Turyści boją się odwiedzać Warmię i Mazury. Wszystko przez bliskość Rosji
Władze województwa warmińsko-mazurskiego i lokalni przedsiębiorcy alarmują: trudna sytuacja geopolityczna odbija się na turystyce w regionie. W pierwszej połowie 2025 roku liczba turystów krajowych wzrosła o 6,2 procenta, a udzielonych im noclegów o 2,4 procenta, ale cudzoziemcy omijają Mazury – ich liczba spadła o 5,2 procenta, a noclegi o prawie 9 procent rok do roku. To czwarty najgorszy wynik w Polsce, za lubuskim, świętokrzyskim i podkarpackim. Turystyka, kluczowa gałąź gospodarki regionu, walczy z lękami przed bliskością granicy z Białorusią i Obwodem Kaliningradzkim, pogłębionymi manewrami Zapad i szczątkami dronów.
Geopolityczne cienie nad jeziorami
Sytuacja na wschodzie Europy odstrasza turystów zagranicznych, którzy kojarzą Mazury z „przesmykiem augustowskim” – zaledwie 100–120 km od granicy z Białorusią czy Rosją. Lokalne władze inwestują w przygotowania do zagrożeń (ustawa o ochronie ludności, zakupy, obecność NATO w Orzyszu i Bemowie), ale to potęguje obawy. Burmistrz Ruciane-Nida Piotr Feliński podkreśla, że mimo piękna regionu – jezior, ciszy i żeglarstwa – turyści boją się konfliktu.
Geopolityka zmieniła nam ruch turystyczny. Po pierwsze, przyjechało znacznie mniej turystów. Na tym też trochę zaważyła pogoda. Główny czynnik, który sprawił, że nie mieliśmy gościa z zagranicy, to przekonanie, że Ruciane-Nida to jest przesmyk augustowski, że to jest 100–120 km w linii prostej do granicy z Białorusią czy do Federacji Rosyjskiej z Obwodu Królewieckiego. Turystów mamy znacznie mniej. Wszyscy wiemy, że jest ustawa o ochronie ludności i my się do tego przygotowujemy: robimy zakupy, mamy pewne działania militarne, wojsko NATO stacjonuje w Orzyszu czy Bemowie, więc jakieś zagrożenie jest widoczne
– mówi Piotr Feliński, burmistrz miasta i gminy Ruciane-Nida
W Ruciane-Nida nieudokumentowani turyści (nocujący w pensjonatach) to latem 160 tysięcy osób – więcej niż mieszkańcy (7,4 tysiąca) – ale geopolityka hamuje ten potencjał.
Krajowi turyści trzymają fason
Polscy goście nie dają za wygraną: wzrost o 6,2 procenta to czwarty najgorszy wynik w kraju, ale region stawia na atuty jak biała flota i Jezioro Nidzkie – strefa ciszy idealna dla żeglarzy. Burmistrz Feliński chwali się przewagą regionalną: 17 tysięcy jachtów rocznie to szansa na wydłużenie sezonu.
Pogoda turysty krajowego nie odstraszyła, nie bał się przyjechać na Mazury, bo lubi białą flotę. A Ruciane-Nida ma jeszcze tę przewagę regionalną nad resztą szlaku mazurskiego, że mam tereny do żeglowania dla wybitnych żeglarzy, czyli miłośników żagla w strefie ciszy – Jezioro Nidzkie. Ktoś może żeglować 26 km w ciszy i spokoju, podziwiając walory przyrodnicze i naturę
– dodaje Piotr Feliński, burmistrz miasta i gminy Ruciane-Nida.
Wicemarszałek Katarzyna Sobiech podkreśla wysiłki: Warmińsko-Mazurski Bon Turystyczny do 15 grudnia zachęca do jesiennych wizyt, a fundusze UE (7,7 mld zł na 2021–2027 plus Fundusze dla Polski Wschodniej) idą na drogi, koleje i szlaki wodne.
Aspekt związany z sytuacją geopolityczną słabo wpływa na naszą sytuację, jeśli chodzi o gospodarkę turystyczną. Turyści nie przyjeżdżają do nas, ponieważ boją się bliskości konfliktu zbrojnego. Ale my staramy się, po pierwsze, przekonywać, że u nas jest piękny teren daleko od Rosji i wojny, a po drugie, staramy się wydłużyć sezon. Realizujemy takie programy jak Warmińsko-Mazurski Bon Turystyczny, żeby zachęcić osoby, które chciałyby nas odwiedzić poza sezonem. Do 15 grudnia mogą one skorzystać z dofinansowania do noclegów i zobaczyć, jak pięknie można u nas odpocząć również jesienią
– wskazuje Katarzyna Sobiech, wicemarszałek województwa warmińsko-mazurskiego.
Depopulacja pogłębia problemy
Region starzeje się dramatycznie: od 2000 roku ludność spadła o 78 tysięcy (5,5 procent, vs 2% w Polsce), mediana wieku wzrosła o 11 lat, urodzenia o połowę mniej. Brak przemysłu oznacza zależność od turystyki, a rzadka sieć ludnościowa – wykluczenie komunikacyjne.
Teren województwa warmińsko-mazurskiego nie jest bardzo mocno rozwinięty przemysłowo, w związku z tym staramy się, po pierwsze, przyciągać inwestorów, ale do tego musimy mieć rozbudowaną infrastrukturę, a żeby rozbudować infrastrukturę, musimy inwestować w drogi, koleje, transport. Mamy bardzo mało ludności, a szeroki obszar. W związku z tym siatka ludności jest bardzo rzadka, co jest również trudne, bo powoduje wykluczenie społeczne, wykluczenie komunikacyjne
– przyznaje Katarzyna Sobiech, wicemarszałek województwa warmińsko-mazurskiego.
Inwestycje UE (udrożnienie szlaków wodnych, śluzy, pętle rowerowe) to klucz: 17 tysięcy jachtów i rowerzystów zostawia pieniądze w lokalnych firmach.
Udrożniliśmy szlaki wodne. Na Guziance mamy nowo wybudowaną śluzę i wyremontowaną śluzę zabytkową z 1890 roku. Dla naszej gminy są to drzwi, które się otwierają dla żeglarza. Jeżeli mamy na śluzie 17 tys. jachtów, a na pokładzie każdego po cztery osoby, to one zatrzymają się na terenie naszej gminy, zjedzą obiad i wypiją kawę, zostawią pieniądze u naszych przedsiębiorców. A to są duże podatki i zatrudnienie. W poprzedniej unijnej perspektywie powstała pętla rowerowa i przejechało nią 17 tys. rowerów, to też powodowało, że turysta się u nas zatrzymywał, wypił kawę i zjadł obiad. To są wymierne korzyści. Unowocześniamy Mazurską Pętlę Rowerową, podniesiemy standard dróg, wyremontujemy pozostałe kanały. Przed nami jest remont Kanału Nidzkiego i już po podpisaniu umowy na nową perspektywę unijną budowa portu w Rucianym na 134 jednostki wraz z całym zapleczem dla turysty. To są pieniądze, które podnoszą jakość życia i przyciągają turystów
– przekonuje Piotr Feliński, burmistrz miasta i gminy Ruciane-Nida.
Obawy przed centralizacją UE
Nowa perspektywa unijna (2028–2034, ok. 2 bln euro, 218 mld dla słabszych regionów) budzi lęki: scentralizowany model zarządzania może odebrać samorządom wpływ na wydatki. Województwo warmińsko-mazurskie, z 7,7 mld zł na 2021–2027, stawia na dual-use (cywilno-wojskowe inwestycje), np. lotnisko Szymany z NATO.
Obawiam się, że centralizacja Funduszu Spójności trochę odbierze nam możliwości rozwoju regionalnego. Dzisiaj nie bijemy się pomiędzy samorządami, dzisiaj walczymy o region. Szlak Wielkich Jezior Mazurskich – 17 gmin uczestniczy w projektach. U marszałka opracowaliśmy strategię rozwoju Wielkich Jezior Mazurskich, która jest spójna ze strategią województwa. Znaleźliśmy w analizie SWOT najlepsze cechy, które możemy sprzedać i które chcielibyśmy wpisać do projektów unijnych jako strategiczne
– mówi Piotr Feliński, burmistrz miasta i gminy Ruciane-Nida.
Program typu dual-use jest ogromną szansą dla rozwoju naszego województwa. Cały czas poszukujemy środków dla rozwoju transportu, komunikacji, kolei i my zapatrujemy się na to jako na bardzo dużą szansę. Oczywiście jest to też temat zagrożeń społecznych. Mamy lokalne lotnisko Olsztyn-Mazury w Szymanach, na którym coraz częściej lądują wojskowe samoloty. Z jednej strony bardzo się cieszymy, ponieważ te pieniądze, które wydaje wojsko, zostają u nas, ale z drugiej strony mamy wrażenie, że osoby, które mieszkają w pobliżu lotniska, mogą czuć obawę. Mimo wszystko uważamy, że to jest na plus dla naszego województwa
– ocenia Katarzyna Sobiech, wicemarszałek województwa warmińsko-mazurskiego.









