Giorgi Meloni – liderka jakiej Europa potrzebuje, ale na którą nie zasługuje
Włoska premier Giorgia Meloni szykuje się do wizyty w Waszyngtonie, gdzie ma spotkać się z prezydentem USA Donaldem Trumpem, aby omówić kwestię ceł, które wstrząsnęły europejską gospodarką. Jak zapowiedział minister ds. europejskich Tommaso Foti w wywiadzie dla stacji Rete 4, Meloni pojedzie do Stanów Zjednoczonych „jako lider z Europy, która nie ma przywódcy”. Choć dokładna data wizyty nie została potwierdzona – Foti stwierdził jedynie: „Nie wiem, czy to będzie 16-go, ale Giorgia Meloni pojedzie” – jej misja wydaje się jasna: szukać dialogu z Trumpem i zapobiec eskalacji wojny handlowej.
Meloni w roli mediatora
Włoska premier ma świadomość, że polityka ceł to problem całej Unii Europejskiej, ale jej podejście wyróżnia się na tle innych europejskich przywódców.
Punktem wyjścia rozmów Meloni z Trumpem będzie to, że nowe, ogłoszone przez niego cła są błędem
– wyjaśnił Foti. Włoski rząd podkreśla, że priorytetem jest uniknięcie konfliktu handlowego, który mógłby zaszkodzić zarówno Europie, jak i Stanom Zjednoczonym.
„Musimy uniknąć wojny handlowej” – powiedział minister, dodając, że wprowadzanie ceł odwetowych nie jest rozwiązaniem. „Nie chcemy wszczynać wojny handlowej” – powtórzył stanowczo.
Meloni zdaje się stawiać na pragmatyzm i dialog, co kontrastuje z bardziej konfrontacyjnymi postawami niektórych europejskich liderów. Jej wcześniejsze działania, jak walka o wyłączenie amerykańskiej whisky z unijnych ceł, by chronić włoskie wina przed retorsją, pokazują, że potrafi łączyć interesy narodowe z szerszym kontekstem transatlantyckim. W dobie chaosu na światowych giełdach, wywołanego polityką Trumpa, Foti apeluje o spokój:
Panika przynosi wyłącznie straty. Należy stawić czoła sytuacji w takiej optyce, że może ona być przejściowa
Europa bez przywódcy?
Słowa Fotiego o „Europie, która nie ma przywódcy” rzucają światło na wyjątkową pozycję Meloni. W czasach, gdy Unia Europejska zmaga się z wewnętrznymi podziałami, a tradycyjne potęgi, jak Francja czy Niemcy, borykają się z własnymi kryzysami, włoska premier zdaje się wyrastać na nieoczekiwanego lidera. Jej relacja z Trumpem – oparta na wzajemnym szacunku i wcześniejszych kontaktach – daje jej unikalną szansę na mediację między UE a USA.
Uważamy, że Unia powinna znaleźć sposób, by pertraktować z Trumpem. W niektórych sektorach może on mieć coś do powiedzenia; na przykład w kwestii europejskich ceł, które uderzają w samochody z USA
– tłumaczył Foti.
To podejście może być tym, czego Europa potrzebuje: liderki zdolnej do elastyczności, ale jednocześnie stanowczej w obronie interesów gospodarczych. Pytanie brzmi, czy Unia – rozdarta między narodowymi egoizmami a biurokratyczną inercją – jest gotowa na takie przywództwo. Meloni, z jej narodowo-konserwatywnym rodowodem, nie jest typową unijną liderką. Dla wielu pozostaje outsiderką, która nie pasuje do brukselskiego establishmentu. Może być więc liderem, na którego Europa nie zasługuje, bo nie potrafi go w pełni docenić.
Wizyta w Waszyngtonie to nie tylko test dla Meloni, ale i dla całej Unii. Włoski rząd rozważa wykorzystanie funduszy z krajowego planu odbudowy po pandemii do wsparcia firm dotkniętych cłami, choć Foti zaznacza, że wymaga to zgody Komisji Europejskiej. To pokazuje, jak trudne jest balansowanie między narodowymi potrzebami a unijnymi ramami. Jeśli Meloni uda się przekonać Trumpa do złagodzenia polityki celnej, może nie tylko uratować włoskie wina czy niemieckie samochody, ale i wzmocnić swoją pozycję jako de facto głosu Europy.