Planeta Abstrakcja

Znani podróżnicy wynajęli swoje mieszkanie. Teraz nie mogą go odzyskać

08.02.2023
Redakcja
Czas czytania: 2 minut/y

Para poznańskich podróżników wpadła w kłopoty. Te spotkały ich jednak nie w odległym zakątku ziemi, lecz w domu. I to dosłownie. Lokatorka której wynajęli swoje mieszkanie od samego początku nie płaci za wynajem. Nie mogą wyrzucić jej z mieszkania, za to co miesiąc muszą opłacać jej wodę, prąd i gaz.

Dziki lokator

Planeta Abstrakcja to kanał o tematyce podróżniczej na YouTube, który tworzą Ola i Borys. Subskrybuje go ponad 422 tys. osób. Między swoimi kolejnymi, licznymi podróżami mieszkają w Poznaniu. W lipcu ubiegłego roku postanowili wynająć swoje mieszkanie.

I to wtedy zaczęły się ich problemy. Nowa lokatorka zapłaciła za wynajem tylko raz – za pierwsze dwa tygodnie. Od ponad pół roku żyje na ich koszt.

Latem 2022 roku, kilka dni przed podróżą na Madagaskar postanowiliśmy wynająć naszą kawalerkę w Poznaniu młodej dziewczynie. Lokatorka po wprowadzeniu, zapłaciła za 2 tygodnie lipca i nic więcej. Pół roku życia na nasz koszt. Nie płaciła rachunków, nie wpuszczała nikogo do odczytu wodomierzy. Nie odbierała telefonów, smsów, poczty. „Znam swoje prawa” – stwierdziła. Nie podała żadnych konkretnych powodów braku płatności.

Na tym się jednak nie skończyło. Na początku roku vlogerzy otrzymali informację od spółdzielni o 1,5-krotnym podniesieniu opłat za wodę. Powód? Lokatorka nie wpuszcza nikogo do odczytów. Na domiar złego w łazience przecieka wodę. Za szkody zapłacić będą musieli oczywiście właściciele.

Mir domowy

W poście tłumaczą też dlaczego nie wyrzucili jej z mieszkania. Jak tłumaczą, chroni ją prawo dotyczące miru domowego. Dopóty sąd nie wyda decyzji o eksmisji (na którą czeka się latami) nie mogą więc jej wyrzucić.

Chodzi o art. 193 kodeksu karnego:

Kto wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo ogrodzonego terenu albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie opuszcza, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

Wynajęty lokal staje się mieszkaniem najemcy, którego nietykalność podlega ochronie prawnej. Właściciel nie ma prawa wchodzić do niego bez zgody najemcy, bo popełnia przestępstwo naruszenia miru domowego.

Na tym jednak nie koniec. Jak wynika z polskiego prawa, cały ten czas są oni zobowiązani do płacenia za prąd, gaz i wodę. Nie mogą ich odłączyć swojej dzikiej lokatorce, bo w zamian grozi im za to postępowanie karne.

Zasięgnęliśmy też porad prawników. Powiedzieli wprost – sprawa będzie się toczyć latami, pieniędzy i tak nie odzyskamy. Mamy dość. Przez dziką lokatorkę straciliśmy już około 20 tys. zł. Mamy zszarpane nerwy, wszystkie plany się posypały.

– czytamy w poście.

Umowa notarialna nie pomaga?

Wiele osób w Polsce myśli, że rozwiązaniem na tzw. „dzikich lokatorów” jest umowa najmu okazjonalnego, podpisana u notariusza. Wtedy osoba trzecia np. rodzic zobowiązuje się, że w razie braku wypłacalności przyjmie do siebie lokatora. Tylko że… takie zobowiązanie można cofnąć w każdym momencie… Rozmawialiśmy z ludźmi, który podpisali takie umowy, sprawdzili najemców i mimo tego walczą latami o swoje mieszkanie.

To jednak wcale nie jest prawdą, lecz mitem który staje się coraz popularniejszym. Umowy najmy okazjonalnego powstały właśnie po to, by właściciel mieszkania był zabezpieczony na okoliczność nieuczciwego lokatora. Prawo do pomieszczenia tymczasowego, czyli to co blokuje eksmisje, nie przysługuje byłemu najemcy, który korzystał z lokalu na podstawie umowy najmu okazjonalnego.

MD

Masz temat, o którym powinniśmy napisać? Skontaktuj się z nami!
Opisujemy ciekawe sprawy nadsyłane przez naszych czytelników. Napisz do nas, opisz dokładnie fakty i prześlij wraz z ewentualnymi załącznikami na adres: redakcja@pkb24.pl.
REKLAMA
REKLAMA