Fala kulminacyjna jeszcze nie dotarła do Wrocławia a niektóre miejsca już są pod wodą
Jednym z pierwszych miejsc, które ucierpiało w wyniku podnoszącej się wody, jest bar „Forma Płynna”. Położony w samym centrum Wrocławia, przy Wybrzeżu Wyspiańskiego, już znalazł się pod wodą. Menadżerka lokalu, Marta, potwierdziła, że lokal został zabezpieczony, jak tylko było to możliwe, ale nie udało się uratować wszystkiego.
Plaża została zalana, a co udało się zabezpieczyć, zostało wywiezione. Niestety, ten sezon musimy uznać za zakończony
– mówi Marta dla redakcji Money.pl. Z kolei odbudowa i szacowanie strat zajmie sporo czasu, więc bar prawdopodobnie wznowi działalność dopiero w przyszłym roku.
Nie tylko „Forma Płynna” ucierpiała w wyniku powodzi. Inne beach bary, takie jak „Prosto z Mostu”, „Zacumuj Tawerna Beach Bar”, „Port Węglowy Beach Bar” czy „ZaZoo”, które cieszyły się dużą popularnością w sezonie letnim, również zostały zmuszone do zamknięcia. Część z nich zdołała przenieść swoje kontenery na wyższe tereny, ale nie wszystkie miały taką możliwość. Na plaży należącej do Politechniki Wrocławskiej wciąż stoją niektóre konstrukcje, a poziom wody nieustannie się podnosi.
W odpowiedzi na zagrożenie powodzią, zarówno mieszkańcy, jak i wolontariusze, pracują nieustannie nad zabezpieczaniem terenu. Na plaży za wrocławskim ZOO, przy której znajduje się bar „ZaZoo”, piasek, który wcześniej służył do rekreacji, teraz jest używany do budowy wałów przeciwpowodziowych. Studenci Politechniki Wrocławskiej, którzy wcześniej zabezpieczali budynki uczelni, teraz pomagają w ładowaniu piasku do worków i podwyższaniu wałów, aby chronić nabrzeża przed zalaniem.
Politechnika Wrocławska, otoczona przez budynki uczelni po obu stronach rzeki, również przygotowuje się na falę powodziową. Mimo że głównym budynkom uczelni nie grozi bezpośrednie zalanie, to jednak wszystkie wejścia są zabezpieczane workami z piaskiem, aby zminimalizować ryzyko.
Nadchodząca fala kulminacyjna, której Wrocław spodziewa się w środę około północy, może wyrządzić jeszcze większe szkody. Mieszkańcy miasta mobilizują się, aby chronić swoje domy i miejsca pracy, a władze lokalne i służby ratunkowe robią wszystko, co w ich mocy, aby zminimalizować straty.