Ponad jedna trzecia łowisk na świecie jest przełowiona
Przełowione łowiska stanowią obecnie 36 proc. światowego zasobu. W Morzu Śródziemnym oraz Morzu Czerwonym współczynnik ten wynosi aż 63 proc. – czytamy w najnowszym Tygodniku Gospodarczym Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Jak podkreśla PIE, tendencja tego zjawiska jest wzrostowa – w latach 70. udział zbytnio eksploatowanych światowych wód wynosił 10 proc. Obecnie ponad połowa (57 proc.) łowisk zagrożona jest przełowieniem w przypadku, gdyby zwiększono na nich połowy.
Najmocniej przełowiony jest południowo-wschodni region Pacyfiku oraz Morze Śródziemne wraz z Morzem Czarnym. Na tych obszarach łowiska, w których brakuje ryb stanowią odpowiednio 67 proc. oraz 63 proc. ogółu. W przypadku Morza Śródziemnego, Francuski Instytut Nauk Oceanicznych szacuje, że nadmiernie łowionych jest 86 proc. gatunków ryb. Przełowienie światowych wód może doprowadzić do wyraźnej redukcji populacji ryb czy wyginięcia niektórych gatunków.
Globalne cele
Powstrzymanie połowów ryb z łowisk, które są zbytnio eksploatowane to jedno z zadań zawartych w Celach Zrównoważonego Rozwoju (Sustainable Development Goals – SDG). W 2015 r. wszyscy członkowie ONZ – 193 państwa – przyjęli Agendę na Rzecz Zrównoważonego Rozwoju na świecie składającą się z 17 celów dotykających różnych dziedzin. Każdy cel dzieli się na konkretne zadania, na które, według Agendy, termin realizacji upływa w 2030 r. Łącznie państwa mają do realizacji 169 zadań. SDG 14 dotyczy życia morskiego oraz gospodarki wodnej na świecie. Składa się on z zadań z zakresu ochrony morskich stref czy zapewnienia bioróżnorodności w morzach.
Zadanie SDG 14.4, mówiące o wyeliminowaniu do 2020 r. nadmiernego połowu ryb, jest wciąż trudne do realizacji. Wśród krajów OECD przeciętnie 36 proc. wszystkich połowów państw (dotyczy rybołówstwa w obrębach wyłącznej strefy ekonomicznej) pochodzi ze zbyt eksploatowanych łowisk. Największy udział tego typu połowów mają: Portugalia (69 proc.), Grecja (64 proc.) oraz Japonia (61 proc.).
Głównie Azja
Ryby to jeden z najważniejszych towarów spożywczych w światowym handlu. Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) podaje, że w 2022 r. produkcja rybna na świecie wyniosła 184 mln ton. Wygenerowała ona 193 mld USD przychodu. W podziale na kontynenty zdecydowanie największym producentem jest Azja, która odpowiada za 74 proc. produkcji. Obie Ameryki oraz Europa to odpowiednio 11 proc. i 8 proc. globalnej produkcji. W samej branży połowu ryb na świecie pracuje około 25 mln osób.
Połowa światowej produkcji rybnej pochodziła z akwakultury w 2021 r. W tej gałęzi pozyskiwania ryb odnotowano dynamiczny wzrost w ostatnich 30 latach. Jak szacuje Bank Światowy, jeszcze na początku lat 90. z tego źródła pochodziło 14 proc. ryb na rynku. Obecnie największym udziałem akwakultury w produkcji ryb charakteryzuje się Azja (70 proc.). Hodowle na tym kontynencie odpowiadają też za 90 proc. globalnej produkcji z tego źródła.
Toczy się dyskusja nad wpływem hodowli ryb na życie morskie oraz zrównoważoną gospodarkę. Z jednej strony – wskazuje się na ich dużą efektywność ekonomiczną oraz możliwość oszczędzania dzikich populacji. Z drugiej strony – akwakultura może mieć negatywny wpływ na życie morskie choćby przez choroby oraz pasożyty, które rozwijają się w hodowlach, a następnie wydostają na wolność.
– czytamy w Tygodniku.
Przy dynamicznie rosnącym sektorze akwakultury, wolumen połowów dzikich ryb pozostaje stabilny. Od 30 lat produkcja ryb z tego źródła mieściła się w przedziale 80-90 mln ton rocznie. Rybołówstwo jest dominującym źródłem pozyskiwania ryb we wszystkich regionach świata poza kontynentem azjatyckim.
MD/źródło: Tygodnik Gospodarczy Polskiego Instytutu Ekonomicznego