Manifestacja czy manipulacja? Warszawa zaklejona propagandowymi plakatami
Warszawa po raz kolejny stała się miejscem ulicznej walki o narrację polityczną. Tym razem na murach miasta pojawiły się plakaty zapraszające na manifestację „przeciw rasizmowi i faszyzmowi”, zaplanowaną na 22 marca przy pomniku Kopernika. Kontrowersyjna okazała się grafika, która – na pierwszy rzut oka – odnosi się do sytuacji na polsko-białoruskiej granicy.
Grafika przedstawia uzbrojonych funkcjonariuszy, ubranych w żielone uniformy, z wycelowaną bronią w stronę kobiet i dzieci. Scena rozgrywa się przy drucie kolczastym i murze, na którym wyraźnie widnieją napisy „Polska” i „Warszawa”. W tle widać wystraszone twarze uchodźców wyglądających zza ogrodzenia.
Nie jest tajemnicą, że temat granicy wschodniej od lat budzi emocje. Polska Straż Graniczna wielokrotnie była oskarżana przez aktywistów o brutalne traktowanie migrantów, podczas gdy rząd i wielu obywateli widzi w jej działaniach konieczność obrony kraju przed presją hybrydową reżimu Łukaszenki.
Manifestacja czy manipulacja?
Tego typu plakaty są częścią szerszej kampanii ideologicznej, która mocno gra emocjami – szczególnie obrazami cierpiących kobiet i dzieci. Pytanie tylko, na ile są one rzeczywistym wyrazem troski o prawa człowieka, a na ile propagandową odklejką, próbującą wzbudzić poczucie winy w społeczeństwie.
Warszawa zaklejona plakatami zapraszającymi na manifestację przeciwko faszyzmowi i rasizmowi. Po grafice można wywnioskować, że chodzi o sytuację na wschodniej granicy. Do tego typowo – granie kobietami i dziećmi i @Straz_Graniczna celująca do ludzi.
— Adam Wyszyński (@Adam_Wyszynski) March 13, 2025
Odklejka czy prowokacja? pic.twitter.com/crmVDKX385
Ostatecznie jednak odbiór tej akcji zależy od perspektywy. Dla jednych to konieczny głos sprzeciwu wobec nieludzkiej polityki granicznej, dla innych – manipulacja oderwana od realiów sytuacji.