Stosy plastikowych butelek z wodą mineralną.

Z początkiem października w życie wyjdzie system kaucyjny. Co to oznacza dla konsumentów?

18.03.2025
Kamil Śliwiński
Czas czytania: 3 minut/y

Polska szykuje się do znaczącej reformy w zarządzaniu odpadami – od 1 października tego roku zacznie funkcjonować system kaucyjny. Wprowadzenie kaucji na butelki PET, aluminiowe puszki oraz wielokrotnego użytku butelki szklane ma na celu podniesienie poziomu recyklingu i zmniejszenie ilości odpadów trafiających do środowiska. Eksperci zwracają jednak uwagę, że nowe regulacje mogą wiązać się z licznymi trudnościami, takimi jak wysokie koszty wdrożenia czy potencjalne obciążenia dla konsumentów i samorządów.

Koszty wzrosną

Trudno jednoznacznie ocenić, czy koszty gospodarki odpadami w bieżącym roku wzrosną, czy pozostaną na podobnym poziomie. Wydaje się, że jeśli chodzi o odpady komunalne, te odbierane z naszych gospodarstw domowych, to tutaj koszty dla mieszkańców wzrosną, ponieważ wchodzący w życie od 1 października system kaucyjny zabierze ze strumienia naszych odpadów najcenniejsze surowce

– podkreśla Karol Wójcik, przewodniczący Rady Programowej Izby Branży Komunalnej.

System kaucyjny, który wejdzie w życie w Polsce od 1 października, obejmie butelki PET do 3 litrów, metalowe puszki do 1 litra oraz szklane butelki wielokrotnego użytku do 1,5 litra. Przedsiębiorcy oferujący napoje w takich opakowaniach będą musieli oznaczać je odpowiednim logotypem i informacją o wysokości kaucji. Zgodnie z rozporządzeniem MKiŚ kaucja wyniesie 50 groszy za butelki PET i puszki oraz 1 złoty za butelki szklane. Kwota ta będzie doliczana do ceny napoju przy zakupie, a konsumenci będą mogli ją odzyskać, zwracając opakowania w dowolnym punkcie zbiórki – bez konieczności posiadania paragonu. Sklepy o powierzchni przekraczającej 200 mkw. będą zobowiązane do udziału w systemie, czyli przyjmowania pustych opakowań i zwrotu kaucji, natomiast dla mniejszych placówek udział w odbiorze opakowań pozostanie dobrowolny, choć kaucję będą musiały pobierać.

Jak podkreśla MKiŚ, głównym założeniem systemu kaucyjnego w Polsce jest zwiększenie selektywnej zbiórki i recyklingu odpadów opakowaniowych, co wynika z unijnych wymogów określonych w dyrektywie SUP. To kolejny etap w dążeniu do gospodarki obiegu zamkniętego. Jednak dla samorządów nowe rozwiązanie może oznaczać wzrost kosztów, które ostatecznie zostaną przeniesione na mieszkańców.

Dziś przedsiębiorca, który obsługuje daną gminę, kalkuluje i bierze pod uwagę, że sprzedaż cennych, wyseparowanych surowców – typu właśnie butelka PET, puszka aluminiowa i szkło opakowaniowe – zrekompensuje mu część kosztów. A jeśli ten surowiec straci, to – żeby jego biznes był rentowny – zwróci się z wyższą ofertą do gminy. A zapłacą za to mieszkańcy

– tłumaczy Karol Wójcik.

Polacy popierają system kaucyjny

Jak zauważa, system kaucyjny ma duże poparcie wśród Polaków. Badanie Biostatu na zlecenie agencji 2PR, przeprowadzone na początku roku, wykazało, że 73,3 proc. respondentów uznaje go za najskuteczniejszy sposób odzyskiwania opakowań po napojach. Jednocześnie jego wprowadzenie generuje znaczne koszty – według szacunków Deloitte’a mogą one wynieść ponad 37 mld zł w ciągu 10 lat.

W Polsce jest generalnie duża aprobata dla wprowadzenia systemu kaucyjnego, każdy z nas gdzieś tam sobie myśli, wspominając jeszcze lata 80., kiedy zanosił butelkę na wodę mineralną, dostawał nową, pełną i jakie to było piękne. Natomiast my, przykładając ten sentyment sprzed kilkudziesięciu lat, nie rozumiemy, że gospodarka w Polsce się zmieniła, że dziś system kaucyjny to będzie system bardzo drogi, którego organizacja będzie kosztować grube miliardy złotych, a każdy z nas – zanim otrzyma owe 50 gr czy złotówkę po oddaniu opakowania w recyklomacie – będzie musiał najpierw to zapłacić w sklepie

– zaznacza przewodniczący Rady Programowej Izby Branży Komunalnej.

Eksperci wskazują, że powodzenie systemu kaucyjnego w Polsce będzie zależało m.in. od liczby punktów zbiórki oraz zaangażowania producentów i konsumentów. W Niemczech, gdzie system działa od 2003 roku, poziom recyklingu opakowań objętych kaucją sięga 97 proc. W Polsce jednak wciąż brakuje odpowiedniej infrastruktury, by osiągnąć podobną efektywność.

W Polsce mamy przeregulowane prawo gospodarki odpadami. Mamy oczywiście regulacje, jak segregować, jaka jest minimalna liczba frakcji w każdej gminie, mamy rozporządzenie, które nam o tym mówi. Ale prawo mówi też, że każda gmina może to doszczegółowić i zwiększyć liczbę frakcji

– wyjaśnia Karol Wójcik.

Wsparcie dla recyklingu

Różnice w systemach segregacji i zarządzania odpadami między gminami utrudniają efektywny recykling. Polska nadal zmaga się także z problemem niskiej jakości surowców wtórnych, które po sortowaniu często nie nadają się do ponownego przetworzenia.

Nasze oko nie jest w stanie odróżnić polietylenu od polipropylenu. W profesjonalnej sortowni zrobi to maszyna, ale ona jest droga. Nam wydaje się, że jak dobrze posegregowaliśmy odpady, to jest to żyła złota. Nic bardziej mylnego, nasz żółty worek zawiera mnóstwo nieprzydatnych w recyklingu i kosztownych w zagospodarowaniu odpadów. Około połowy surowców z tego worka nadaje się do recyklingu, drugą połowę trzeba kosztownie zagospodarować. Przy czym ta część, która nadaje się do recyklingu, też musi być podzielona na frakcje, bo np. recykler kupuje butelkę PET, ale transparentną, niebieską, zieloną, bo kupuje folię osobno. I to też musi zrobić maszyna, trudno sobie wyobrazić, żeby ludzie robili to w domach

– mówi Karol Wójcik.

Ekspert podkreśla również brak systemu rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP), przez co koszty zarządzania odpadami w dużej mierze obciążają samorządy i mieszkańców.

Gdyby w Polsce obowiązywał system rozszerzonej odpowiedzialności producenta – czyli wprowadzający produkty w opakowaniach finansowaliby szeroko rozumiany recykling – to można by powiedzieć, że kaucja jest częścią tego ROP-u. Natomiast ROP-u w Polsce nie ma i nie zanosi się, że szybko będzie. Dyrektywa unijna mówi jasno: najpierw wprowadzamy ROP, potem kaucja. U nas, w Polsce ROP powinien obowiązywać już od dwóch lat, ale go nie ma, my wprowadziliśmy najpierw kaucję. Czyli mieszkaniec płaci i w żaden sposób nie przełoży się to dodatnio na ponoszone przez niego koszty gospodarki odpadami. Wręcz przeciwnie, dzięki zabranym z systemu gminnego surowcom będzie płacił więcej

– podsumowuje ekspert.

Masz temat, o którym powinniśmy napisać? Skontaktuj się z nami!
Opisujemy ciekawe sprawy nadsyłane przez naszych czytelników. Napisz do nas, opisz dokładnie fakty i prześlij wraz z ewentualnymi załącznikami na adres: redakcja@pkb24.pl.
REKLAMA
REKLAMA