Donald Trump

Co nowe amerykańskie cła oznaczają dla globalnej gospodarki?

24.01.2025
Kamil Śliwiński
Czas czytania: 2 minut/y

W 2023 roku wysokość deficytu handlowe USA z Chinami wyniosła 279 mld dolarów, a z UE 208 mld dolarów. Nowo zaprzysiężony prezydent USA Donald Trump wierzy, że amerykańskiej gospodarce pomoże wprowadzenie nowych ceł.

Cła Trumpa

Pierwsze godziny swojego urzędowania Donalda Trumpa poświęcił na kwestie krajowe, m.in. sprawy migracji, energii, administracji oraz inflacji. W tym czasie podpisał wiele aktów wykonawczych, żaden jednak nie dotyczył wprost ceł.

Tymczasem w trakcie swojej kampanii mówił, że będą to jedne z pierwszych jego decyzji. W jej trakcie zapowiadał, że wprowadzi uniwersalne cła dla wszystkich partnerów handlowych w wysokości 10-20 proc., przy czym Chiny będą musiały liczyć się z cłami na poziomie 60 proc., a Meksyk i Kanada – 25 proc.

Z dostępnych analiz wynika, że byłoby to kosztowne dla wszystkich. Amerykańskie gospodarstwa domowe zostałyby obciążone dodatkowym rachunkiem rzędu 2600 USD rocznie, obroty w handlu światowym mogłyby zmniejszyć się o 2,5 proc. w pierwszym roku i 4 proc. w długim okresie – wg badania IfW Kiel, a gospodarka UE nawet o 2,0-2,2 proc. do 2027 r. w przypadku szerokiej wojny handlowej – wg badania EY.

– czytamy w najnowszym Tygodniku Gospodarczym PIE.

Zamiast tego pierwszego dnia nowy prezydent ograniczył się do poinstruowania Departamentu Skarbu i Handlu oraz Przedstawiciela USA ds. Handlu o konieczności sporządzenia szczegółowej analizy porozumień handlowych i skali deficytów handlowych z poszczególnymi państwami oraz sprawdzenia, jak rzutują one na bezpieczeństwo narodowe USA.

Oceny będące podstawą ewentualnych zmian w polityce handlowej mają być sfinalizowane do 1 kwietnia. Trump w dokumencie wskazał konieczność sprawdzenia możliwości utworzenia External Revenue Service, która łączyłaby pobór ceł oraz analizę funkcjonowania handlu.

Wysokie cła wobec sąsiadów

Jak czytamy, najbardziej dobitnie Trump wypowiedział się w sprawie Kanady i Meksyku, które oskarża o bierność w kwestiach karteli, nielegalnych imigrantów i przemytu narkotyków. Te państwa mogą spodziewać się ceł w wys. 25 proc. już od 1 lutego.

Ta groźba nie jest jednak jeszcze pewna, ponieważ są to najwięksi partnerzy handlowi USA, a zatem konsekwencje będą silnie odczuwalne także na rynku USA. W akcie wykonawczym dotyczącym handlu zapowiedziano także przegląd funkcjonowania północno-amerykańskiej umowy handlowej (USMCA). Trump nie wyklucza także jej wypowiedzenia, chociaż sam ją podpisał. Rząd Kanady ostrzega, że jest przygotowany na działania odwetowe i ma kilka asów w rękawie, bowiem USA importuje z Kanady 60 proc. ropy i 85 proc. energii elektrycznej.

– podają eksperci.

Główny przeciwnik – Chiny

Zgodnie z zapowiedziami, nowa administracja na cel wzięła Chiny, choć nie nałoży na nie ceł w zapowiadanej wysokości 60 proc.

Drugiego dnia urzędowania Trump zapowiedział, że wszystkie chińskie produkty zostaną objęte co najmniej 10-procentowym cłem od 1 lutego, w związku z dostarczaniem Meksykowi i Kanadzie fentanylu. Ponadto, Przedstawiciel ds. Handlu ma ocenić, czy Chiny wywiązują się z umowy handlowej podpisanej w trakcie poprzedniej kadencji Trumpa, tzw. Phase 1. Analizowana będzie także kwestia kradzieży własności intelektualnej, jak również bezcłowego dostępu do rynku amerykańskiego dla drobnych produktów do wartości de minimis (800 USD), z czego korzystają chińskie platformy Shein i Temu.

– czytamy dalej.

MD/źródło: Tygodnik PIE

Masz temat, o którym powinniśmy napisać? Skontaktuj się z nami!
Opisujemy ciekawe sprawy nadsyłane przez naszych czytelników. Napisz do nas, opisz dokładnie fakty i prześlij wraz z ewentualnymi załącznikami na adres: redakcja@pkb24.pl.
REKLAMA
REKLAMA