Programiści AI okiem Midjourney

Sztuczna inteligencja w pracy – co czeka pracowników w przyszłości?

21.02.2024
Redakcja
Czas czytania: 3 minut/y

Czy zostaniemy zastąpieni przez sztuczną inteligencję? Takie pytanie stawiamy sobie coraz częściej. AI, uczenie maszynowe i automatyzacja to technologie rozwijające się w zastraszającym tempie, które od nowa definiują naszą rzeczywistość, w tym nasze życie zawodowe. Według raportu McKinsey Global Institute do 2030 roku ma zniknąć nawet 800 mln stanowisk pracy. Jakie będą to stanowiska? Dlaczego tak się stanie i czy na ich miejscu pojawią się nowe zawody? Jakie umiejętności będą wymagane i cenione w przyszłości? O rozwoju AI i wyzwaniach z nim związanych opowiada Marta Barcicka, ekspertka w obszarze Human Resources  i IT.

Coraz częściej porusza się problem sztucznej inteligencji w miejscu pracy. Rewolucja wywołana przez nią to tylko jedna z głównych zmian strukturalnych, które będą wyznaczały kierunek rozwoju światowej gospodarki w ciągu najbliższych kilku dekad. Obawiający się przyszłości pracownicy szukają dziś rozwiązań, które ułatwią im odnalezienie się w nowej rzeczywistości. Pracodawcy z kolei spoglądają w przyszłość z nadzieją, że sztuczna inteligencja da im nowe możliwości rozwoju.

Sztucznej inteligencji bardziej obawiają się pracownicy, niż ich przełożeni.  Ci drudzy widzą w tej technologii potencjał związany z cięciem kosztów prowadzącym do oszczędności. Pierwsi z kolei są zdania, że nie będą mogli znaleźć pracy, że ich zawody i profesje znikną. Te obawy podsycają zmiany jakie zachodzą na rynku pracy. Już dziś powoli znikają takie stanowiska jak: asystent czy recepcjonistka, czyli te, których obowiązki może z powodzeniem przejąć sztuczna inteligencja. Z jednej strony, strach przed nieznanym jest uzasadniony. Z drugiej, sztuczna inteligencja jest dzisiaj szansą – daje nieograniczone możliwości i tworzy nowe trendy na rynku. Ewolucja pracy jest przecież rzeczą naturalną

– podkreśla Marta Barcicka.

Reskilling, czyli szansa na rynku pracy

Dynamika na rynku i szybki postęp technologiczny spędzają sen z powiek nie tylko pracownikom. Coraz szybciej postępująca digitalizacja sprawiła, że pracodawcy zmagają się obecnie z tak zwaną luką kompetencyjną. Według Polskiego Instytutu Ekonomicznego w samej branży IT brakuje ok. 150 tys. rąk do pracy – to tyle, ile mieszka w Bytomiu czy Zabrzu. Dziś, aby „mieć” pracowników, firmy z branży IT często muszą ich szukać przede wszystkim u swojej konkurencji.

Do „zasypania” luki kompetencyjnej może przyczynić się reskilling, dzięki któremu ci, którzy nigdy wcześniej nie mieli do czynienia z branżą IT mogą rozpocząć karierę w nowych technologiach.  Kolejne rozwiązania to wewnętrzne szkolenia w firmach, które przyczynią się do zmniejszenia odpływu pracowników, którzy najzwyczajniej w świecie będą mogli zacząć pracę w innym dziale danej organizacji. Na rynku pojawia się dziś dużo firm oferujących natychmiastowy sukces w nowej branży. Niestety część z nich kusi obietnicami bez pokrycia, za które musimy słono zapłacić. W trakcie wielu z takich szkoleń nie nauczymy się tak naprawdę niczego – mimo wydanych pieniędzy i poświęconego czasu nikt nie będzie chciał nas zatrudnić. Dlatego polecam by do tematu reskillingu podejść ostrożnie – to długotrwały proces wymagający nie tylko nauki, lecz także rozpoczęcia od zera, powoli zdobywając doświadczenie w nowym zawodzie

– mówi Marta Barcicka.

Well-being czy benefity

Według Światowego Forum Ekonomicznego, do 2030 roku zaburzenia psychiczne będą stanowić ponad połowę globalnego obciążenia ekonomicznego spowodowanego chorobami psychicznymi.Wpływ zaburzeń psychicznych na gospodarkę staje się więc jednym z najważniejszych problemów do rozwiązania.  Wypalenie zawodowe, depresja czy stany lękowe to coraz większy problem. Uniknięcie ich będzie wyzwaniem dla pracodawców, którzy powinni przede wszystkim pamiętać o tym, że najważniejszym elementem wpływającym na efektywność pracownika jest jego samopoczucie.

Pracodawcy coraz częściej zwracają uwagę na well-being, wielu jednak nie zdaje sobie sprawy z tego jak szerokie jest to pojęcie. Badacze z Instytutu Galupa wyodrębnili pięć wymiarów, które składają się na well-being: fizyczny, emocjonalny, społeczny, zawodowy i intelektualny. Dopiero, gdy każda z tych swoistych potrzeb zostanie zaspokojona możemy mówić o dobrym samopoczuciu. Z mojego doświadczenia wynika, że pracownikom najczęściej brakuje dziś czasu wolnego. W pogoni za realizacją KPI często tracimy z horyzontu to, co jest ważne, czyli spędzanie chwili z rodziną i łączenie w harmonii życia prywatnego z pracą. Ważne by pracodawcy dobrze zrozumieli tę potrzebę jak i swoich pracowników oraz by mieli świadomość, że zadbanie o dobrostan i kondycja psychiczna pracownika nie tylko leży po ich stronie, lecz jest wręcz ich obowiązkiem

– podkreśla Marta Barcicka.

Według WHO, bardziej kompleksowa opieka zdrowotna i efektywne interwencje w obszarze zdrowia psychicznego są nie tylko korzystne z punktu widzenia dobrostanu jednostek, ale także przynoszą istotne korzyści ekonomiczne. Benefity oferowane w pracy mogą nieco podnieść ten well-being pracowników. Jednak jak się okazuje, w ciągu ostatnich 10 lat przestały one grać tak ważną rolę na rynku pracy. Mogą one wpłynąć na finalną decyzję pracownika, który rozważa ofertę pracy, jednak teraz coraz częściej stawia się właśnie na dobrostan i zdrowie pracowników.

Marta Barcicka, ekspertka w obszarze Human Resources  i IT.

MD

Masz temat, o którym powinniśmy napisać? Skontaktuj się z nami!
Opisujemy ciekawe sprawy nadsyłane przez naszych czytelników. Napisz do nas, opisz dokładnie fakty i prześlij wraz z ewentualnymi załącznikami na adres: redakcja@pkb24.pl.
REKLAMA
REKLAMA