Raport: 8 na 10 firm w Polsce ma problem z klientami niepłacącymi na czas.
Brak możliwości dalszego rozwoju przedsiębiorstwa, dodatkowe środki i czas wydawane na odzyskanie należnych pieniędzy, brak regularnych dochodów, które można byłoby przeznaczyć na zatrudnienie nowych pracowników czy opracowanie nowej gamy produktów. Jak wynika z raportu Intrum ”European Payment Report 2023”, to początek listy następstw opóźnionych płatności. Już blisko 8 na 10 (79 proc.) firm w naszym kraju ma problem z klientami niepłacącymi na czas.
Zatory płatnicze już wcześniej były jednym z głównych problemów polskiej gospodarki. Najpierw w pandemii Covid-19 stały się poważną bolączką przedsiębiorców, a teraz także z powodu wysokiej inflacji, zjawisko to przybrało jeszcze na sile. W ciągu ostatnich 12. miesięcy aż 82 proc. biznesów w Polsce zostało poproszonych o zaakceptowanie dłuższych terminów płatności niż tych, z którym czują się komfortowo. Przeszło 6 na 10 (62 proc.) respondentów badania Intrum nie liczy na poprawę sytuacji i spodziewa się, że przybędzie klientów, którzy nie płacą na czas. Jaki jest plan przedsiębiorców na wyjście z tego impasu?
Sektor publiczny płaci najpóźniej
Przedsiębiorcy pytani przez Intrum są zgodni – to wysoka inflacja nasiliła problem opóźnionych płatności. Według 61 proc. respondentów to ona będzie stanowić w najbliższych miesiącach największe wyzwanie dla klientów planujących terminowe wywiązywanie się ze swoich zobowiązań. Nawet więcej, bo 66 proc. przedsiębiorców jest obecnie bardziej niż kiedykolwiek zaniepokojonych zdolnością swoich klientów do bycia rzetelnymi płatnikami. Takie dane nie dziwią, biorąc pod uwagę fakt, że tylko 2 na 10 firm w Polsce nie doświadcza problemu klientów niepłacących na czas.
A którzy klienci są najmniej rzetelnymi płatnikami? Badanie Intrum pokazuje, że podobnie jak w latach ubiegłych są to podmioty z sektora publicznego. Płacą średnio aż po 69 dniach. Luka płatnicza (czyli różnica między oferowanymi terminami płatności, a czasem, w którym płatność jest faktycznie dokonywana przez klientów) w tym sektorze również jest najwyższa – wnosi 17 dni. W sektorze B2B jest nieco niższa, wynosi 15 dni. Po raz kolejny okazuje się również, że najbardziej terminowymi płatnikami są klienci z sektora B2C – w ich przypadku luka płatnicza wynosi 10 dni:
Chociaż luka płatnicza nie wzrosła drastycznie w stosunku do 2022 r. [w sektorze B2C o 1 dzień, a w B2B o 4 dni] – w przypadku sektora publicznego nawet zmalała z 22 do 17 dni, to jednak zjawisko jest problematyczne, bo nadal istnieje. Podmioty z obszaru administracji publicznej i tak mają długi czas na zapłatę (52 dni), a płaca aż po 69 dniach. Tylko trochę lepiej sytuacja wygląda wśród klientów B2B. Opóźnione płatności to nie tylko niepokojące statystyki, ale problem, z którym polscy przedsiębiorcy mierzą się każdego dnia. Duży odsetek klientów niepłacących na czas w danej firmie, powoduje, że ma ona problem z płynnością finansową – nie tylko nie ma środków na rozwój, zatrudnianie nowych pracowników, ale również na zwykłą bieżącą działalność. Przez nierzetelnych płatników przedsiębiorcy sami stają się dłużnikami, co jest niebezpiecznym zjawiskiem. Szczególnie mniejszym biznesom z sektora MŚP trudno jest wyjść z takiego błędnego koła
– komentuje Tomasz Bala, ekspert Intrum.
Zgoda na opóźnienie, by nie psuć relacji
W ciągu ostatniego roku aż 8 na 10 (82 proc.) firm w naszym kraju zostało poproszonych o zaakceptowanie dłuższych terminów płatności niż takich, które byłyby dla nich akceptowane i wynikały z ustaleń biznesowych. 71 proc. biznesów uległo takiej prośbie. Przedsiębiorcy są doskonale świadomi konsekwencji opóźnionych płatności dla ich firm, więc naturalnym staje się pytanie o to, dlaczego tolerują nierzetelnych płatników i zgadzają się na wydłużanie terminów płatności. Jak wynika z analiz Intrum, aż 54 proc. firm decyduje się na akceptowanie dłuższych terminów płatności niż te, z którymi czują się komfortowo, by nie popsuć sobie dobrych relacji z klientami. Prawie połowa (48 proc.) zdecydowała się na taki krok, by uniknąć ryzyka bankructwa swoich klientów.
Firmy godzą się na klientów płacących po terminie lub na wydłużone terminy płatności, bo niejako są do tego zmuszone aktualną sytuacją ekonomiczną. Inflacja uderzyła we wszystkich – nie tylko w konsumentów, ale w biznes również. Przedsiębiorcy są wyrozumiali dla swoich klientów z sektora B2B, bo rozumieją ich sytuację finansową – sami są w podobnym, trudnym położeniu, zalegając z zapłatą dla swoich dostawców. A jeżeli chodzi o niepłacących konsumentów, firmy nie zawsze interweniują, bo nie chcą się narażać na odpływ klientów. Takie podejście nie oznacza, że przedsiębiorstwa w naszym kraju godzą się na swój los i nie widzą problemu – 49 proc. respondentów Intrum przyznaje, że oferowane warunki płatności przez ich firmy są „zbyt hojne” i szkodzą ich biznesom
– zauważa Tomasz Bala, ekspert Intrum.
Jakie zatem działania podejmują firmy w Polsce, by walczyć z problemem opóźnionych płatności i ograniczać wpływ tego negatywnego zjawiska na codzienną działalność?
Brak zasobów i pieniędzy
Ograniczenie ryzyka utraty płynności finansowej/poprawa zarządzania opóźnionymi płatnościami od klientów (73 proc.) jest w TOP 3 priorytetowych działań firm w 2023 r., oprócz chęci uszczelnienia przepływów pieniężnych (78 proc.)
i obniżenia kosztów/poprawy efektywności kosztowej (74 proc.).
Jeżeli chodzi o przedsiębiorców, którzy w badaniu deklarowali poprawę w kwestii zarządzania zaległymi wierzytelnościami, aż 74 proc. chce się skoncentrować na wczesnych zaległościach, czyli nie czekać, aż opóźniona płatność wpadnie w kategorię długów, które trudno jest odzyskać po dłuższym czasie. Takie podejście pozwala także firmom chronić płynność finansową
– zaznacza Tomasz Bala, ekspert Intrum.
Firmy starają się również wdrażać podejście – „lepiej zapobiegać niż leczyć”, ponieważ odzyskiwanie należnych im środków za oferowane produkty i usługi pochłania wiele czasu – biznes w naszym kraju poświęca na to działanie średnio aż 82 dni 2 roku! – oraz oczywiście, pieniądze. Dlatego przedsiębiorcy stosują również środki, które mają ich zabezpieczyć przed wystąpieniem problemu opóźnionych płatności. Pierwsze miejsca na tej liście zajmują: wymaganie przedpłaty (46 proc.) i sprawdzanie wiarygodności kredytowej klientów (32 proc.).
Jednocześnie przedsiębiorcy zdają sobie sprawę z faktu, że to nie wystarczy i muszą zmienić wiele w sposobie działania swoich firm, by efektywniej zarządzać problemem opóźnionych płatności. Jednak droga do tych „reform” nie jest prosta i wymaga dodatkowych wysiłków. Blisko połowa (49 proc.) ankietowanych przez Intrum przedsiębiorców przyznaje, że chciałoby rozwiązać problem klientów niepłacących na czas, lepiej zarządzać zaległościami, ale jest to dla nich trudne, ze względu na brak odpowiednich zasobów i umiejętności. Z kolei 43 proc. firm uważa, że musi pilnie unowocześnić posiadane technologie i rozwiązania, by osiągnąć wspomniany cel, ale są niechętne, by inwestować w dzisiejszym, niepewnym środowisku ekonomicznym.
Jak zaznacza Tomasz Bala, ekspert Intrum, mimo tych faktów, firmy nadal mogą sięgnąć po rozwiązania, dzięki którym polepszą swoją sytuację.
Przykładem jest częstsze sięganie po „narzędzie”, które oferuje dyrektywa UE dot. opóźnionych płatności. Wedle jej zapisów, firmy mają prawo automatycznie naliczać odsetki za opóźnione płatności i minimum 40 EUR jako rekompensatę za koszty odzyskiwania należności. W Polsce obecnie tylko 42 proc. biznesów korzysta z tych możliwości.
Raport ”European Payment Report 2023” bazuje na badaniu, które zostało przeprowadzone jednocześnie
w 29 krajach Europy w okresie od listopada 2022 r. do marca 2023 r. W badaniu wzięło udział łącznie 10 556 firm reprezentujących 15 branż. W Polsce w badaniu uczestniczyło 500 przedsiębiorstw.
MD/źródło: Lightscape