W Polsce nie będzie ścigania za „zabójstwo drogowe”.
Sejm w czwartek jednym ruchem odrzucił projekt PiS o tzw. zabójstwie drogowym, który miał wprowadzić nową kategorię przestępstwa z karą minimum 12 lat więzienia. Za wyrzuceniem propozycji w pierwszym czytaniu zagłosowało 238 posłów, 193 było przeciw, a sześciu wstrzymało się od głosu.
Prawo i Sprawiedliwość chciało wpisać do Kodeksu karnego przepis, zgodnie z którym:
kto prowadząc pojazd mechaniczny w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, nie licząc się ze skutkami swojego czynu powoduje śmierć człowieka: będąc w stanie nietrzeźwości lub będąc pod wpływem środka odurzającego lub w wyniku prowadzenia pojazdu bez posiadania uprawnień albo pomimo cofnięcia uprawnień do kierowania pojazdem, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 12 albo karze dożywotniego pozbawienia wolności.
Już na starcie projekt PiS spotkał się z oporem – kluby KO i Trzeciej Drogi chciały go odrzucić w zarodku. Lewica też oceniła go negatywnie, a Konfederacja wytknęła liczne niedociągnięcia.
Rząd przedstawi własny projekt?
Koalicja rządząca przypomniała, że resorty sprawiedliwości, administracji i infrastruktury pracują nad własną ustawą w tej samej sprawie.
Będzie solidna, kompetentna i dopracowana
– zapewniał Mirosław Orliński z PSL.
Rządowy projekt zmian w prawie, mający poprawić bezpieczeństwo na drogach, trafił w lutym do opiniowania z inicjatywy Ministerstwa Sprawiedliwości.