Twórca polskiego komunikatora z zarzutami. Chodzi o pranie brudnych pieniędzy
Pawłowi M., założycielowi komunikatora Usecrypt, mającego być jednym z najbezpieczniejszych na świecie, prokuratura postawiła poważne zarzuty. Śledczy zarzucają mu m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej, oszustwa i pranie pieniędzy.
O sprawie poinformowała Wirtualna Polska.
Na profilach w mediach społecznościowych, w tym na YouTube, promował siebie, swoje firmy i próbował sił jako podcaster w rozmowach m.in. z Olafem Lubaszenką. W promocji komunikatora Usecrypt udział wzięli m.in. prezenter telewizyjny Filip Chajzer i prawnik-influencer Maciej Kawecki, a filmik reklamujący aplikację nagrał Patryk Vega
– opisuje WP.
UseCrypt Messenger jest jedyną aplikacją, która szyfruje bazę danych w naszej aplikacji na Twoim smartfonie, uniemożliwiając wydobycie z urządzenia treści rozmów i historii połączeń
– można przeczytać na stronie internetowej komunikatora.
Nasze dane mają być bezpieczne nawet jeśli „ktoś fizycznie przejmie twój telefon”. UseCrypt Messenger jest bowiem zabezpieczony hasłem niezależnym od systemu operacyjnego telefonu. Dlatego też, jak przekonuje WP, wśród użytkowników komunikatora nie brakuje polityków, również tych czołowych.
Szkody na ponad 70 milionów
W latach 2016-17 trzy spółki: Drone House, iME i właśnie Usecrypt – należące wówczas do spółki Largo Capital, kontrolowanej do 2019 r. przez Pawła M. – szykowały się do wejścia na giełdę. Rozpoczęła się sprzedaż akcji, a inwestorzy byli zachęcani m.in. zapewnieniem o odkupieniu papierów z odpowiednią premią. Żadna ze spółek do dziś nie weszła na giełdowy parkiet. A Largo Capital w listopadzie 2023 r. została prawomocnie wykreślona z rejestru przedsiębiorców
– czytamy na łamach WP.
W konsekwencji iwestorzy, którzy nie odzyskali pieniędzy za akcje, złożyli zawiadomienie do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Rzecznik prokuratury Szymon Banna potwierdza, że śledztwo toczy się w kierunku artykułu Kodeksu karnego mówiącego o oszustwie.
Sprawa dotyczy szkody na ponad 70 milionów złotych przy zakupie akcji firm Usecrypt, Drone House i iME
– mówi mecenas Jacek Gaj, reprezentujący w tej sprawie ponad 30 poszkodowanych.
W tym samym czasie śledczy z Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej przy współpracy z CBŚP zajęli się sprawą akcji oferowanych przez Largo Capital (i inne powiązane z nią spółki, m.in. Kancelarię Finansową Nikodemus).
To nie pierwsze zarzuty dla Pawła M.
W grudniu ubiegłego roku policjanci CBŚP, na polecenie śledczego z Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej w Gdańsku, zatrzymali co najmniej pięć osób. W tym gronie znaleźli się prezes Kancelarii Nikodemus, Tomasz L., oraz twórca Usecrypta – Paweł M. Mężczyźni usłyszeli m.in. zarzuty działania w zorganizowanej grupie przestępczej – wynika z informacji pozyskanych przez media.
Paweł M. usłyszał też zarzut oszustwa. Miało ono polegać na tym, że w ramach przygotowanego planu wskazywał i polecał m.in. Tomaszowi L., Jackowi K., Jakubowi K. i Jarosławowi F. akcje i obligacje spółek, które miały być oferowane i sprzedawane inwestorom.
Na tym jednak nie koniec. Ostatni z zarzutów postawionych Pawłowi M. dotyczy prania brudnych pieniędzy. Miał przyjmować i przekazywać dalej majątek pomiędzy różnymi osobami oraz firmami. Chodzi o co najmniej 36 mln zł.
MD/źródło: Wirtualna Polska