Polskę nawiedziła „psia grypa”. Na L4 może przebywać nawet 10 tys. policjantów
Według organizatorów policyjnego protestu w ramach akcji „Lucyna”, zwanej „psią grypą” na zwolnieniach lekarskich może przebywać nawet 10 tys. policjantów. Komenda Główna Policji milczy jednak na temat akcji – czytamy na łamach „Rzeczpospolitej”.
Do niedzieli w związku z protestem na L-4 w całym kraju przebywało około 7–8 tysięcy policjantów. Od poniedziałku mocniej się ruszyło, szacujemy, że jest ich już 10–12 tysięcy, a za chwilę może to urosnąć do 20 tysięcy
– powiedział „Rzeczpospolitej” Jacek Łukasik, przewodniczący Komitetu Protestacyjnego Policyjnej Solidarności.
Braki kadrowe mają być szczególnie odczuwalne na północy i południu Polski.
Dlaczego policjanci protestują?
Uciekają, bo nie da się pracować. Króluje statystyka, nierzadko mobbing i nagradzanie swoich, a nie tych, którzy wykonują ciężką pracę
– tłumaczy Łukasik.
Uczestnicy protestu chcą powiązania budżetu Policji z PKB, wyższe pensje (15 proc. waloryzacji w 2025 roku) i emerytury już po 18 latach. Chcą też podobnego traktowania do tego, jakie mają żołnierze:
Chcemy również wyrównania świadczeń socjalnych do takich, jakie są w wojsku. Dodatków na zakwaterowanie i realnego dofinansowania do wczasów
– wskazał Jacek Łukasik i poinformował, że obecnie za „wczasy pod gruszą” policjant otrzymuje 550 zł na członka rodziny, żołnierz od 1,5 tys. do 2 tys. zł.
Obecnie w Polsce nadal brakuje ponad 14 tys. funkcjonariuszy.
MD/źródło: Rzeczpospolita