Czy nowy niemiecki rząd zwiększy wydatki na zbrojenia?
Po wyborach do władzy w Niemczech prawdopodobnie wróci tzw. Wielka Koalicja – czyli CDU i SPD. Partie te rządziły wspólnie już w latach 2013-2021, gdy kanclerzem była Angela Merkel. Jak czytamy w Tygodniku Gospodarczym Polskiego Instytutu Ekonomicznego, kluczowym zadaniem nowego rządu będzie reforma tzw. hamulca zadłużenia, niezbędna, by zwiększyć wydatki na cele zbrojeniowe.
Czy powróci Wielka Koalicja?
Analitycy wskazują, że niemieckie wybory najprawdopodobniej zakończą się powrotem tzw. Wielkiej Koalicji, czyli współpracy między CDU (i bawarską CSU) a SPD. Według wstępnych wyników taka koalicja mogłaby liczyć na 328 miejsc w Bundestagu, co daje o 12 mandatów więcej, niż potrzeba do uzyskania większości parlamentarnej. Danske Bank ocenia prawdopodobieństwo tego scenariusza na 75 proc.
Mimo to, negocjacje koalicyjne pozostają niepewne – skrajne skrzydła obu ugrupowań mogą nie poprzeć wspólnego bloku. Ponadto wyzwanie może stanowić także zrównoważenie wpływów CDU/CSU i SPD w rządzie. W przypadku braku porozumienia konieczne może się okazać poszerzenie koalicji – np. o Zielonych lub utworzenie rządu mniejszościowego CDU/CSU. W nowym Bundestagu zabraknie centrowej FDP, która dotychczas była częścią koalicji rządowej. Ta liberalna partia mogłaby stanowić brakujący element w przypadku problemów z utworzeniem większości.
Istotną rolę odegrał wynik skrajnie lewicowego i prorosyjskiego ruchu Sary Wagenknecht (BSW), który zdobył 4,97 proc. głosów – czyli poniżej progu wyborczego. Ewentualne ponowne przeliczenie głosów mogłoby wprowadzić BSW do Bundestagu, co zmniejszyłoby liczbę mandatów głównych partii. Taki scenariusz jest jednak uznawany za mało prawdopodobny.
Wyzwania ekonomiczne i reforma hamulca zadłużenia
Jak podkreślają eksperci PIE, kluczowym zadaniem nowego rządu będzie reforma tzw. hamulca zadłużenia. Zmiana tego mechanizmu jest niezbędna, by zwiększyć wydatki na cele zbrojeniowe, ale wymaga większości 66 proc. głosów w parlamencie.
Osiągnięcie takiego poparcia będzie trudne – przeciwnikami reform jest zarówno skrajnie prawicowe AfD, jak i skrajnie lewicowe Die Linke. Te dwa ugrupowania mogą łącznie dysponować 34 proc. poparcia w przyszłym parlamencie, co wystarczy do blokowania reform.
Niezależnie od wyniku negocjacji dotyczących reformy, Niemcy czeka wzrost wydatków inwestycyjnych. Francuski bank BNP przewiduje, że nowy rząd skoncentruje się na polityce społecznej oraz inwestycjach infrastrukturalnych. Podobnego zdania są ekonomiści grupy ING, którzy dodatkowo wskazują na możliwe obniżki podatków dla gospodarstw domowych. Na razie zarówno dokładny kształt tych działań, jak i źródła ich finansowania pozostają nieokreślone – szczegóły zostaną ustalone w trakcie negocjacji koalicyjnych.
Źródło: Tygodnik Gospodarczy Polskiego Instytutu Ekonomicznego