Ferrari bije rekordy sprzedaży dzięki luksusowej personalizacji i „zielonym” modelom
Kaszmirowe i sztruksowe wnętrza, wykończenia z kevlaru i włókna węglowego, personalizowane malowanie samochodów – to tylko niektóre detale które biją rekordy popularności wśród klientów Ferrari. Producent odnotowuje w ostatnim czasie prawdziwy boom sprzedaży. Wartość marki od 2015 roku wzrosła aż sześciokrotnie.
Według Benedetto Vigna, dyrektora generalnego Ferrari, nastąpił „oszałamiający” skok liczby bardzo zamożnych klientów kupujących dodatki do swoich sportowych samochodów. Najbogatsi kierowcy wybierają kaszmirowe i sztruksowe wnętrza, wykończenia z kevlaru i włókna węglowego, personalizowane malowanie samochodów, emblematy Ferrari na błotnikach pojazdów i widoczne wewnątrz koła samochodu zaciski hamulcowe w jaskrawych kolorach.
Konkurencyjni producenci samochodów luksusowych, w tym Bentley i Rolls Royce, również zarobili znacznie więcej w ostatnim czasie, ponieważ kupujący wybierają więcej opcji i czekają na dostawę silników na zamówienie, zamiast kupować gotowy samochód od dealera.
Popyt na różowe i pomarańczowe wnętrza, ręcznie szyte siedzenia i kamienne wykończenia pomógł zwiększyć średni koszt Bentleya ze 170 tys. euro przed pandemią do 237 tys. euro dziś. Bogatsze drewniane wykończenia, niestandardowe projekty siedzeń i inne dodatki potrafią zwiększyć koszt SUV-a Bentayga, Continental GT lub Flying Spur nawet o 100 tys. euro.
Kupujący mogą wybierać spośród elementów z eukaliptusa, orzecha włoskiego, a nawet 5000-letniego drewna wydobytego z bagien i rzek we wschodniej Anglii.
Ferrari donosi, że popyt na spersonalizowane elementy i wyższe ceny naliczane za samochody pomogły zwiększyć sprzedaż o 15 procent w ciągu ostatnich trzech miesięcy.
„Zielone” Ferrari
Również popyt na bardziej przyjazne dla środowiska pojazdy pomógł firmie. Aż 43 proc. sprzedaży Ferrari stanowiły samochody hybrydowe, które łączą głośne, mocne silniki z akumulatorem, który pochłania energię marnowaną podczas hamowania i wykorzystuje ją do dodatkowego przyspieszenia. Za „zielone” modele 296 GTB V6 i 296 GTS zapłacić trzeba ponad 300 tys. euro – lub grubo ponad milion złotych.
Producenci luksusowych samochodów odnotowali rekordową passę po kryzysie wywołanym przez pandemię. Pomogło to zwiększyć wartość Ferrari sześciokrotnie od czasu jego wejścia na giełdę w 2015 roku, kiedy zostało wydzielone z Fiata. Obecnie jest warte ponad 56 miliardów euro, niewiele mniej niż wyceniony na 57 miliardów euro Stellantis, który jest właścicielem Chryslera, Peugeota, Maserati i Vauxhalla.
MD/źródło: The Telegraph