Jakub Ruszel z Grupy Orlen: Do zeroemisyjności wiedzie kręta droga, a nie autostrada bez limitu prędkości
Rosnąca presja regulacyjna na branżę chemiczną wynika nie tylko z kompleksowych strategii, jak Fit for 55, ale i szeregu mniejszych, pozornie niezwiązanych z tym sektorem przepisów, dotyczących m.in. ochrony gleb, gospodarki wodnej, wylesiania. Zdaniem Jakuba Ruszela z Grupy ORLEN, każdy z nich wiąże się z koniecznością gigantycznych inwestycji, do których mniejsze firmy powinny móc się stosownie przygotować.
Dyrektor Wykonawczy ds. Zarządzania Ryzykiem i Zgodnością w ORLEN był gościem XI Kongresu Polska Chemia, największego wydarzenia dedykowanego tej branży na naszym kontynencie. Uczestniczył także w debacie, zatytułowanej „Regulacje – najsłabsze ogniwo transformacji?”, poświęconej wpływowi tempa i głębokości zmian w ustawodawstwie unijnym na kondycję tego kluczowego dla rozwoju i bezpieczeństwa Europy sektora.
Jako olbrzymi gracz, na tym wymagającym rynku, jesteśmy adresatem absolutnie wszystkich zmian w prawie, również tych jedynie pośrednio związanych z redukcją emisji. Dlatego na regulacje i cele środowiskowe Unii Europejskiej patrzymy w sposób holistyczny: nie traktujemy każdego osobno, lecz dostrzegamy, jak przenikają się i tworzą spójną całość
– tłumaczył Jakub Ruszel.
Cel bowiem jest jasny i, jak wynika z badań prowadzonych we wszystkich krajach członkowskich, zrozumiały nie tylko dla naukowców czy elit, ale też europejskiego społeczeństwa: przeciwdziałanie zmianom klimatu stało się koniecznością. Pytanie nie polega więc na tym „czy?”, tylko: „jak?”. A w tej materii, zdaniem przedstawiciela ORLEN, przyszła pora na głęboką, poważną refleksję.
Używając metafory, do neutralności klimatycznej wiodą dwie drogi: jedną jest autostrada bez żadnych limitów prędkości, drugą zaś kręta ścieżka, wymuszająca bezpieczniejszą, bardziej rozważną jazdę. Dziś możemy dokonać bilansu dystansu, pokonanego w ostatnich latach na autostradzie i stwierdzić, że najwyższa pora dokonać „dekalibracji” założonych celów i terminów na ich osiągnięcie
– stwierdził ekspert.
Zielony Ład, podobnie jak wszystkie unijne przepisy, powinien spełniać wymogi tzw. dobrych regulacji, uwzględniających racjonalność podejmowanych środków, realną ocenę skutków i tempa wdrożenia, proporcjonalność, dobór właściwych wskaźników. Tymczasem, jak przypomnieli uczestnicy panelu podczas XI Kongresu Polska Chemia, dopiero za ok. 20 lat „zielone” produkty zrównają się cenowo z tymi nieobjętymi unijnymi regulacjami. To zaś stwarza olbrzymie zagrożenie dla konkurencyjności europejskiego przemysłu — nie tylko chemicznego.
Pierwsze symptomy tej refleksji są już zauważalne — to między innymi Manifest Polskiej Chemii, który razem tu przygotowujemy, jak i Deklaracja Antwerpska, przyjęta podczas Europejskiego Szczytu Przemysłowego. Oba dokumenty, opracowane i podpisane przez ekspertów, naukowców i przedsiębiorców, wzywają do uproszczenia oraz poszerzenia dostępu do środków publicznych dla zielonych inwestycji, skutecznej ochrony przed dumpingiem, wspierania rozwoju energetyki nisko- i zeroemisyjnej
– podkreślał przedstawiciel ORLEN.
Dostosowywanie się do unijnych regulacji wiąże się również ze zmianą dotychczasowych strategii biznesowych firm z branży chemicznej. Jak zaznaczył Jakub Ruszel, ORLEN dostrzega w tym obszarze swoją kluczową rolę, jako jeden z liderów całego sektora.
Kto pozostanie bierny, ten przegrywa już na starcie: dlatego chcemy i musimy prowadzić transparentny dialog z decydentami, aby na jak najwcześniejszym etapie formułować oczekiwania czy obawy branży, związane z kolejnymi regulacjami. Naszym zadaniem jest też informowanie kontrahentów i partnerów biznesowych, jak będzie zmieniać się rynek, również w perspektywie kilkunastu lat, aby mogli się do tego odpowiednio przygotować
– konkludował ekspert.
MD