Deregulacja w UE: 80 proc. firm ma zostać wyłączonych z obowiązku raportowania zrównoważonego rozwoju
Unia Europejska rozpoczyna proces deregulacji od złagodzenia przepisów dotyczących sprawozdawczości zrównoważonego rozwoju. Zgodnie z najnowszą propozycją Komisji Europejskiej (KE), obowiązki raportowania mają zostać skoncentrowane na największych przedsiębiorstwach, co przynosi ulgę średnim i małym firmom w łańcuchach dostaw. Jednocześnie rodzi się pytanie, czy takie zmiany nie wpłyną na ambitny cel UE, jakim jest osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku.
Krok w tył w obszarze raportowania
Nowe regulacje wynikają z dyrektywy CSRD (Corporate Sustainability Reporting Directive), która pierwotnie miała objąć około 50 tys. podmiotów w UE do 2026 roku. Jednak pod koniec lutego br. KE zaproponowała znaczące zawężenie tego zakresu – aż 80 proc. przedsiębiorstw ma zostać wyłączonych z obowiązkowej sprawozdawczości.
Obowiązek raportowania dotyczyć będzie jedynie największych jednostek, zatrudniających ponad 1 tys. pracowników, osiągających przychody netto powyżej 50 mln euro lub sumę bilansową przekraczającą 25 mln euro. Jak podkreśla KE, są to podmioty o największym wpływie na środowisko i społeczeństwo. Dodatkowo, nowe przepisy mają chronić mniejsze firmy w łańcuchach wartości dużych koncernów, zakazując jednostkom raportującym żądania od dostawców informacji ESG wykraczających poza dobrowolny standard KE.
Propozycja Omnibus przedstawiona przez Komisję Europejską ma uprościć sprawozdawczość zrównoważonego rozwoju. Z jednej strony to objęcie obowiązkiem sprawozdawczości mniejszej liczby podmiotów, z drugiej strony spójne raportowanie z innymi dyrektywami, które także dotykają tematu zrównoważonego rozwoju. Trzeci ważny element to odsunięcie w czasie dla części podmiotów obowiązków raportowych
– wyjaśnia Julia Patorska, partnerka i liderka portfolio Sustainability & Climate w Polsce i Europie Środkowej w Deloitte. Zmiana ta szczególnie ułatwi życie firmom, które dotychczas nie zajmowały się raportowaniem zrównoważonego rozwoju, podczas gdy te zaawansowane w tym procesie będą mogły kontynuować swoje działania w podobnej formie.
KE proponuje także odroczenie o dwa lata – do 2028 roku – wymogów sprawozdawczych dla przedsiębiorstw, które miały rozpocząć raportowanie w 2026 lub 2027 roku. Celem jest nie tylko zmniejszenie obciążeń, ale także ujednolicenie CSRD z europejskimi standardami raportowania i rozporządzeniem w sprawie Taksonomii UE.
Neutralność klimatyczna pod znakiem zapytania?
Choć propozycje KE spotkały się z entuzjazmem unijnego biznesu, który liczy na szybką akceptację Rady UE i Parlamentu Europejskiego, eksperci zwracają uwagę na potencjalne ryzyko.
To, jak te dyrektywy wyglądają, to jest efekt wieloletnich prac i dość systemowego podejścia do zarządzania zrównoważonym rozwojem. Te regulacje miały i mają pozwolić przedsiębiorstwom Unii Europejskiej i samej Unii Europejskiej osiągnąć neutralność klimatyczną w 2050 roku, tak zwane Net Zero. I teraz pytanie, czy uproszczenie tych regulacji nie zmieni nam tego celu, czy będziemy w stanie rzeczywiście go osiągnąć
– zastanawia się Julia Patorska. Jak dodaje, choć deregulacja nie zmienia samego celu, może wpłynąć na ścieżkę jego realizacji.
Ekspertka podkreśla jednak, że złagodzenie wymogów nie powinno zagrozić unijnym ambicjom klimatycznym.
Bardzo dużo słyszymy o możliwości porzucenia tej ścieżki, natomiast trzeba podkreślać, że zrównoważony rozwój to coś, co ma nam pozwolić osiągnąć neutralność klimatyczną w 2050 roku. Deregulacja nie zmienia tego celu, ona ma uprościć dojście do niego
– zaznacza.
Firmy zmieniają podejście
Raportowanie wpływu na środowisko to dla wielu firm wyzwanie związane z kosztami i wysiłkiem organizacyjnym. Z badań Deloitte’a „Central Europe CFO Report – CSRD Reporting” wynika, że połowa dyrektorów finansowych w regionie Europy Środkowo-Wschodniej nadal postrzega obowiązki CSRD jako dodatkowy wydatek. W Polsce odsetek ten wynosi 56 proc. Jednak coraz więcej przedsiębiorstw dostrzega w tym wartość – 65 proc. dyrektorów firm, które przygotowały raporty za 2023 rok zgodne z CSRD, widzi w nich narzędzie do zarządzania ryzykiem lub budowania wartości. W Polsce 24 proc. respondentów traktuje raportowanie jako instrument zarządzania ryzykiem, a 20 proc. jako źródło przewagi strategicznej.
Raportowanie zrównoważonego rozwoju jest wysiłkiem, zwłaszcza dla podmiotów, które wcześniej w tym temacie niewiele robiły i do tej pory nie zbierały danych, nie liczyły swoich emisji. Każda firma, która dopiero zaczyna w tym obszarze działać, dostrzega bardzo dużą złożoność tego obszaru i w związku z tym może się obawiać kosztów związanych z tym, by spełniać wymogi regulacyjne. Jednak wejście w ten temat, zainwestowanie chociażby w pracowników, aby lepiej zrozumieć, po co to robimy, szybko prowadzą do bardzo pozytywnych efektów
– przekonuje Julia Patorska. Jak dodaje, kompleksowe podejście do CSRD, angażujące różne działy firmy, pozwala przekuć obowiązek w narzędzie analizy ryzyk i szans, także poza obszarem zrównoważonego rozwoju.
Badanie Deloitte’a pokazuje, że firmy różnie przygotowują się do nowych wymogów: 43 proc. opracowuje strategie zrównoważonego rozwoju, 30 proc. tworzy zespoły międzydziałowe, a 11 proc. zatrudnia ekspertów. W Polsce i krajach bałtyckich proporcje wynoszą odpowiednio 38 proc., 24 proc. i 18 proc. To dowód, że mimo deregulacji zrównoważony rozwój staje się coraz ważniejszym elementem strategii biznesowych w regionie.