Atom

Chiny i Rosja zdominowały renesans energetyki jądrowej. Zachód pozostaje daleko w tyle

30.01.2025
Kamil Śliwiński
Czas czytania: 2 minut/y

Aż 48 z 52 nowych reaktorów jądrowych, których budowa zaczęła się po 2017 r. opiera się na technologii chińskiej lub rosyjskiej. Co więcej, średni wiek reaktora w Chinach jest aż 4-krotnie niższy niż w USA (42 lata) i Francji (39 lat) – czytamy w najnowszym Tygodniku Gospodarczym Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Gospodarki rozwinięte stoją jednak przed szansą odbudowania swojej pozycji w energetyce jądrowej, zaznaczają eksperci.

Zachodnie reaktory mają średnio 40 lat

Jak podaje PIE, powołując się na nowy raport Międzynarodowej Agencji Energetycznej (MAE), obecny renesans energetyki jądrowej opiera się głównie na technologiach z Rosji i Chin. Na 52 reaktory, których budowa wystartowała po 2017 r., 25 to projekty chińskie (budowane jedynie w Chinach), a 23 rosyjskie (budowane m.in. w Indiach, Chinach, Bangladeszu, Turcji czy Egipcie). Jednocześnie spośród wszystkich budowanych na świecie reaktorów aż 45 proc. (28 reaktorów) zlokalizowanych jest w Chinach, a kolejne 11 proc. (7 reaktorów) w Indiach.

Co więcej, przeciętny wiek reaktorów jądrowych w gospodarkach rozwiniętych pozostaje znacząco wyższy niż w gospodarkach wschodzących. W USA i Szwecji średni wiek reaktora jądrowego wynosi 42 lata, w Kanadzie i Hiszpanii – 40 lat, a we Francji – 39 lat. Dla porównania, w Chinach średni wiek reaktora to zaledwie 10 lat, a w Indiach – 22 lata.

Chiny mogą wyprzedzić USA

Jak podkreślają eksperci Instytutu, masowe inwestycje Chin w nowe reaktory i niski wiek już wybudowanych elektrowni przekłada się na rosnącą pozycję Chin w energetyce jądrowej. Obecnie Chiny dysponują trzecią największą (po USA i Francji) flotą reaktorów jądrowych na świecie (55 GW), a po uruchomieniu obecnie budowanych (22 GW) prześcigną Francję (63 GW). Według MAE, do 2030 r. istnieje szansa, że Chiny prześcigną także USA (97 GW).

Gospodarki rozwinięte stoją jednak przed szansą odbudowania swojej pozycji w energetyce jądrowej. Biorąc pod uwagę zapowiedziane inwestycje, technologie amerykańskie i europejskie mogą odpowiadać za ok. 45 proc. wielkoskalowych reaktorów w budowie w latach 30. XXI wieku (w porównaniu do mniej niż 5 proc. w latach 2017-2024). Strategia USA z 2024 r. zakładała potrojenie mocy dyspozycyjnej w elektrowniach jądrowych do 2050 r. Z kolei w UE i Wielkiej Brytanii rośnie liczba zapowiedzianych i planowanych reaktorów wielkoskalowych – na koniec 2024 r. łącznie było ich blisko 60

– czytamy dalej w Tygodniku.

Według MAE, gospodarki rozwinięte mają też potencjał do zdominowania w przyszłości rynku SMR odpowiadając za 60 proc. reaktorów zapowiedzianych na lata 2025-2040. Dominującą rolę ma tu odgrywać USA (1/3 rynku). Europa – głównie Francja i Wielka Brytania – to kolejne 15 proc. Za 25 proc. rynku mają odpowiadać Chiny, a ok. 10 proc. Rosja.

Zobacz też: Dzięki niemieckiej państwowej firmie gaz z Rosji wciąż płynie do Europy. I jest go coraz więcej

MD/źródło: Tygodnik Gospodarczy PIE

Masz temat, o którym powinniśmy napisać? Skontaktuj się z nami!
Opisujemy ciekawe sprawy nadsyłane przez naszych czytelników. Napisz do nas, opisz dokładnie fakty i prześlij wraz z ewentualnymi załącznikami na adres: redakcja@pkb24.pl.
REKLAMA
REKLAMA