Detalicznych” współautorstwa WSB Merito, w marcu ubiegłego roku codzienne zakupy podrożały średnio o 2,1 proc. rdr, podczas gdy w lutym 2024 wzrost wyniósł 3,9 proc. rdr. W tym roku luty przyniósł podwyżki na poziomie 5,8 proc. rdr, a niektóre kategorie, jak artykuły tłuszczowe, poszły w górę o ponad 16 proc., zaś masło zdrożało nawet o przeszło 30 proc.
Na podstawie szybkiego szacunku stwierdziliśmy, że w marcu tego roku w sklepach było drożej już o ponad 6 proc. niż rok wcześniej. Dotyczyło to m.in. żywności, napojów bezalkoholowych i alkoholowych oraz pozostałego asortymentu, w tym np. chemii gospodarczej czy art. dla dzieci. Zatem dynamika wzrostu cen, która lekko opadła w lutym, ponownie przyspieszyła. I niestety, ale nie widać większych szans na to, aby teraz, przed świętami, coś się zmieniło. Sytuacja może tylko się pogorszyć
– ostrzegają analitycy z UCE Research.
Wojna cenowa: złudne oszczędności
Na rynku trwa wojna cenowa dyskontów, która, jak przewiduje Julita Pryzmont z Hiper-Com Poland, nabierze intensywności przed Wielkanocą. Sieci handlowe będą rywalizować cenami i dodatkowymi korzyściami dla klientów, a konsumenci mogą spodziewać się dynamicznych zmian w kluczowych kategoriach, takich jak artykuły spożywcze i alkohole. Jednak eksperci studzą optymizm.
Wojna cenowa selekcjonuje produkty najlepiej sprzedające się. Zatem promocje dadzą niewielką procentowo redukcję ceny. Bardziej przecenione zostaną produkty, które nie będą schodzić z półek w tym czasie, tj. nieświąteczne. W obrębie ofert wielkanocnych nie spodziewam się atrakcyjnych pakietów i gratisów. Dobrany asortyment świąteczny gwarantuje sieciom dobrą sprzedaż o minimalnym procencie strat, a także nie wymusza wystrzałowych promocji, by je sprzedać
– wyjaśnia dr Faliński.
Robert Biegaj dodaje, że walka cenowa dyskontów nasili się na dwa tygodnie przed Wielkanocą. Konsumenci mogą na tym zyskać, ale tylko pod warunkiem ostrożności. – Jakiś towar może być mocno przeceniany tylko po to, żeby przyciągnąć klientów do sklepów, podczas gdy inne produkty w tej placówce będą miały wysoką marżę. I właśnie na to trzeba będzie uważać, bo inaczej zamiast oszczędzić, konsument dopłaci do świątecznych zakupów, a przecież nie o to chodzi – podkreśla ekspert.
Kiedy i gdzie na zakupy?
Eksperci radzą, by już teraz planować świąteczne zakupy.
Najtańsze mogą okazać się zakupy w dyskontach, które zazwyczaj oferują najniższe ceny na produkty FMCG. Jeśli chodzi o najlepszy czas na wizyty w sklepach, to wszystko zależy od rodzaju towaru. Artykuły z dłuższym terminem przydatności warto nabyć już teraz, aby uniknąć wyższych cen i możliwych braków w asortymencie. Natomiast świeże produkty najlepiej kupować w ostatnich dniach przed świętami, zwłaszcza w ramach krótkoterminowych promocji, które sieci detaliczne będą intensywnie komunikować w gazetkach, aplikacjach mobilnych i newsletterach
– komentuje Julita Pryzmont.
Tymczasem promocji jest coraz mniej. W styczniu sklepy odnotowały ponad 25 proc. wzrost liczby ofert rdr, w lutym – blisko 16 proc., ale w marcu, według szacunków Hiper-Com Poland i UCE Research, zaliczyły spadek o prawie 14 proc. rdr.
W dość krótkim czasie mocno ograniczyły liczbę promocji. Jeżeli ten trend utrzyma się do świąt, to będą one naprawdę drogie. W zasadzie najlepiej już sprawdzać ceny w sklepach i robić wielkanocne zakupy. Czekanie do świąt na atrakcyjne zniżki może w tym roku się nie opłacić
– podsumowują analitycy z UCE Research.