Polska zamiast Hiszpanii? Nasz kraj może wkrótce przejąć turystów którzy dotychczas wybierali południową Europę
W czasie, gdy Polacy dzielą się w mediach społecznościowych zdjęciami z długiego weekendu, eksperci od turystyki snują śmiałą wizję przyszłości. Jak zauważył Janusz Pietruszyński w swoim wątku na portalu X, Polska ma szansę przejąć tłumy turystów, którzy dotychczas wybierali Hiszpanię, Portugalię czy Włochy. Ta prognoza, choć kusząca wizją miliardów euro, budzi jednak gorące dyskusje i wątpliwości. Czy Polska jest gotowa na turystyczną rewolucję?
Jak relacjonuje Pietruszyński, temat pojawił się podczas panelu „Fueling the Future of Travel” w Berlinie, gdzie innowatorzy, analitycy rynku turystycznego i inwestorzy debatowali nad przyszłością branży w Europie. W obliczu rosnących protestów przeciwko masowej turystyce w popularnych kierunkach, takich jak Barcelona, Lizbona czy Wenecja, eksperci zaczęli szukać alternatyw. Polska, z jej pięknymi plażami, bogatą historią i stosunkowo niewysokimi kosztami, została wskazana jako potencjalny beneficjent tych zmian.
Polska może przejąć turystów latających teraz do Hiszpanii, Portugalii i Włoch
– napisał Pietruszyński na X.
Kusząca szansa czy pułapka?
Perspektywa napływu milionów turystów brzmi jak gospodarcza szansa stulecia. Turystyka generuje w krajach takich jak Hiszpania czy Włochy miliardy euro rocznie, wspierając lokalne gospodarki, hotele, restauracje i usługi. Polska, wciąż postrzegana jako kraj na dorobku, mogłaby skorzystać na takim przekierowaniu ruchu turystycznego. Jednak, jak zauważa Pietruszyński, nie wszyscy są entuzjastami tego pomysłu.
W dyskusji na LinkedIn, którą przytacza w swoim wątku, wielu ekspertów i internautów apeluje o ostrożność. Masowa turystyka może oznaczać przeciążenie infrastruktury, przeludnienie popularnych miejscowości oraz tzw. „betonozę” – chaotyczną zabudowę nadmorskich kurortów.
Nasze piękne, puste plaże mogą zostać zadeptane przez tłumy, jakich nie potrafimy sobie wyobrazić
– ostrzega Pietruszyński, wskazując na ryzyko „disneylandyzacji” polskiego wybrzeża.
Ekologiczne wyzwania
Kolejnym problemem, na który zwraca uwagę publicysta, jest wpływ masowej turystyki na środowisko. Powołując się na Jakuba Wiecha, Pietruszyński podkreśla, że zwiększony ruch lotniczy oraz wizyty wielkich wycieczkowców w polskich portach mogą skutkować skokiem emisji CO2.
W dobie globalnych wysiłków na rzecz zrównoważonego rozwoju taki scenariusz budzi obawy. Czy Polska, stawiając na masową turystykę, nie strzeli sobie w stopę, pogarszając swój wizerunek jako kraju przyjaznego środowisku?
Slow travel jako alternatywa
W swoim wątku na X Pietruszyński zauważa, że światowe trendy w turystyce zmieniają się na korzyść tzw. slow travel i slow vacation. Turyści coraz częściej szukają spokojnych, autentycznych doświadczeń, unikając przepełnionych hoteli i „ultra all inclusive”, które – jak żartobliwie pisze – przypominają „powrót z Openera”.
Polska, z jej malowniczymi wsiami, parkami narodowymi i różnorodną ofertą kulturalną, mogłaby przyciągać właśnie takich podróżników, zamiast stawiać na masowy napływ gości.
Prognoza ekspertów, którą przybliżył Janusz Pietruszyński, stawia przed Polską zarówno szanse, jak i wyzwania. Z jednej strony, napływ turystów mógłby przyspieszyć rozwój gospodarczy i umocnić pozycję kraju na turystycznej mapie Europy. Z drugiej – bez odpowiedniego planowania i inwestycji w infrastrukturę grozi nam chaos, degradacja środowiska i utrata tego, co czyni Polskę wyjątkową.
Pytanie, czy Polska powinna rzucić się w wir masowej turystyki, czy raczej postawić na zrównoważony rozwój i niszowe doświadczenia, pozostaje otwarte. Jak słusznie zauważa Pietruszyński, decyzje podejmowane dziś mogą rzutować na to, jak przyszłe pokolenia – w 2045 czy 2055 roku – będą postrzegać nasze dziedzictwo.
Nasi cyfrowi znajomi zasypali social media zdjęciami z długiego weekendu, tymczasem eksperci zajmujący się przyszłością turystyki stawiają brawurową prognozę
— Janusz Pietruszyński (@PietruszynskiJ) June 22, 2025
Polska może przejąć turystów latających teraz do Hiszpanii, Portugalii i do Włoch
[🧵] zrób #RT, to nie jest fake pic.twitter.com/fqgW8du3bl