Hiszpania: imigranci brutalnie zabili i okradli księdza
Hiszpańska policja prowadzi intensywne śledztwo w sprawie brutalnego zabójstwa amerykańskiego księdza Richarda Grossa, którego zwłoki znaleziono 20 stycznia w wynajętym mieszkaniu w centrum Malagi. Sprawcy, których wstępnie zidentyfikowano jako trzech młodych Arabów, okradli duchownego, dotkliwie go pobili i udusili.
Mimo że sąsiedzi zawiadomili policję o niepokojących hałasach, pierwszy patrol nie znalazł żadnych podejrzanych śladów. Dopiero kolejnego dnia makabrycznego odkrycia dokonali pracownicy sprzątający apartamenty turystyczne.
Duchowny planował rejs. Zginął w apartamencie
Ks. Richard Gross, 80-letni jezuita, przybył do Malagi w ramach podróży turystycznej. Zatrzymał się w wynajętym apartamencie na jedyną noc przed planowanym rejsem wycieczkowym. Niestety, padł ofiarą brutalnego napadu rabunkowego. Jak ustalili śledczy, sprawcy zaatakowali go w mieszkaniu, dotkliwie pobili, a następnie udusili. Po dokonaniu zabójstwa zabrali bagaż oraz osobiste rzeczy duchownego.
Kamery monitoringu zarejestrowały jednego z podejrzanych opuszczającego miejsce zbrodni z bagażem ofiary. Policja ustaliła, że jest to „młody człowiek” posiadający wcześniejsze wyroki. Funkcjonariusze analizują materiały dowodowe i ślady pozostawione na miejscu przestępstwa, mając nadzieję na szybkie zatrzymanie wszystkich sprawców.
🔴El turista estadounidense presuntamente asesinado la pasada semana en un apartamento del Centro, era un sacerdote de Boston
— Canal Málaga RTV (@CanalMalagaRTV) January 30, 2025
➡️Según publica https://t.co/d5otR86UTJ, el padre Richard Gross tenía previsto salir en crucero desde Málaga al día siguiente de su muerte pic.twitter.com/0WVwNtx7gk
Krzyki ofiary i reakcja sąsiadów
Według relacji sąsiadów, w noc zabójstwa słyszeli oni hałasy oraz rozpaczliwe krzyki duchownego. Jedna z kobiet zeznała, że słyszała dławiącego się mężczyznę przez kilka minut, zanim zapadła cisza. Inni mieszkańcy budynku zadzwonili na numer alarmowy 112, lecz przybyła na miejsce policja nie była w stanie określić, skąd dobiegały dźwięki.
Wieść o śmierci księdza Grossa poruszyła wiernych w Stanach Zjednoczonych. Jezuita był znany z pracy duszpasterskiej w parafii portowej w Bostonie, gdzie przez lata wspierał lokalną społeczność. Parafianie wspominają go jako człowieka serdecznego i otwartego, który zawsze miał czas dla swoich wiernych.