UE kontratakuje: Czy cyfrowa tarcza zatrzyma amerykańskie cła?
Na początku kwietnia administracja Donalda Trumpa wstrząsnęła światowym handlem, ogłaszając plan wprowadzenia szerokich taryf celnych – w przypadku Unii Europejskiej nawet do 20 proc. na import produktów. Decyzja, zawieszona na 90 dni, wywołała burzę w Brukseli. Czy Europa ugnie się pod presją, czy raczej wyciągnie asa z rękawa? Odpowiedź może rozegrać się na polu, gdzie Europa czuje się coraz pewniej – w cyfrowej rzeczywistości.
Jak zauważa Krystian Łukasik z Polskiego Instytutu Ekonomicznego:
UE pokazuje, że w sferze cyfrowej i handlowej dysponuje środkami odpowiedzi na politykę USA
Podatek cyfrowy: Bat na gigantów
Amerykańskie cła mają swoje źródło w nierównowadze handlowej – nadwyżka UE w handlu towarami wynosi aż 236 mld USD, choć w usługach Europa notuje deficyt. Do tego dochodzą napięcia regulacyjne w sferze cyfrowej, które od lat irytują Waszyngton. Trump chce wyrównać rachunki, ale UE nie zamierza czekać z założonymi rękami. Strategia Brukseli ma być wielowymiarowa – od podatków po cyfrowe regulacje i handlową kontrofensywę.
Pierwszym ruchem UE może być cyfrowy kontratak. Komisja Europejska odkurza pomysł jednolitego podatku od usług cyfrowych, który uderzyłby w amerykańskie giganty technologiczne, takie jak Google czy Amazon.
ECMI szacuje, że jednolity 5-procentowy podatek cyfrowy w UE mógłby przynieść budżetowi do 37,5 mld EUR rocznie, co stanowiłoby niemal 19 proc. budżetu UE na 2025 r.
– podkreśla Łukasik. To nie tylko sposób na zasilenie unijnej kasy, ale i wyraźny sygnał: Europa nie boi się grać ostro. Czy USA odpowiedzą eskalacją?
Cyfrowe regulacje: RODO i DMA w akcji
Drugi filar strategii to zaostrzenie egzekucji unijnych przepisów. RODO, Digital Services Act (DSA) i Digital Markets Act (DMA) stają się tarczą i mieczem UE.
KE sygnalizuje gotowość do egzekwowania przepisów w sposób restrykcyjny, m.in. przez wszczynanie postępowań, nakładanie grzywien lub nawet czasowe blokowanie usług
– tłumaczy Łukasik. Amerykańskie firmy, uznane za „gatekeeperów” w ramach DMA, mogą zapłacić kary sięgające 10 proc. ich globalnych przychodów, a w przypadku recydywy nawet 20 proc. To miliardy dolarów, które mogą zmusić Waszyngton do negocjacji.
Handlowa kontrofensywa: ACI na stole
Trzeci wymiar to broń handlowa. Instrument Przeciwdziałania Przymusowi (ACI) daje UE możliwość wprowadzenia restrykcji, takich jak blokada inwestycji czy wykluczenie amerykańskich firm z przetargów publicznych.
W skrajnym scenariuszu ACI pozwalałby np. na ograniczenie praw własności amerykańskich firm technologicznych
– wskazuje Łukasik. Bruksela rozważa też skargę do WTO, choć zablokowany organ apelacyjny tej organizacji ogranicza jej skuteczność. Czy Europa zdecyduje się na pełną konfrontację?
Europa ma narzędzia, by odpowiedzieć na cła Trumpa, ale sukces zależy od jednego: solidarności.
Kluczowym pytaniem pozostaje, czy uda się utrzymać jedność 27 państw członkowskich w dłuższej perspektywie
– zastanawia się Łukasik. W obliczu cyfrowej i handlowej batalii UE musi działać jak jeden organizm, by nie tylko przetrwać, ale i pokazać światu, że jest graczem, z którym trzeba się liczyć.
źródło: Polski Instytut Ekonomiczny