Siedziba Heinekena w Krakowie

Krakowscy pracownicy Heinekena alarmują przed masowymi zwolnieniami. Pracę może stracić nawet 700 osób

19.09.2025
Kamil Śliwiński
Czas czytania: 3 minut/y

W krakowskim Heineken Global Shared Services (HGSS) szykuje się burza. Nieoficjalne doniesienia wskazują, że firma planuje zwolnić od 500 do 700 osób – niemal jedną trzecią z 2000 pracowników zatrudnionych przy ul. Jana Pawła II. Choć Heineken nie potwierdził tych informacji, sygnały od pracowników i lokalnych mediów (LoveKraków.pl, 18.09.2025) sugerują poważną restrukturyzację. Sytuacja w Heinekenie wpisuje się w szerszy trend masowych zwolnień w zagranicznych firmach działających w Polsce, które sygnalizują, że model gospodarczy oparty na taniej sile roboczej osiąga swoje granice.

Zwolnienia w Heinekenie: Co się dzieje?

Według doniesień, cięcia w HGSK wynikają z globalnej optymalizacji kosztów, automatyzacji procesów i możliwego przenoszenia operacji do tańszych lokalizacji. Krakowskie centrum, obsługujące finanse, technologie, logistykę i transformację dla grupy Heineken, było dotychczas wizytówką sukcesu firmy w Polsce. Jeszcze w marcu 2024 roku zapowiadano zatrudnienie 400 nowych osób, a w grudniu 2024 roku rekrutowano specjalistów IT z myślą o rozwoju do 2026 roku.

Zwolnienia, jeśli się potwierdzą, dotkną głównie specjalistów z sektora finansów. Zgodnie z ustawą o zwolnieniach grupowych z 2003 roku, pracownicy mogą liczyć na odprawy w wysokości od jednego do trzech miesięcznych wynagrodzeń, zależnie od stażu. To jednak niewielka pociecha dla tych, którzy poświęcili lata na rozwój w strukturach globalnego giganta piwowarskiego.

Szerszy obraz: Fala zwolnień w zagranicznych firmach

Sytuacja w Heinekenie nie jest odosobniona. W 2025 roku Polska doświadcza fali masowych zwolnień w zagranicznych firmach, które przez dekady korzystały z niskich kosztów pracy. W pierwszym kwartale zgłoszono plany redukcji zatrudnienia obejmujące ponad 14,8 tys. osób, z czego znaczna część dotyczy międzynarodowych korporacji. W Małopolsce, gdzie działa HGSK, w tym samym okresie zwolniono 1,877 osób – niemal tyle, co w całym 2024 roku.

Z kolei Beko Europe, turecki producent AGD, zamknął zakłady w Łodzi i Wrocławiu, zwalniając 1800 osób w pierwszych miesiącach tego roku, tłumacząc to rosnącymi kosztami energii i przenoszeniem produkcji do Azji. Podobnie brytyjski NatWest zamyka polski oddział w Krakowie i innych miastach, co oznacza utratę pracy dla 1600 pracowników do końca roku, w ramach konsolidacji operacji w Wielkiej Brytanii i Indiach. W Słupsku szwedzka Scania zredukuje 700 etatów w zakładzie produkującym autobusy, reagując na spadek popytu, a szwajcarsko-szwedzka ABB zamknęła fabryki automatyki w Kłodzku i Aleksandrowie Łódzkim, zwalniając 600 osób z powodu przenoszenia produkcji do tańszych krajów.

Te przypadki, wraz z potencjalnymi cięciami w Heinekenie, pokazują, że zagraniczne firmy coraz częściej rezygnują z Polski jako bazy dla operacji wymagających dużej liczby pracowników. Masowe zwolnienia w takich firmach jak Heineken są wyraźnym symptomem wyczerpywania się modelu gospodarczego opartego na taniej sile roboczej.

Polski model na rozdrożu

Polska przez dekady przyciągała inwestorów dzięki wykwalifikowanej, ale relatywnie taniej kadrze. Centra usług wspólnych, jak HGSK, stały się symbolem tego modelu, oferując stabilne zatrudnienie dla młodych specjalistów. Jednak rosnące koszty pracy (płaca minimalna w 2025 roku to 4660 zł brutto), energii i życia, w połączeniu z globalną konkurencją i automatyzacją, podważają jego trwałość. Heineken, podobnie jak Beko, NatWest czy Scania, szuka oszczędności przez technologię lub przenoszenie operacji do krajów takich jak Indie czy Chiny.

Odpowiedzią rządu i biznesu na te wyzwania jest zwiększanie imigracji. W 2024 roku wydano ponad 400 tys. pozwoleń na pracę dla cudzoziemców, głównie z Ukrainy, Białorusi i Azji. Choć pozwala to firmom utrzymać niskie koszty, budzi obawy o jakość miejsc pracy i długoterminową stabilność. Zamiast inwestować w innowacje, edukację czy technologie, które mogłyby uczynić Polskę liderem w gospodarce opartej na wiedzy, stawia się na krótkoterminowe rozwiązania, które nie rozwiązują problemu wyczerpywania się dotychczasowego modelu.

Co czeka Heinekena i Polskę?

Pracownicy HGSK, jeśli doniesienia o zwolnieniach się potwierdzą, staną przed niepewną przyszłością. Związki zawodowe wzywają do dialogu z zarządem, ale brak oficjalnych komunikatów utrudnia ocenę sytuacji.

W szerszej perspektywie, przypadek Heinekena to ostrzeżenie dla polskiego rynku pracy. Bez zmiany modelu gospodarczego – od taniej siły roboczej do gospodarki opartej na wysokich kompetencjach i innowacjach – kolejne redukcje w zagranicznych firmach, takich jak Heineken, będą nieuniknione.

Masz temat, o którym powinniśmy napisać? Skontaktuj się z nami!
Opisujemy ciekawe sprawy nadsyłane przez naszych czytelników. Napisz do nas, opisz dokładnie fakty i prześlij wraz z ewentualnymi załącznikami na adres: redakcja@pkb24.pl.
REKLAMA
REKLAMA